Remus od rana czuł, że ta impreza to nie najlepszy pomysł. Nie chciał na nią iść, jednak obiecał Syriuszowi, że się pojawi. Tak więc stał, oparty o okno z papierowym kubkiem w dłoni. Co jakiś czas upijał małe łyki napoju, a alkohol przyjemnie go rozgrzewał. Czekał na Lily. Ona również nie chciała iść na tę imprezę, jednak po dłuższych namowach zgodziła się.
Pierwszą znaną osobą jaką Remus zobaczył był James w towarzystwie jakiejś dziewczyny. Miała długie, czarne włosy i prawie białą skórę. Była chuda a jej niebieskie oczy świeciły dziwnym blaskiem. Lunatyk poczuł się nieswojo. Czuł do niej niewyjaśnioną niechęć i nie chodziło o to, że Lily jest lepsza. Po prostu jej nie lubił.
-James -przywitał się z przyjacielem.
-Luniak! Co tam słuchać? -zapytał patrząc na chłopaka.
-Wy chyba się nie znacie? -przeniósł wzrok na dziewczynę stojąca obok niego.-Nie mieliśmy okazji się poznać -mruknął Lupin mierząc ją spojrzeniem.
-Jestem Jessie. -powiedziała uroczym głosem. Remus miał ochotę zwymiotować. Uścisnął jej dłoń bez żadnego wyrazu twarzy.
-Remus -mruknął.
-Dla przyjaciół Lunatyk -dodał James wpatrując się w swoją dziewczynę.
-Tylko dla przyjaciół. -Lupin uśmiechnął się sarkastycznie.
-Luniak -James spojrzał na niego z wyrzutem.
-Nie, to w porządku. -odezwała się Jessie, a chłopak przeniósł na nią swoje spojrzenie.
-Rozumiem, Remus jest po prostu zazdrosny, że jego przyjaciel sobie kogoś znalazł.Brunet poczuł jak coś w nim się gotuje. Zacisnął pięści i zmrużył oczy.
-Ty...Ty wredna... -warknął Remus.
-Lupin! -przerwał mu przyjaciel.
-James! Jesteś ślepy? Przecież to jest jakiś żart. A co z Lily? -chłopak wyprowadzony z równowagi zaczął gestykulować dłońmi, rozlewając przy tym alkohol.
-Lupin, Lily to już przeszłość o a ty powinieneś zaakceptować..
-Nie James -przerwał mu chłopak.
-Nie zaakceptuje tego, że mój przyjaciel jest idiotą, który nie potrafi przyznać się do uczuć. -warknął i przeniósł swój wzrok na dziewczynę. Uśmiechnął się sztucznie.
-Miło było cie poznać.. Chociaż tak w sumie, to nie. -powiedział z jadem po czym odwrócił się i ruszył w stronę wyjścia.Był bardzo zdenerwowany. Cały się trząsł. Chciał się uspokoić, więc po prostu wyszedł z pokoju wspólnego i zaczął przechadzać się ciemnymi korytarzami. Nie bał się ciemności, ani tego że ktoś może go przyłapać. Chciał po prostu na chwile odpocząć od wszystkiego. Od sytuacji z Jamesem i jego nową dziewczyną, od smutku Lily i co najważniejsze - od Syriusza. Tak jak Lily przypuszczała, ten układ zaczął go niszczyć. Chciał coraz więcej. Chciał go przytulać i mówić, że jest jego. Chciał to wykrzyczeć całemu światu. Ale nie mógł. Ich układ nie obejmował tych wszystkich małych rzeczy. To tylko fizyczne zbliżenia bez większych uczuć. Remus zacisnął swoje pięści z bezsilności, kiedy poczuł, że na kogoś wpada. Do jego nozdrzy doszedł zapach pergaminu i jakiegoś eliksiru, nie był pewny co to za mieszanka.
-Cholera -usłyszał znany mu głos i nagle zamarł w bezruchu.
*****
Przepraszam za długą nieobecność. Mam dużo obowiązków na głowie, ale postaram się dodawać rozdziały jak najczęściej.
CZYTASZ
library // the marauders
Fanfiction"You'd lose your mind trying to understand mine" Fanfiction opowiadające historię Remusa Lupina i Syriusza Blacka za czasów huncwotów. Ich przyjaźń, oddanie, problemy. Jeżeli nie lubisz opowiadań o tematyce homoseksualnej, po prostu nie czytaj.