31.Last Kiss

936 31 3
                                    

FANFICTION BĘDZIE EDYTOWANE, 
JEGO OBECNY STAN CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!

UPTADE 10.07.2017
CZY KTOŚ CHCIAŁBY, ABYM ZAŁOŻYŁA NASZYM BOHATEROM FAŁSZYWE INSTAGRAMY? PISZCIE W KOMENTARZACH!

P.S
MAM SNAPCHATA I JEŚLI KTOŚ CHCE MOŻE MNIE DODAĆ (RÓWNIEŻ DODAM) I PROSZĘ, BY NAPISAĆ MI, ŻE JEST SIĘ Z WATTPADa TO ZAŁOŻĘ SPECJALNĄ GRUPĘ, GDZIE BĘDĘ WAS INFORMIWAC O MOICH WSZYSTKICH PRACACH!

Snapchat: polishgeisha


- Pójdę się czegoś napić. - Mówię do niego. Tańczymy już czwarty raz, muzyka staje się coraz szybsza a moje gardło jest coraz bardziej suche.
- Okej - na jego idealnej twarzy pojawia się grymas niezadowolenia, gdy puszcza moją dłoń. Odwracam się do niego plecami i podążam w stronę stolika z napojami. - Kochanie! - Krzyczy za mną

- Tak? - Jeszcze raz się odwracam

- Za toaletami są drzwi, jak się napijesz to pójdź tam i poczekaj na mnie. Dam Ci swój prezent. - Uśmiecha się do mnie i idzie w stronę Jamesa i Taylor.
Krecę z rozbawieniem głową i kieruję się do napojów. Ten chłopak jest niemożliwy - zorganizował to całe przyjęcie, zaprosił tych wszystkich gości i jeszcze chce dać mi prezent. Śmieję się, na samą myśl, jakie szczęście mnie spotkało. Przez te trzy miesiące czuję się bardziej szczęśliwa niż przez ostatnie trzy lata. Chwytam kubeczek z sokiem pomarańczowym i idę do wskazanego przez niego pokoju.
Czy ja naprawdę o tym pomyślałam? Czy ja jestem szczęśliwa?
Jakby tak na to spojrzeć, to... jestem na swojej imprezie urodzinowej, którą zorganizował mi mój chłopak i przyjaciółka. Bawię się z moimi znajomymi i przyjaciółmi. Mój brat jest szczęśliwy ze swoją dziewczyną, Taylor jest szczęśliwa z Jamesem, Liv tańczy z Connorem a Tris wymienia ślinę z Anastasią. Oni wszyscy są szczęśliwi, więc ja też jestem. Jestem tutaj z chłopakiem, którego naprawdę kocham i jestem szczęśliwa.
Moment, co?
Pytam sama siebie, wchodząc do pomieszczenia za toaletami. Czy ja właśnie stwierdziłam, że go kocham? Poznałam go przez przypadek. Los chciał, by mój brat oglądał te durne filmiki na Youtube i natrafił na The Vamps. Los chciał, bym spojrzała na jego idealną twarz i zakochała się w nim. Spotkałam go przypadkowo styczniowego dnia w garażu jego przyjaciela i już wtedy stał mi się nieprawdopodobnie bliski. Już wtedy zaczęłam go kochać, ale przez demony przeszłości nie chciałam dopuścić do siebie tej myśli.
Słyszę jak drzwi otwierają się za mną i odwracam się w tamtym kierunku.
- Boże, czego ty ode mnie chcesz? - Warczę w stronę Nathana
- Tylko porozmawiać, spokojnie. - Zamyka drzwi za sobą. Gdzie do cholery jest Brad?
- Sądzę, że my już się nagadaliśmy. - Wywracam oczami
- Ty może tak, ale ja nie. Wysłuchaj mnie, a potem daję słowo, że nie będę Cię więcej nachodził. - Przykłada prawą rękę do serca
- Dobra, ale się streszczaj. Brad zaraz tutaj przyjdzie. - Uśmiecham się na samą myśl, że zaraz mnie stąd wydostanie.
- Okej... Możesz mi wierzyć albo nie, ale od tamtego czasu ja naprawdę się zmieniłem. Ty mnie zmieniłaś. - Uśmiecha się nerwowo - Ostatnim razem jak u Ciebie byłem, myślałem, że może Cię odzyskam, ale widziałem potem Ciebie z tym młodym. Wiesz, że wtedy po raz pierwszy od dawna pomyślałem o tobie i zamiast twojej zapłakanej twarzy, zobaczyłem twój uśmiech? Wiesz, ile to dla mnie znaczyło? - Pyta
- Z Harrym też widziałeś mnie uśmiechniętą ale mi tego nie powiedziałeś. - Przypominam mu złośliwie
- No tak, ale to nie był ten sam uśmiech. Tamten, który nosiłaś będąc ze Stylesem był taki wyćwiczony, taki sam, który miałaś na tych wszystkich okładkach czasopism. - Tłumaczy - Ten, który masz z będąc z Bradym..
- On ma na imię Brad. - Poprawiam go
- Dobra, nieważne. - Macha ręką - Ten uśmiech, który teraz jest na twojej twarzy jest taki sam, jaki ja mogłem widzieć tylko prywatnie. A przy nim uśmiechasz się w ten sposób oficjalnie, przy innych. On jest twoim szczęściem, a tego chciałem najbardziej. - Przybliża się do mnie - Dzięki temu wybaczyłem sobie to, co kiedyś Ci zrobiłem. I wiesz co? Ciężar, który czułem w klatce piersiowej nagle zniknął. Czuję się o wiele lepiej, odkąd ten demon zniknął. - Spogląda na mnie a w jego oczach dostrzegam, że mówi prawdę.
Spuszczam wzrok na ziemię. Czy to naprawdę wydaje się takie łatwe, jak on mówi? Czy to takie proste tak po prostu wybaczyć?
Ale gdyby tak na to spojrzeć, żeby cieszyć się teraźniejszością, należy zapomnieć i wybaczyć przeszłości. Oto klucz do pełni szczęścia.
- Kocham Cię. Zawsze Cię kochałem i będę kochał, ale to pewnie ze względu na to, że byłaś moją pierwszą miłością. - Śmieje się, a w mojej głowie przewijają się momenty, gdy ten śmiech był moją ulubioną melodią.

Heartbroken (Bradley Simspon fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz