Byliśmy już koło bramy do wyjścia. Po drodze poszliśmy na chwile do mojego domu wlać truciznę do rzutek. Sasuke nie powiedział mi nowego planu więc sie go o to spytałem.
- Okej, jaki masz plan?
- Dmuchniemy w rurki, w których są rzutki z trucizną celując w shinobi przy bramie. Z tego co przeczytałem na etykiecie po wstrzyknięciu tej "mikstury" do organizmu człowiek zasypia na 6 godzin lecz po obudzeniu się, wszystko pamięta. Musimy zwiekszyć tempo przy podróży.
- Co jeśli po śnie ninja powiedzą wszystko Hokage?
- Nic, bedziemy celować z ukrycia. Nie bedą wiedzieć kto im to zrobił.*~*~*
Zajęliśmy pozycje. Siedziałem na drzewie a Sasuke stał na dachu jednego z budynków. Czekałem na sygnał.
Uchiha włączył Sharingana co oznaczało, że mam strzelać. Zanim się obejrzałem wszyscy grzecznie spali sobie na podłodze.
- Dobra robota Naruto. Teraz ruszajmy.
*~*~*
Przez całą drogę Sasuke w ogóle się nie odzywał. Po 2 godzinach w końcu postanowiłem przemówić.
- Co cię ugry..
Uchiha szybko zasłonił mi usta ręką. Wyciągnął zwój i zaczął na nim pisać. Kiedy skończył, odwrócił go w moją stronę.
Od początku wyjścia z wioski, ktoś nas śledzi. Lepiej nic nie mowić. Kiedy to przeczytasz, sprawdzę teren a ty tutaj poczekaj, okej?
Kiwnąłem głową, Sasuke szybko wskoczył w koronę drzew. Minęło dobre 15 minut.
- Sasuke?
- Chyba widziałem Itachiego. Pośpieszmy się.Wyrósł nagle za moimi plecami jak z pod ziemi. Lekko się przestraszyłem, ale kiedy dotarło do mnie co powiedział zacząłem biec, a on koło mnie.
*~*~*
- Już prawie jesteśmy, to bieganie było męczące.
- Zgadzam się.Biegliśmy jakieś 8 godzin. Dochodziła 22:00. Szliśmy, a Sasuke dotrzymywał mi kroku.
- Mam nadzieje że nasza dotychczasowa baza ci się spodoba.
- Już nie moge się doczekać!Powiedziałem łapiąc go za rękę. Uchiha od razu ją zabrał lecz po chwili podał mi ją z powrotem.
- Coś się stało?
- Nie, nic. Tylko mnie przestraszyłeś.Zaśmiał się nerwowo, ale to olałem. Widziałem w oddali mały drewniany domek. Wyglądał na zadbany. Ciekawe ile razy Sasuke go odwiedzał.
- Już jesteśmy, oprowadzę cię po nim, a później coś zjemy.
- Jestem za!Wszedłem do środka. Panował tu półmrok. Wnętrze było skromne, ale przytulne. Mała kuchnia połączona z jadalnią. Salon składał się z skórzanej sofy i małego kominka, który dawał jedyne światło w tym pomieszczeniu. Pod oknem stało krzesło... Zaraz, zaraz. Zrobiłem krok do tyłu.
- Sasuke, na tym krześle ktoś siedzi.
Popatrzyłem się na niego. Miał na twarzy chytry uśmieszek. Zapalił światło. Siedział tam drugi Sasuke. Związany. Miał zaklejone usta taśmą. Płakał. Nie widziałem o co chodzi, komu wierzyć, co zrobić. Nie mogłem tak stać, patrząc się na niego. Kiedy próbowałem do niego podbiec pierwszy Sasuke złapał mnie z tyłu za kurtkę i szepnął do ucha.
- Teraz jesteś mój.
Po tych słowach dostałem czymś w głowę. Przewróciłem się i straciłem przytomność. Zapanowała ciemność.
_______Dziekuje za gwiazdki którymi mnie obsypujecie. Dziekuje za komentarze którymi mnie motywujecie. Świadomość, że komuś podoba się moje opowiadanie jest nie od przyjęcia!
Dziekuje dziekuje dziekuje! <3
CZYTASZ
Naruto ~ SasuNaru
FanfictionOpowiadanie jest już skończone. Dwójka przyjaciół, dużo przygód.