Rozdział 17.

891 71 7
                                    

Harry's POV

Przybyłem z Liamem do szpitala i natychmiast wyciągnąłem swój telefon i zadzwoniłem do jego mamy. Trzymałem ramię Liama i wprowadziłem go do środka, kiedy Karen odebrała. Powiedziałem jej wszystko o tym, co się stało, a ona odpowiedziała, że jest już w drodze, zanim w ogóle skończyłem mówić. Liam i ja podeszliśmy szybko do recepcji, a recepcjonistka spojrzała w górę, po czym szybko wstała i pomogła mi nieść Liama.

- O matko, co się stało? - zapytała, biorąc ręcznik Liama i obejrzała ranę. Powiedziałem jej to samo co mamie Liama, a ona kiwnęła głową w odpowiedzi, zanim przyszła kolejna pielęgniarka, która poprowadziła chłopaka do sali i powiedziała, że mogę do niego wejść za kilka minut. Chciałem pójść za nim, ale posadziła mnie na krześle i powiedziała, że wszystko będzie w porządku.

- Okej? On nawet mnie nie pamięta! - warknąłem, opierając się na krześle.

- Niech pan się nie martwi. Proszę o cierpliwość - powiedziała pielęgniarka, gdy mama Liama weszła i zauważyła mnie.

- Harry, gdzie on jest? Czy wszystko z tobą w porządku? - zapytała szybko Karen, podbiegła i przytuliła mnie.

- Jest w pokoju 204 i może wejść tylko rodzina w nagłym przypadku. Tak mi przykro, to jest moja wina. Na podłodze była poduszka, a on upadł i... -

- Shh - uspokoiła mnie Karen. - Nie martw się, to nie jest twoja wina. Zapewniam, że cię wpuszczą. - Karen pośpieszyła do pokoju i patrzyłem, jak wchodzi. Wziąłem głęboki wdech. To był długi dzień. Dlaczego ja w ogóle krzyczałem na Liama? Moja głowa poderwała się do góry. Przecież jutro mamy szkołę. Projekt! O mój boże. Zostawiłem wszystko na barkach Perrie. Jak nazywał się nasze dziecko? Wyjąłem swój telefon i napisałem do niej.

Hej Perrie, tu Harry. Wiem, że wszystko zostawiłem na twojej głowie. Przepraszam. Wiem, że powinniśmy to zakończyć jutro i panie Westley zamierza to sprawdzić, ale jeśli mogę ci jakoś zadośćuczynić, to napisz do mnie.

Odpowiedziała szybciej, niż się spodziewałem i ku mojemu zdziwieniu nie była zła.

Perrie: Hej nie martw się o to. Danielle i ja połączyliśmy się, tak samo, jak Eleanor możemy trochę okłamać panią Westley, ale kupujesz mi lunch za tydzień ;)

Uśmiechnąłem się i odpowiedziałem.

Da się załatwić. Dzięki!

Podniosłem głowę znad mojego telefonu i uśmiechnąłem się szeroko, zanim rozszerzyłem oczy i spojrzałem ponownie na wiadomość od Perrie.

- O mój Boże - wymamrotałem.

Totalnie zapomniałem o Danielle, czy ona i Liam byli razem. Wiem, że kłócili się ostatnio i nawet nie pamiętałem, kiedy ostatnio o niej mówił. Czułem się jakbym miał zaraz zwymiotować. Jak mogłem o niej zapomnieć. Mam na myśli, na miłość Boską, sprawiłem, że jej chłopak zdradził ją. Schowałem twarz w dłonie i jęknąłem głośno.

- Panie Styles? Może pan teraz zobaczyć Liama - podniosłem głowę i zobaczyłem pielęgniarkę wychodzącą z pokoju 204. Wstałem szybko i wszedłem do pokoju, zauważyłem Karen koło łóżka Liama a jej policzki pokryły łzy. Mój żołądek zrobił fikołka, kiedy zobaczyłem Liama rozglądającego się po pokoju.

- Czy on pamięta? - zapytałem drżąco. Karen potrząsnęła głową i westchnęła.

- Przedstawiłam się jako jego matka. Musiałam się mu przedstawić, Harry. Jego własna matka - wyszeptała.

Poczułem się strasznie i dotknąłem jej ramienia.

- Hej Harry - powiedział Liam słabo, Karen spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.

The Project - Zouis Fanfiction Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz