Rozdział 4.

7.3K 522 159
                                    

Nie mogłem przecież stać tutaj bezczynnie. Czy Sasuke mówił prawdę? On.. uciekł? Ale gdzie. Nie wiedziałem co zrobić. Ruszyłem się z miejsca w poszukiwaniu mojego Uchihy.

- Sasuke! Sasuke! Gdzieś ty polazł?!

Nic. Cisza. Znajdowałem się w środku lasu nie wiedząc gdzie mam dalej iść.

- Sasuke! Nie mam ci nic za zle! Porozmawiajmy! Sas.. Sakura?

Co ona tu robi? Podszedłem bliżej. Leżała oparta o pień drzewa z kunaiem w ręku. Przyjrzałem się jej bliżej... Cholera. Ona się pocięła. Cały nóż był we krwi. Sprawdziłem jej tętno. Ledwo odczuwalne. Oderwałem swój rękaw od bluzy i związałem ranę. Mam nadzieję że to pomoże. Delikatnie wziąłem ją w ramiona i pobiegłem w stronę szpitala.

- Sakura, byłem wkurzony na ciebie kiedy chodziłaś z Saskiem, ale nie chciałem cię stracić. Jesteś moją przyjaciółką nieważne co się stanie. Słyszysz?!

Nie odpowiadała. Po 15 minutach wtargnąłem do szpitala i wydarłem się na jedną z pielęgniarek.

- Kobieto! Ona straciła przytomność tnąc sobie żyły, rozumiesz?! Zróbże coś i jej pomóż!
- Spokojnie, jak jej na imię?
- Cholera! Jesteś poważna?!

Kto ją tu zatrudnił?! Kogo to obchodzi jak ma na imie trzeba jej pomóc! Kątem oka zauważyłem Hokage Tsunade.

- Pani Tsunade! Jak dobrze panią widzieć! Niech pani pomoże! Tracę przyjaciółkę na rękach!
- Niech to szlag! Shizune! Przygotujcie sale dla Sakury Haruno na teraz! Zaraz tam bedziemy! Naruto, dobrze że zatrzymałeś krwotok tym materiałem. Jednak coś słuchałeś na moich lekcjach. Lecz musimy to zaraz zmienić bo kolezanka dostanie zakażenia.

Pani Tsunade zaprowadziła nas do sali po czym położyłem ją ostrożnie na łóżku.

- Twoja robota skończona, Naruto. Teraz my się nią zajmiemy. Mozesz isc do domu.
- Czy wszystko z nią bedzie dobrze?
- Tak. Mieliśmy szczescie, ze nie trafiła w tętnice, choc była bardzo blisko. Straciła dosc krwi wiec dopiero po jutrze bedziemy mogli ja wypuścić.
- Okej. W takim razie do jutra.

Już miałem wychodzić kiedy przypomniało mi się dlaczego to wszystko miało miejsce.

- Jeszcze jedno.
- Tak, Naruto?
- Czy Sakura może sie jutro spotkac z psychologiem.
- Hahah, Naruto co ty wygadujesz.
- Hokage Tsunade, jestem śmiertelnie poważny.
- Skoro ci tak zależy.. Ale po cóż jej psycholog?
- To już jego praca. Do zobaczenia, Pani Tsunade.

Naruto ~ SasuNaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz