2

4.8K 495 233
                                    

Remus siedział właśnie na jednym z foteli w Pokoju Życzeń. James postanowił tutaj zorganizować całą imprezę, ze względu na ilość osób, które miały się zjawić.

Tak więc Remus siedział w wielkim fotelu,który stał troche z boku. W dłoni trzymał kryształową szklankę z whisky, co jakiś czas upijał łyka. Uważnie obserwował każdego czarodzieja, znajdującego się w pomieszczeniu. Większość osób była już upita jak cholera. Chłopak nie chciał sobie wyobrażać co będzie, kiedy nauczyciele zobaczą któregoś ze swoich uczniów na korytarzu.

Odnalazł wzrokiem swojego przyjaciela. Łapa stał właśnie obok kominka i rozmawiał z jakąś blondynką. Miał na ustach TEN uśmiech. Sprzedawał go każdej dziewczynie, która mu się spodobała. O dziwo płeć piękna nie mogła mu się oprzeć.

Remus zaczął myśleć dlaczego ludzie zakochują się w osobach,których nie mogą mieć. Płynący alkohol w jego żyłach rozjaśnił mu umysł.
Powoli odstawił szklankę na stolik. Naciągnął rękawy swojego swetra. Po raz kolejny zerknął w stronę przyjaciela. Chłopak właśnie przyssał się do szyi tej dziewczyny. Remus instynktownie zacisnął pięści. Szybko odwrócił wzrok i odetchnął. Nie chciał być zazdrosny. Nienawidził tego uczucia. Było egoistyczne. Nie chciał być egoistą.

Wstał powoli z fotela i poczuł zawroty głowy. Przytrzymał się stolika, kiedy odzyskał pion, powoli ruszył w strone wyjścia.

Szedł korytarzami zamku. Próbował myśleć o czymś przyjemnym, jednak jedyne co miał w myślach to widok Syriusza z tą blondynką oraz to,że jutro jest pełnia.

Chłopak wszedł do swojego dormitorium, które dzielił z Syriuszem. Usiadł na parapecie i spojrzał w gwiazdy. Przywołał do siebie kubek swojej ulubionej herbaty. Naciągając rękawy swetra, ujął ją w dłonie i upił łyka. Był zagubiony. Nie wiedział co ma zrobić. Nie chciał niszczyć przyjaźni, jednak jego uczucia go wyniszczały. Zacisnął powieki. Odłożył herbatę i przymknął oczy. Zasnął.

Obudził go trzask drzwi. Otworzył swoje ciężkie powieki i spojrzał w stronę wejścia. W progu stał kompletnie zalany Syriusz.

-Chyba za dużo wypiłem. -mruknął Łapa po czym delikatnie się zatoczył. Lupin westchnął i podszedł do niego. Zarzucił sobie jego ramie na szyje i objął go w pasie. Do jego nozdrzy dostał się zapach alkoholu, wanilii i czegoś, co przypominało zapach ziemi po deszczu. Posadził przyjaciela na łóżku. Chciał się odsunąć ale poczuł, jak chłopak ciągnie go w dół, tak, że wylądował na jego kolanach.

-Syriusz? -Remus spojrzał przerażony na przyjaciela. Taka bliskość zdecydowanie była niezręczna. Łapa wtulił się w sweter chłopaka i głośno odetchnął.

-Zdecydowanie za dużo wypiłem. -Remus usłyszał warknięcie chłopaka przy swoim uchu, a przez jego plecy przeszedł przyjemny dreszcz.

Poczuł jak przyjaciel jeździ nosem po jego szyi. Nie protestował, mimo, że powinien.

Po chwili poczuł usta na swojej szyi. W tym momencie doszło do niego, że Syriusz rano nie będzie nic pamiętał, a teraz nie robi tego świadomie. Skorzystał z tego, że chłopak poluźnił uścisk i szybko wstał. Jego twarz oświetlało światło księżyca, a na policzkach widniał rumieniec. Z przyzwyczajenia naciągnął sweter na swoje dłonie.

-Powinieneś się położyć -wyszeptał cicho, patrząc w oczy Syriusza. Ten jedynie skinął głową po czym ściągnął buty, spodnie i koszule zostając jedynie w bokserkach. Lunatyk starał sie nie patrzeć na jego umięśniony tors. Czarnowłosy położył się na łóżku i przykrył kołdrą.

Remus odwrócił się od niego z zamiarem pójścia do łazienki.

-Zostań ze mną -usłyszał. Przeniósł swoje spojrzenie na przyjaciela. Chłopak miał otwarte szeroko oczy. Jakby przerażone. Kucnął nad jego łóżkiem.

-Będę zaraz obok. -powiedział i odgarnął włosy z jego czoła. Syriusz zamknął oczy. Przyjaciel po chwili usłyszał jego umiarkowany oddech. Uśmiechnął się patrząc na spokojną twarz chłopaka, ale zaraz skarcił się w myślach.

To twój przyjaciel. Tylko przyjaciel.

library // the maraudersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz