Rozdział 2.

9K 548 653
                                    

Czekałem na niego pod słupem treningowym jedząc swoją kulkę ryżową. Czy on zawsze się tak spóźniał? Naprawde dawno razem nie ćwiczyliśmy. Nagle nie wiadomo skąd leciał w moją strone kunai i trafił centralnie nad moiom głowę.

- Masz szczęście, że cię oszczędziłem.

Sasuke stał centralnie przedemną.
podniosłem się i dałem mu lekkiego kuksańca w żebro.

- Jak spadłby mi choć jeden włos z głowy zrobiłbym cię na miazgę!
- Tak, tak wmawiaj sobie. To co dzisiaj ćwiczymy? Może rzucanie kunaiem? Napewno lepiej mi to wychodzi niż tobie, ofermo.

Po czym zaśmiał mi się prosto w twarz.

- Kogo nazywasz ofermą. Zróbmy więc małe zawody. Bedziemy rzucać w tarcze. Kto trafi najwieksza liczbę kunaiami w środek, wygrywa. To co? OFERMO?
- Umowa stoi.

*~*~*

Ja naprawde nie wiem jak to sie stało.. ale przegrałem. Sasek naprawde duzo ćwiczył w te wakacje.

- Masz szczęście, że dałem ci wygrać. - powiedziałem z uniesioną głową i usiadłem pod drzewem.
- Nie kituj mnie tu! Naruto nie oszukujmy się, jestes gorszy odemnie.
- Po prostu dzisiaj miałeś farta! Następnym razem skopie ci dupsko, masz to jak w banku!
- Ta jasne.

Znowu zaśmiał się tym słodkim śmiechem i usiadł koło mnie. Poczułem lekkie mrowienie w brzuchu.
Po dłuższej ciszy w końcu się odezwał.

- Naruto, możemy porozmawiać jak facet z facetem?
- Jasne, że tak! A o co dokładniej ci chodzi?

Ciekawość jadła moje wnętrzności.

- Bo wiesz.. Ostatnio sobie przemyślałem kilka spraw, no i..

Powiedz to. Powiedz to. Powiedz to. Powiedz to.

- No i myśle, że związek z Sakurą jest już bez sensu.

Powiedział to. Powiedział to. Powiedział to. Powiedział to.

- Dlaczego? Przecież na pikniku tak dobrze wam się rozmawiało.
- No tak, ale to tylko ten jeden raz. Sakura chce mnie miec tylko dla siebie.. W sumie ledwo co udało mi się z tobą spotkać. Tak naprawdę to ciagle sie kłócimy.

Jak mam mu to powiedzieć, zeby zabrzmiało to naturalnie? Myśl, Naruto, myśl.

- Może to i dobrze, że zerwiecie.

No i poszło, nie zdarzyłem nawet się ugryźć w język.

- Co masz na myśli?

Musiałeś rozwinąć ten temat, serio? Co ja mam mu teraz powiedzieć? " Mam na mysli to ze to ja chce byc twoim chłopakiem i chce miec ciebie tylko przy sobie, bo cię kocham? " To by chyba nie przeszło.

- Eee.. No wiesz takie udawane związki nie są najlepsze
- Powiedział Naruto chodzący z Hinatą
- Dobra tam, dobrze wiesz dlaczego to robie, chce zeby była szczęśliwa. To w końcu ona jako jedyna nie odwróciła sie odemnie jak byliśmy jeszcze dziećmi.
- Naruto, wiesz ile masz lat?
- 15.
- I sadzisz, że juz nie jestes dzieckiem?
- Wlasnie tak.
- Oh Naruto.

O co mu chodzi? Przeciez 15 rok życia jest już bardzo poważnym okresem w życiu!

- Wracając do tematu, myślę, że już po prostu nie kocham Sakury, bo..
Booo?
- Bo zakochałem się w kimś innym..
- Sasuke?
- Nigdy sie tak nie czułem, zawsze jak mysle o tej osobie mam mrowienia w całym ciele, wszystko trzęsie sie we mnie od środka, serce mi galopuje jak oszalałe. Najlepsze jest to, że moge spotkac ta osobę kiedy chce ale boje sie o to zapytać, Naruto, pomóż mi.

Moje serce zostało dźgnięte wszystkim nożami jakie mam w domu. Sasuke naprawde sie zakochał. Dlaczego to musiało się tak skończyć. Nie chciałem tego usłyszeć w taki sposób. On nigdy jeszcze nikogo tak nie opisał. Swojego stanu. Swoich uczuć. To naprawdę jest ktoś ważny dla niego, a ja musze mu teraz w tym pomóc. To bedzię trudne, ale.. zrobię to. Dla niego. Dla mojego przyjaciela. Dla mojego Sasuke.

- Uchiha Sasuke.
- Tak?
- Powiedz mi. Kto to jest.
_______

I wlasnie w takim momencie kończę ten rozdział. Kolejny niedługo!
Mam nadzieje ze wam sie podoba i pokażecie ze ktos w ogole to czyta :)
Narka
xoxo

Naruto ~ SasuNaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz