Piękny,gorący dzień. Siedzę z całą rodziną na tarasie i gramy w Monopoly. Chyba wygram, w końcu jestem najstarsza i najmądrzejsza.
-Hahahah! - krzyczy mały Nataniel - mama, placis mi 5 mln!!!
-CO? NATANIEL, CO TY POWIEDZIAŁEŚ?! - odpowiedziałam zaskoczona. Ja? 5 mln? JEMU?
-Bo stanelas na Montrealu, a ja mam tam tzy hotele i jeden domek.
-Nataniel, skarbie, ty nie umiesz liczyć.
- To sobie zobac, mama.
Podał mi kartę, na której były wszystkie informacje związane z Montrealem i czynszem.
Chwila... 3 hotele i domek to... łącznie 15 mln.
Dobrze, że mały nie umie liczyć.
-Masz rację mały, już CI daję 5 mln. - podałam mu 3 mln. I tak się nie doliczy.
Nagle zadzwonił mój telefon - cholera, za godziną mam spotkanie w Empiku! Przecież mam rozdawać autografy!
No właśnie, wy może nie wiecie, ale napisałam książkę - "Pamiętnik Króliczkorożca". Jest to moja książka dot. mojego życia - bycia agentem, cudowną mamą i kochającą żoną.
Szybko ubrałam elegancką sukienkę i wysokie buty. Przeczesałam włosy - mam 10 minut na dotarcie. Super.
***
Już jestem na miejscu. Jacyś idioci już zrobili sobie ze mną selfie.
Usiadłam na wygodnej kanapie. Zaraz ktoś przeprowadzi ze mną wywiad, potem podpiszę parę książek i wracam do Monopoly!
Dziennikarz był baaaaaardzo przystojny*. Nie no, naprawdę.
Musiałam wyglądać pięknie. Cała się zarumieniłam. Kiedy powiedział mi "cześć" wylałam na moją sukienkę czerwone wino. Super.
-Witam wszystkich fanów twórczości Lauren Barton! - zaczął - Oto ona, autorka książki "Pamiętnik Króliczkorożca", Lauren Barton!
W tym momencie chyba powinnam była wstać. NIestety jego urok tak mnie oślepił, że cały czas się na niego gapiłam, i nie mogłam nawet wstać.-Chyba powinnaś wstać i się przywitać - powiedział subtelnie przez zęby.
-Ahaaaaa... - odpowiedziałam cały czas się na niego patrząc.
Odpuściliśmy sobie wstawanie i robienie cyrków. Ups.
-A więc dobrze, pani Barton. Co skłoniło panią do napisania książki?
Cały czas się na niego gapię.
Nagle przyszedł do mnie SMS.
-Oj, przepraszam, muszę odebrać! - powiedziałam wymijająco.
Mój wydawca.
"Weź do cholery coś w końcu powiedz, bo pomyślą, że to Twój syn napisał "Pamiętnik..."!!!
Ups.
-Ekhmm. ehmmm... Skłoniło mnie do tego życie.
-Życie pani powiada? Może nam pani opowiedzieć o swoim ŻYCIU?
-Hmmm... Oczywiście... No, ja mieszkam w domku, z dziećmi... I w ogóle... Taka całkiem niepatologiczna rodzina.
-Niepatologiczna rodzina? W książce pani pisze, że udawała ułomną, aby oszukać męża, wsadzić go do więzienia i odkryć jego zdrady, czy to prawda?
-Powiedziałam CAŁKIEM NIEPATOLOGICZNA.
***
Ten durny wywiad nadal trwa. Ile można się pytać o każdą pierdołę?
CZYTASZ
Avengers - nowe oblicze
FanfictionCo by było gdyby Avengers (oczywiście ze swoimi mocami) prowadzili normalne życie? Gdyby byli wśród nas i nie wyróżniali się KOMPLETNIE niczym (staraliby się )? Byli lekarzami, nauczycielami i miliarderami (pozdrawiam Tony'ego)? Mieli rodzinę? Nie r...