dla nastroju polecam pod koniec rozdziału włączyć kodaline//all i want
-Nie. Powinniśmy. Tego. Robić -szeptał Remus pomiędzy pocałunkami. Syriusz delikatnie się od niego odsunął i zaczął skanować wzrokiem jego twarz.
-Wiem. -mruknął.
-Ale zakazany owoc smakuje najlepiej -powiedział po czym krótko cmoknął go w usta. Cofnął się delikatnie i spojrzał na Remusa z uśmiechem.-Dlaczego się cieszysz? -zapytał zaniepokojony.
-Idź do łazienki. -odpowiedział Syriusz po czym wybuch śmiechem. Remus niepewnie wszedł do łazienki i spojrzał na swoje odbicie. Jego włosy były w nieładzie, na policzkach kwitł zdrowy rumieniec a usta były mocno opuchnięte. Dotknął ich swoim smukłym palcem, nadal czując palący dotyk przyjaciela. Zjechał dłonią trochę niżej, na szyje. Zauważył pełno małych śladów, które pomału zaczęły nabierać purpurowego odcienia. Zauważył w odbiciu, że Syriusz stoi za nim.
-Teraz jesteś mój -uśmiechnął się, pokazując białe zęby i złożył delikatny pocałunek na karku chłopaka.
-Co my najlepszego zrobiliśmy -Remus odwrócił się przodem do chłopaka i spojrzał na jego twarz.
-To będzie nasza mała tajemnica -wyszeptał chłopak składając kolejny krótki pocałunek na ustach Remusa.
-Powinieneś położyć się spać. Dużo wypiłeś -mruknął Remus odsuwając sie od niego.
-Nie jestem zmęczony! -zapewnił chłopak, jednak po chwili z jego ust wydobyło sie długie ziewnięcie.
-Mhm -zaśmiał się Remus.
-Chyba się położe -mruknął sennie Syriusz. Po chwili już leżał, przykryty kołdrą w samych bokserkach. Remus pomimo spania przez cały dzień, nadal był zmęczony. Bycie wilkołakiem wymaga zużycia dużej ilości energii. Położył się do swojego łóżka i nakrył się miękkim materiałem kołdry.
-Powinniśmy to powtórzyć -mruknął Syriusz, a serce Remusa po raz kolejny zaczęło szybciej bić.
-Dobranoc, Łapo -powiedział cicho. Po chwili słyszał już umiarkowany oddech chłopaka. Zasnął z wielkim uśmiechem na twarzy.
xxx
Następnego dnia Remus niepewnie otworzył swoje oczy. Nie wiedział czego się spodziewać. Spojrzał na łóżko przyjaciela, jednak było puste. Poszedł do łazienki i wziął krótki prysznic, który rozluźnił jego mięśnie. Ubrał szkolną szatę po czym ruszył na śniadanie. Przy stole siedział James, Lily i Peter, jednak nigdzie nie było Syriusza.
-Gdzie jest Łapa? -zapytał, kiedy już zajął swoje miejsce.
-Zrobił sobie dzisiaj wolne. Mówił coś o odpoczynku od szkoły -James wzruszył ramionami. Lupin przeniósł swój wzrok na Lily.
-Evans, możemy dzisiaj pogadać? -zapytał patrząc na swój pusty talerz.
-Mhm. Mam okienko na ostatniej lekcji. Dobra, muszę iść bo się spóźnie. -uśmiechnęła się i wstała ze swojego miejsca.
Remus nie zjadł śniadania. Nie był w stanie nic przełknąć. Na zajęciach siedział rozkojarzony. Nie mógł się na niczym skupić. Bał się o Syriusza. Już nie chodziło o ich obecną sytuacje. Wiedział, że Syriusz jest bardzo wybuchową osobą i często przez swój charakterek wpakowywał się w kłopoty. Remus miał cholerną nadzieje, że chociaż teraz się powstrzyma.
A ich sytuacja to już inna sprawa. Był pewny, że to tylko pijacki wygłup. Wiedział to tak dobrze, że aż czuł jak jego serce łamie się na pół. Nawet jeżeli Syriusz coś do niego poczuł, to Remus wiedział. Wiedział, że chłopak nigdy się do tego nie przyzna. Największy kobieciarz w całym Hogwarcie został gejem? Phi.
CZYTASZ
library // the marauders
Fanfiction"You'd lose your mind trying to understand mine" Fanfiction opowiadające historię Remusa Lupina i Syriusza Blacka za czasów huncwotów. Ich przyjaźń, oddanie, problemy. Jeżeli nie lubisz opowiadań o tematyce homoseksualnej, po prostu nie czytaj.