Obudziłem się w środku nocy zaniepokojony odgłosami dochodzącymi z pokoju obok. Wstałem szybko z łóżka i pobiegłem do sąsiedniego pomieszczenia. Otworzyłem bez uprzedzenia drzwi. Byłem zdenerwowany. Moim oczom ukazał się nagi profil Louisa, który bezczelnie walił sobie w środku nocy. Przecież mógł poprosić mnie o to i owo... Ale nie. Boże, jaka z niego Zosia-samosia... Aż wywróciłem oczami, uśmiechając się pod nosem. Czuję, że pozycje seksualne, które wyobrażałem sobie przed snem z Louisem w roli głównej znajdą godne zastosowanie....
Wyglądał idealnie i robił to idealnie. Tak idealnie, że nawet nie zauważył mojej obecności.
- Um, nie przeszkadzam? - zapytałem cicho z cwaniackim uśmiechem na ustach, zwracając na siebie jego uwagę.
- Nie, wręcz przeciwnie. Dobrze, że jesteś, Hazz - mruknął słodko. Dresy Tomlinsona, w których spałem momentalnie zrobiły się ciasne. Pewnie tak ciasne, jak jego dziurka... Mam nadzieję, że będę mógł się o tym przekonać. - Pamiętasz, jak reprezentowałeś Doncaster Rovers na filmiku promocyjnym? Należy Ci się za to nagroda, nieprawdaż? - wymamrotał dysząc coraz bardziej. Przyspieszył ruchy ręką na swoim członku. - A-ale zapewne pamiętasz też, gdy byłeś niegrzeczny.... Gdy złamałeś regulamin szkoły i nie poszedłeś spać o godzinie, o której grzeczni chłopcy już śpią? A ty... Zamiast słuchać się Ojca Dyrektora, złamałeś regulamin internatu i czytałeś książkę. Byłeś wtedy bardzo niegrzeczny, Harry - skwitował niskim głosem. - Musisz dostać za to odpowiednią karę, Harreh - sapnął głośno. Podniósł na mnie wzrok i zaprzestał jakichkolwiek ruchów patrząc na mnie. Tylko na mnie.
Dostałem już za to karę; musiałem posprzątać jego gabinet o piątej rano... Ale nie zamierzam mu o tym przypominać, bo czuję, że szykuje się prawdziwa kara dla niegrzecznych chłopców.
- Więc, taaak. Należy ci się wielka, pieprzona pokuta, Hazz - jęknął przeciągle, ponownie dotykając swojego penisa. Nie myśląc zbyt wiele zbliżyłem się do niego. Położyłem rękę na jego nosie i przejechałem palcem pionowo w dół. Zatoczyłem ospałe kółko wokół jego pępka, a potem zygzakowatym ruchem zjechałem w stronę nabrzmiałego kutasa. Zatrzymałem się na główce jego pulsującego członka. Posłałem Tomlinsonowi pytające spojrzenie, zwilżając językiem wargi. W odpowiedzi poczułem podniecające szarpnięcie za włosy, w wyniku którego zwinne chwyciłem całego Louisa w usta. Chciałem się z nim trochę podroczyć, ale jego proszący, a jednocześnie podirytowany wzrok zniweczył moje zamiary.
Jęki spełnienia Louisa wypełniły dom. Połknąłem z głośnym mlaśnięciem całe nasienie, jednocześnie zastanawiając się, czy Niall już się obudził.
- Mała dziwka z ciebie, Harry. Mogę być twoim Zaynem? Wyobraź sobie, że to łóżko jest biurkiem w szkolnym kantorku. Ooo taaak, zerżnę cię tak jak to robił Zayn na biurku w szkolnym kantoru - wysapał, a jego źrenice rozeszły się z podniecenia. Przeturlał się przez całą szerokość łóżka i wyciągnął spod poduszki pudełko wazeliny. Wazeliny kosmetycznej, tej którą trzymał w samochodzie.
Nie obchodziło mnie to co mówi. Liczyły się tylko czyny.
Tommo przejechał językiem po swoich wąskich wargach i wbił we mnie oczekujący wzrok. Przeczesałem ręką włosy i podniosłem się z kolan. Szybkim ruchem ściągnąłem z siebie dresowe spodnie naraz z bokserkami. Louis spojrzał na mojego sporej długości stojącego członka i posłał mi pełne podziwu spojrzenie. Uśmiechnąłem się do niego szeroko, przejeżdżając ręką po penisie w obie strony. Tomlinson poruszył sugestywnie barwami i ruszył porywczo w moim kierunku.
Chciałem go. Chciałem go całego. Teraz. Chciałem go całego teraz poczuć w sobie. Potrzebowałem tego jak kwiat słońca.
Jednak Lou przeszedł tylko obok, celowo ocierając się o mnie po drodze. W ostatniej chwili chwyciłem go za rękę i pociągnąłem w swoją stronę. Nasze ciała zderzyły się ze sobą. Przytrzymałem mocno drobną, idealnie wyrzeźbioną sylwetkę starszego chłopaka. Korzystając z okazji wpiłem się w jego perfekcyjnie, malinowe wargi, które smakowały jak owoce leśne z miodem. Idealnie. Lou bez wahania odwzajemnił pocałunek. Idealnie. Nasze języki toczyły ze sobą krótką walkę, by następnie przeobrazić ją w dziki taniec. Idealnie. Patrzyliśmy sobie w oczy, a niebieskie tęczówki wypełniała czysta miłość. Idealnie. Tommo sapał i pojękiwał prosto w moje usta. Idealnie. Staliśmy tak złączeni w pocałunku do póki nie zabrakło nam tchu i to było takie idealne...
Rozchyliłem wargi, by powiedzieć Louisowi jaki jest idealny, ale on tylko wyprostował się i przyłożył palec do moich ust.
- Cii, będzie dobrze, Hazz - szepnął ledwie słyszalnie, a jego głos załamał się w połowie. O co chodzi?
Zabrał ode mnie palec, następnie przyłożył go do swoich ust i polizał całą jego długość. Przygryzł na chwilę paznokieć, a potem opuścił luźno rękę.
CZYTASZ
Ojciec Dyrektor
FanfictionOna - grzeczna, poukładana dziewczyna On - bezlitosny 'bad boy', który nie cofnie się przed niczym Co się stanie, gdy losy tak różnych osób się skrzyżują? Jak dalej potoczy się ich życie? Chcesz wiedzieć? PRZECZYTAJ! Oryginalne, nie? Ale 'bad...