~Tony~
~kilka(naście) lat później~
Zaraz nie wytrzymam.
Co ta smarkula sobie myśli?
Że może wyjść za mąż za jakiegoś byle jakiego chłopaka, którego nie znam?
Ja nawet nie wiedziałem, że ona ma chłopaka, a co dopiero narzeczonego!
Nie wiem nawet jak ten pacan ma na imię!
-Tony, skarbie, Gamora Natasha ma prawo wyjść za mąż za kogo chce, nie możesz jej tego zabronić.
-Ale to ja jestem jej ojcem i... - bezczelna córeczka jak zawsze musiała mi przerwać! Po kim ona jest taka charakterna?!
-Ta, i jak zawsze to samo: powinieneś o wszystkim wiedzieć jako pierwszy, bo jesteś ojcem, zarabiasz na rodzinę, bla bla, bla... Tato , ja mam już 23 lata, mogę robić co chcę!
-Gamoro! - zacząłem krzyczeć.
-Nie mów do mnie Gamoro! Nienawidzę tego imienia! Jestem Nat!!!
-Stop! - wrzasnęła Pepper. Rany, nie wiedziałem, że ona tak potrafi! - Przesadzacie! Oboje. Może poznamy wybranka Gam, Anthony?
Ooo, jak mówi do mnie Anthony to jest już źle. Ach, te baby...
-Jest! - ucieszyła się Gamora. Nie wiem czy jej będzie za chwilę też tak wesoło.
***
~Steve~
Wow. Mój syn już się oświadczył. Przepięknej dziewczynie.Z tego co wiem ma na imię Natasha - nie, nie jak ta Natasha Romanoff.
Aż musiałem napisać o tym Tony'emu - taka mini rywalizacja. Założyliśmy się o 5$, że to MÓJ syn jako pierwszy znajdzie drugą połówkę i weźmie ślub.
"Hej Tony, nie uwierzysz! Mój syn się żeni! 5$ dla mnie!Zaraz idę odwiedzić swatów, podobno strasznie drętwi, a swat nadpobudliwy nerwus" - napisałem.
"Woow.. Moja Gamora właśnie mi powiedziała, że też bierze ślub, ale nawet nie wiem z kim! Jak go zobaczę, to mu chyba nogi z dupy powyrywam za odebranie mi córeczki! :/ Już Ci współczuję ze swatami..." - odpisał Tony.
"Powinieneś się cieszyć :) Nie płacisz mi 5$ :P Już współczuję temu chłopakowi".
- tato, musimy się już zbierać, chodź!
-Jasne synu.
***
~Tony~
Za chwilę ma przyjść ten nieudacznik, narzeczony Gamory wraz ze swoją rodzinką.
Jak ja go tylko spotkam... Niech on się lepiej zastanowi nad tym ślubem dwa razy.
O, właśnie słyszę dzwonek do drzwi. Dopiłem mój uspokajacz zwany wódką, i je otworzyłem.
-Dzień dobry, panie Stark. - powiedział młody, całkiem przystojny mężczyzna (całkiem przystojny nie oznacza PRZYSTOJNY, bo PRZYSTOJNY to jestem ja, lecz raczej ZNOŚNY) - Jestem Adam, narzeczony pańskiej córki.
-Witaj - zacząłem spokojnie - Gdzie są Twoi rodzice?
-Zaraz przyjdą, zatrzymali się na chwile z tyłu.
-Aha, a jak masz na nazwisko młody człowieku?
-Rogers, proszę pana, Adam Rogers.
CO????
Zaraz wódka, która jest w moim brzuchu wyleci mi nosem.
CZYTASZ
Avengers - nowe oblicze
FanficCo by było gdyby Avengers (oczywiście ze swoimi mocami) prowadzili normalne życie? Gdyby byli wśród nas i nie wyróżniali się KOMPLETNIE niczym (staraliby się )? Byli lekarzami, nauczycielami i miliarderami (pozdrawiam Tony'ego)? Mieli rodzinę? Nie r...