Louis's POV
Padłem bezwładnie na krzesło w klasie, patrząc prosto przed siebie. Czułem, jakbym miał zaraz wybuchnąć płaczem, ale nic się nie stało. Po cichu byłem wdzięczny, że nikt nie będzie musiał znosić tego widoku. Josh zaciągnął mnie z powrotem do pomieszczenia po małym incydencie z Zaynem i zmusił do siedzenia, zanim moje kolana przestałyby funkcjonować. Widziałem, jak z drugiego końca klasy, Liam, Niall i Harry przyglądali mi się ze zdziwieniem wypisanym na twarzy, ale Josh zasygnalizował im ręką, by zostali na swoich miejscach. Skupiłem się na Harrym, który bezgłośnie zapytał się mnie gdzie jest Zayn. Skrzywiłem się i odwróciłem wzrok, pozostawiając go bez odpowiedzi.
- Louis? - wyszeptał Josh, chwytając mnie za ramię. Zatrzymałem ten dramatyczny koncert fortepianowy, który rozbrzmiewał w głowie na mojej wyimaginowanej stypie i spojrzałem na chłopaka przede mną.
- Czego chcesz? - zapytałem oschle. Josh wydawał się nietknięty moim tonem i przysunął krzesło bliżej, żeby następnie objąć mnie pocieszająco ramieniem.
- Przykro mi. Naprawdę jest mi przykro, ale wiesz, że nic złego nie zrobiłeś, prawda? Zayn to ten typ faceta, który reaguje zbyt impulsywnie. Chodzi mi o to, że nawet nie dał ci szansy na wytłumaczenie całego zajścia. Może miał po prostu zły dzień? - rzekł życzliwie, ściskając moje ramię. Kiwnąłem głową, doceniając zaangażowanie Josha. Zauważyłem, że Zouis nie ma w klasie i rozejrzałem się dookoła, sprawdzając, czy inni mają ze sobą lalki, jak się okazało - nie mieli.
- Ej Josh, gdzie są wszystkie lalki z projektu? - zapytałem chłopaka.
- Do wczoraj był termin na oddanie. Jak nie mogłeś, to musiałem oddać ją podczas... - zamarł Josh, zdając sobie sprawę z tego, co właśnie powiedział.
- Podczas czego? - powiedziałem zaniepokojony.
- Okienka... - Josh dokończył powoli. - To dlatego Zayn wyszedł z klasy i nas przyłapał! - rzucił chłopak, uderzając się w czoło. Jęknąłem w odpowiedzi.
- Przyłapał nas na niczym - powiedziałem i zrobiłem „króliczki" w powietrzu (tłum. cudzysłów, inaczej cudzysłów manualny). - Po prostu znaleźliśmy się w dość niecodziennej pozycji, która nie ma nic wspólnego z seksem - stwierdziłem stanowczo.
Josh zrobił zniesmaczoną, a zarazem odrażającą minę i się zgodził ze mną. - Zaufaj mi, nie zrobiłbym niczego, co ma coś wspólnego z seksem, z tobą. - Westchnąłem, dramatycznie łapiąc się za serce.
- Słodki Jezusie na wrotkach, co to miało znaczyć?! Zraniłeś mnie! Dokładnie w tym miejscu! - wykrzyknąłem, wskazując palcem na tę część klatki piersiowej, gdzie jest serce. Josh zachichotał i posłał mi całusa w powietrzu. Wywróciłem oczami i zacząłem się dusić.
- Czekaj! Zayn oddał Zouis?! - krzyknąłem niespodziewanie. Josh o mało nie spadł z krzesła, klnąc i próbując się uspokoić.
- No brawo! Myślałem, że właśnie to przed chwilą odkryliśmy? - powiedział zaskoczony Josh. Szczęka mi opadła. Zayn oddał Zouis i nawet o tym nie mi nie wspomniał? Przywiązałem się to tego cholerstwa, a on o to wiedział. Co do cholery się z nim stało, że podejmuje decyzje tak gwałtownie. Nie stało się nic dziwnego w szkole od momentu wypadku Liama... Chryste, brzmię jak mężatka.
- Mniejsza z tym. Przynajmniej mam jeszcze ciebie - zwróciłem się do Josha, próbując nie brzmieć na zranionego.
- Wybacz, ale mojej serce należy jednak do Nialla Horana - rzekł głośno Josh i spojrzał na blondyna, a ja wywróciłem oczami. Niall nabrał kolorów i wymamrotał ciche „chrzań się" w kierunku Josha. Josh wyszczerzył zęby, a Niall posłał mi środkowy palec, na co kilku kolegów zachichotało.
CZYTASZ
The Project - Zouis Fanfiction Tłumaczenie PL
Fanfiction**** obejmuje: Lirry/Narry/Nosh **** Louis Tomlinson nigdy nie był popularny. Zayn Malik w szkole jest najpopularniejszym sportowcem i bad boyem. Co się stanie, kiedy zostaną połączeni w parę do pracowanie razem nad najważniejszym szkolnym projektem...