Rozdział 6.

6.9K 506 291
                                    

Śledzenie Tenten było na prawde nudne. Chodziła od jednego sklepu z ubraniami do drugiego, a i tak zawsze wychodziła z pustymi rękoma. Wszystkie laski tak robią? Pewnie tak. Po jakiś 3 godzinach chyba w końcu kierowała sie do domu. Znaczy mam taką nadzieje. Skręciła w jakomś wąską uliczkę, więc narazie zostałem w miejscu żeby mnie nie zauważyła. Powoli podszedłem i wychyliłem głowę. Miała mieszkanie w tym miejscu? Troche dziwnie jak na dziewczynę, ale moze to lepsza kryjówka dla Sasuke.

Teraz muszę się tam jakoś dostać. Stałem przed jej drzwiami i myślałem co zrobic. Mam pomysł! Zapukam i powiem " Czesc Tenten. Szukam Sasuke a słyszałem ze spędzasz z nim duzo czasu.. Gdzie go ukryłaś mendo?!" Albo moze lepiej niee, chyba troche za ostro. Dobra. Czym ja sie stresuje? Wchodzę do środka mowie co musze i wychodzę razem z Sasuke. Tak.

Pukam do drzwi i czekam.

Wszystko dla Sasuke. Wszystko dla Sasuke. Wszystko dla Sasuke.

- O hej.. Naruto? Co ty tu robisz?
- A wpadłem do ciebie. Musimy porozmawiać.
- No okeeej. To moze wejdziemy?

Wejść do środka. Zaliczone.

- Słuchaj Tenten, wiesz ze Sasuke zniknął?
- Tak wiem.
- Tak? A skąd?
- Ano wiesz, słyszałam w.. w wiosce po prostu. Wiesz jak tu sie przeciez szybko rozchodzą plotki.

Popatrzyłem na nią podejrzliwie. Coś knuje. Czuje to.

- No tak tak.. Przyszedłem do ciebie, bo ty się z nim przyjaźnisz, prawda?
- Kto ci to powie.. Znaczy, tak tak..
- A czemu miałby mi ktos tego nie powiedziec? Czy to jakiś sekret?!
- Naruto spokojnie. Po prostu ja..
- Co ty?! A może ty go gdzieś tu trzymasz?! Gadaj gdzie go schowalas!

Już nie wytrzymałem. Czułem jak moje ciało powoli wypełnia zła chakra.

- Naruto o czym ty mówisz! Nigdzie go nie schowalam. My po prostu..
- Tak, wszyscy tak mówią!

Zacząłem szukać jak opętany wszystkich miejsc gdzie on mógłby się schować. Wkurzyłem sie. Kurama też sie wkurzyl. Powoli traciłem nad sobą kontrole. Wywracalem krzesła. Rzuciłem stołem. Pobiłem wszystkie naczynia. Podarłem kanapę. Nigdzie go nie było.

- Naruto! Co ty robisz do cholery! Wychodź z tego domu i to już!

Popatrzyłem się na nią. Przestan mi kłamać w oczy, suko. Wiem ze gdzies go tu schowalas.

- Najpierw mi powiedz gdzie go trzymasz! Gdzie on jest?!
- Nie moge powiedziec.. Znaczy nie wiem, prosze nie rob mi krzywdy.
- Wiesz gdzie on jest?! Gadaj!
- Naruto zostaw ją!

Popatrzalem sie w strone skąd dobiegał głos. Nie wierze.

- Sasuke?
- Co tu sie dzieje?! Naruto co żeś jej zrobił?!
- Sasuke. Gdzie ty byłeś.
- Rozwaliles jej cały dom, nie widzisz tego?!

Obejrzałem się za siebie. Teraz wygladal jak złomowisko. Co ja zrobiłem. Poczułem jak tracę niezwykłą siłe. Opanowałem znowu swoje ciało. Po chwili byłem masakrycznie zmęczony.

- Co ja najlepszego zrobiłem.

I zemdlałem.

- Naruto?
- Naruto?! Odpowiedz nam! Cholera! Biorę go do szpitala. Zaraz..

Nic już nie słyszałem. Obraz powoli mi sie zamazywał przed oczami a ja straciłem kontakt z rzeczywistością.

Znaleść Sasuke.
Zaliczone..
_________

Dziekuje wszystkim za wszystkie komentarze i gwizdki! Naprawde mnie motywują i wspierają do dalszej pracy. Miło wiedzieć że ktos to czyta :)
Oczekujcie na kolejny rozdział, bedzie juz niedługo!
Dzieki za wszystko
xxx

Naruto ~ SasuNaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz