1

7.9K 670 658
                                    

Remus siedział właśnie na niewygodnym krześle w bibliotece. Był sobotni poranek, wszyscy jego przyjaciele spali, jednak on wolał czytać. Kochał zapach pergaminu, jego szorstki dotyk i dźwięk przekładanych stron. Kochał spokój, który znajdował podczas czytania. Przymknął delikatnie oczy, kiedy promienie słońca, wpadające przez okno, ogrzały jego twarz. Spojrzał na zegar i stwierdził, że pora się zbierać na śniadanie. Zgarnął książki i pergaminy do torby po czym ruszył w stronę wielkiej sali. Kiedy tylko przekroczył próg, usłyszał krzyk swojego przyjaciela.

-Remusie Johnie Lupinie! Miłości ty moja! Mój kwiatuszku najkochańszy! Mój ty pysiaczku Luniaczku! Słoneczko moje w pochmurne dni! Ty..

-Przestań -mruknął zawstydzony siadając obok Syriusza. Każdy przyglądał im się z uwagą. Wiedzieli, że Syriusz jest największym kobieciarzem w historii Hogwartu, więc to co mówił do Remusa, było jedynie żartem.

-Uwielbiam widzieć ciebie zawstydzonego, naprawdę! -zaśmiał się Syriusz. Chłopak przyjrzał mu się uważnie. Kiedy się śmiał, przymykał oczy wokół których tworzyły się małe zmarszczki. Marszczył również nos co wyglądało naprawdę uroczo. Uroczo? Lupin potrząsnął głową i wyrzucił z głowy obraz Syriusza. Już wcześniej przyłapywał się na rozmyślaniu o przyjacielu. Coraz częściej przerażały go te myśli.

-Zróbmy dzisiaj imprezę -usłyszał pełen powagi głos Jamesa.

-Taak! Na Merlina tak! Tak! Tak! -Syriusz był widocznie podekscytowany propozycją Jamesa.

Remus nie przepadał za imprezami. Fakt lubił się czasami napić piwa kremowego lub ognistej, ale nie jakoś przesadnie. Nie rozumiał też, jak jego przyjaciele mogą codziennie spać z inną dziewczyną. Chłopak powoli zaczynał rozumieć, że jest inny. Nie ciągnęło go do seksu. Nie czuł podniecenia na widok piersi. Błagał tylko, aby nie zakochał się w którymś ze swoich przyjaciół. Jednak nie mógł zapanować nad głupim uśmiechem, który wkradał mu się na usta za każdym razem, kiedy widział Syriusza. Próbował odsunąć od siebie te myśli. Całe dnie spędzał w bibliotece. Nie, żeby wcześniej tego nie robił. Jednak wiedział, że tylko tam może być sam, bez niezręcznych momentów, kiedy uświadamiał sobie, że naprawdę coś czuje do Blacka.
No bo jak go nie lubić? Zawsze był wesoły, umiał rozbawić i dosłownie nikt nie potrafił być tak dobrym przyjacielem jak on. Faktycznie, czasami przesadzał w dręczeniu Severusa lub wykorzystywaniu dziewczyn na jedną noc, ale Remus wiedział że jest dobrym człowiekiem. A jego wygląd? Jedwabiste, brązowe loki w które miał ochotę zanurzyć swoje palce. Idealnie zarysowana szczęka, czysta skóra i oczy... W tych oczach można było się zatracić. Zawsze tańczyły w nich wesołe ogniki, a ich kolor hipnotyzował.
Remus poczuł jak robi mu się gorąco, zacisnął pięści i szybko wstał z miejsca, przerywając tym samym rozmowę na temat imprezy.

-Wszystko okej Luniaczku? Jesteś blady. -usłyszał zatroskany głos Jamesa.

-Ja.. Um.. Muszę iść.. -wyjąkał szybko i ruszył w kierunku wyjścia. Nie zdążył nic zjeść, ale to nie było ważne. Nienawidził swojego umysłu. Nienawidził tego, że nie może być normalny.

Pobiegł do wyjścia z zamku. Po chwili znalazł się na błoniach. Była późna jesień, więc na dworze było naprawdę chłodno. Chłopak opadł na plecy przed jednym z drzew. Patrzył na zachmurzone niebo oddychając głęboko. Chciał płakać. Chciał krzyczeć. Chciał zrobić cokolwiek, aby pozbyć się wszystkich emocji. Po chwili poczuł pierwsze krople deszczu na swoim czole. Przymknął powoli oczy, rozkoszując się ciszą, która wokół niego panowała.

-Tutaj jesteś! -usłyszał dobrze znany mu głos. Zacisnął powieki.
-Remus? Wszystko okej?

-Nic nie jest okej, Lily - mruknął.

-Co się stało? -usłyszał zatroskany głos Rudej. Powoli podniósł się do pozycji siedzącej i otworzył oczy.

-Mogę mieć do ciebie jedną prośbę?

-Jasne. -uśmiechnęła się i skinęła głową.

-Pocałuj mnie. -powiedział szybko.

-C-Co? -spojrzała na niego zbita z tropu.

-Po prostu mnie pocałuj Lily.

Dziewczyna przez chwile się wahała, ale po chwili nachyliła się nad nim i złączyła ich usta w pocałunku. Chłopak próbował oddać pocałunek, jednak szybko się od niej odsunął. Ta spojrzała na niego zdziwiona.

-Kurwa -mruknął chowając twarz w dłoniach.

-Remusie o co chodzi?

-Teraz jestem już tego pewny! Na brodę Merlina. Co się ze mną stało.

-Lupin! -krzyknęła dziewczyna.
-O co chodzi? -dodała po chwili spokojniej.

-Jestem gejem, Lily.









Jeżeli przeczytałeś/aś zostaw gwiazdkę lub komentarz. To motywuje xx

library // the maraudersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz