KURT
-Kurt jesteś ? Kurt !
- Śpię! Idź sobie jest ranek !
- Wstawaj jest już 9:00 większość ludzi jest już w pracy a ty ?
- A ja śpię ! Muszę zabrać Ci klucze ! Przecież dzisiaj nie mamy prób.
- To juz nie mogę tak po prostu przyjść do mojego przyjaciela
- Tak
-No dobra musimy zrobić przyjęcie Finn'owi - Jutro 24! Kompletnie zapomniałem
- to co myślisz o sobocie ? Dzisiaj się zadzwoni do wszystkich żeby nie składali życzeń, wiesz, że niby zapomnieli, a w sobote niespodzianka
- To ja mam zadzwonić do wszystkich ?
- Tak zrobiłam listę. Mówiłam,że Cię Kocham. - oglądam listę- Blaine ?? Nie mam do niego numeru, a Finn go nawet nie zna...!
-Wiem, że go nie zna, ale w takim razie pozna, wydawał się miły i raczej nie mam tutaj wiele znajomych... A numer mam ja ;)
- Ok podaj - nie podoba mi sie to że zapraszamy obcego cóż Rachel tak chce, może nie bedzie taki zły ...
BLAINE
- Ciekawe co Kurt lubi na śniadanie czy tak jak mi najbardziej smakują naleśniki z syropem klonowym, a może coś innego BLAINE przestań myśleć o nim, masz chłopaka Sebastiana pamiętasz ?! Nie Kurt tylko Sebastian, Nie Kurt tylko Sebastian Nie Sebastian tylko Kurt o fuck wpadlem po uszy....
- Co tak śmierdzi ???!!
-Sebastian !? - Patrzę naleśniki przypalone- Chciałem zrobić śniadanie , ale ,ale zamyśliłem się...
- O czym tak do cholery myślałeś?
- Ja ja ja o Ku - prawie bym się zapomniał
- o kawalku na niedzielny występ- I co wymyśliłeś ??
- Powinniśmy coś zaśpiewać z repertuaru Katy Perry
- Znowu to proponujesz, dobrze że to ja jestem liderem bo z tobą nigdzie nie zaszlibyśmy, a co myślisz o Couting stars ?
- Cóż mogę odpowiedzieć - tak dobre, lepszy pomysł. Wiesz co muszę wyjść coś załatwić, nie wiem kiedy wrócę nie czekaj...
-A moze łaskawie powiesz gdzie ? A śniadanie ? - Ale,słyszałem już to tylko w tle chciałem jak najszybciej uciec z tego mieszkania...
- Żeby uspokoić się, mogłem iść tylko w jedno miejsce Brodway! Nie znam jeszcze dobrze NY, ale taksówka załatwiła wszystko. Przez krótką chwilę pomyślałem może spotkam Kurta, ale wiedziałem dobrze, że to tylko złudzenie , nigdy pewnie już go nie spotkam, ani Kurta, ani Rachel. Nagle dzwoni telefon, popatrzyłem na wyświetlacz - nieznany numer, pewnie Sebastian chciał być sprytny - nie odbieram , gdy jestem już na Brodway znów dzwoni numer nieznany odbieram i mowię
- Nie mam ochoty teraz z tobą rozmawiać
- Halo Blaine ?? Mówi Kurt pamiętasz mnie ??
- Zamarłem skąd ma mój numer! - Ojej przepraszam to nie do ciebie, przepraszam Kurt, jasne, że Cię pamiętam - może zbyt oczywiście to mówię
- Czy wszystko w porządku ?
- Nie, tak, nie chcę o tym na razie mówić ...
- Nie nalegam, dzwonię w sprawie urodzin mojego przyjaciela, - aha - jest to mąż Rachel - coooo ??' ale ale Ucieszyłem się , słuchałem dalej od razu poprawił mi się humor
- I organizujemy dla niego imprezę niespodziankę , wiem że go nie znasz, ale Rachel uznała, że nie masz tu za wielu przyjaciół, więc chcielibyśmy Cię zaprosić imprezę, będzie w sobote będziesz ?
- Yyyyyy zatkało mnie nie wiedziałem co powiedzieć. Chłopak, o którym cały czas myślę, nie ma dziewczyny i właśnie zaprosił mnie na imprezę ! Same usta odpowiedziały
- Taaatttaak
- Świetnie resztę informacji prześlę ci sms
- Dziękuję bardzo za zaproszenie i również podziękuji Rachel, że o mnie pomyślała
-Na pewno przekażę do zobaczenia
- Do zobaczenia - byłem zaskoczony.
Dajcie znać, czy mam się podoba?!