I apologize

407 22 1
                                    

KURT

Budzę się jest dziewiąta, od bardzo dawno tak dobrze się nie czułem. To chyba wina Blaine - cały czas o nim myślę. A jak dobrze się spało z myślą, że jest on w pokoju obok- jest zarazem tak blisko, ale jednak daleko. Przypomina mi się nasz pocałunek, był taki taki rozkoszny . Chciałbym te pocałunki czuć na całym ciele. Chciałbym, żeby nigdy się nie kończyły. Chciałbym zasypiać i budzić się koło niego. Chciałbym, by był przy mnie zawsze.

Kurt wpadłeś i to nieźle!

Po raz pierwszy coś takiego czuję, czuję jakby bez Blaina to nie był mój świat . Teraz kiedy go poznałem dopiero nabrał sensu, dopiero zaczynam żyć, tak wiem znam go od nie dawna, ale czuję jakbym znał go przez całe życie. Ten pocałunek obnażył mnie jak i jego ( mam taką nadzieję).

Kieruję się do łazienki, a następnie do kuchni, tak by nikogo nie obudzić. Kiedy włączam ekspres do kawy, coś mi nie pasuję - nie ma Blaine !! Może jest w łazience - głupi, przecież przed chwilą z niej wyszedłeś. Może gdzieś poszedł z Santaną, tak na pewno! Uchylam lekko drzwi do byłej sypialni Rachel, ale widzę jak Santana śpi. To gdzie on jest! Wyszedł tak po prostu bez słowa po tym wszystkim co się stało?! Nie mógł! Ja kto?! Przecież my się całowaliśmy! Może za dużo sobie wyobrażałem? Upijam łyk kawy, odstawiam kubek i widzę kartkę z inicjałami B.A. To musiał napisać Blaine, Blaine Anderson! Wiedziałem, że nie zostawi mnie z niczym, ale co widzę

Przepraszam

Przepraszam! Przepraszam! Przepraszam! Powtarzam te słowa w nieskończoność. Teraz już nic nie rozumiem. Napisał tylko "przepraszam"- za co on mnie przeprasza za pocałunek, czy że po prostu wyszedł! Nic nie rozumiem... Znów przeprasza i wychodzi ! Nie wiem co o tym myśleć, jak to zinterpretować...

-Dzień dobry!

- Dzieeń doobry

- Coś jesteś nie wyraźny z rana. Co się stało ?

- Nic, właściwie to nie wiem. Blaine nie ma.

- I to Cię martwi ?
M

oże wrócił do domu, odświeżyć się... Kurt czy wy jesteście razem ?


Jak zwykle Santana nie owija w bawełnę, wali prosto z mostu!

- Nie, to znaczy - pocałowaliśmy się, ale nie będę z Tobą o tym rozmawiał...

- Wiem, wiem, że bywam wredna, ale taka jestem, przecież jedziemy na tym samym wózku...

Patrzę na nią zdziwiony

- No ja jestem lesbijką, a ty gejem tak ?

- No tak...

Nie wiem do czego zmierza... Widzę, że chce coś powiedzieć, ale trudno jej dobrać słowa. Nie poznaję jej.

- Możesz na mnie zawsze liczyć tak! Myślę, że ten Hobbit z mężulkiem nie zrozumie Cię tak jak ja.

Ma rację...

- Bo wczoraj się pocałowaliśmy, a dzisiaj już go nie ma. Zostawił tylko kartkę, na której napisał "Przepraszam" . Nic nie rozumiem...

Teenage dreamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz