KURT
Kolejne dni mijają, a na nadal nic nie wiem. Nie rozmawiałem z Blainem już od dwóch tygodni. Nie chcę? Nie może? Nie wiem nic!Czuję jak ktoś, by mi coś zabrał. Moje dni wyglądają zupełnie inaczej niż zawsze. Oczywiście chodzę do pracy, ale robie to mechanicznie. Nie spotykam się z przyjaciółmi z Glee. Rachel od czasu do czasu przychodzi, ale tylko sprawdzić czy wszytko dobrze. Nie czuję się sobą, a najgorsze jest to, że Blaine nie znam długo...
To wszytko jest takie, takie nie wiem jak to mam wyrazić...BLAINE
Próbuję otworzyć oczy, powieki są strasznie ciężkie, ale z całych sił próbuję je otworzyć
W końcu udaje mi się! Światło jest bardzo mocne, chwile zajmuję mi odzyskanie świadomości. Rozglądam się i widzę, że jestem w szpitalu, jest noc, nikogo nie widzę. Zaraz zaraz! Dlaczego jestem w szpitalu? Co się stało? Nic nie pamiętam... Ostatnie co pamiętam to, że chciałem wyprowadzić się od Sebastiana, tak chciałem być z Kurtem, ale najpierw miałem zerwać z Sebastianem. I wtedy przypomina mi się wszystko, łzy same nabierają mi się do oczu, zaczynają lecieć. Nie mogę ich powstrzymać. Wszystko sobie przypominam. Wiem dlaczego, tutaj się dostałem, nienawidzę za to Sebastiana, nigdy mu tego nie wybacze NIGDY! Nagle do pokoju wchodzi biała postać-Witamy z powrotem, Panie Blaine. Jestem Pana prowadzącym lekarzem. Nazywam się Tom Sparks. Jak się Pan czuję?
- Wszystko mnie boli
-To oczywiste, po tym co się stało.
-A wie Pan co się stało?
-Nie pamięta Pan? Zaatakowali Pana nieznani sprawcy, to znaczy policja nie ustaliła kto to mógł zrobić... Przywiózł Pana chłopak, bardzo martwi się. Niedawno wysłałem go do domu, ale niedługo powinien wrócić.
- Kurt ?!
- Nie, jeśli dobrze pamiętam to Sebastian.
O nie tylko nie on !
- Pamięta pan co się wydarzyło ?
Brnąć w dalej w kłamstwo,czy powiedzieć prawdę....
-Nie, nic nie pamiętam...
-To się zdarza. Mam Pan...
-Blaine - poprawiam
- Blaine masz złamane żebra oraz rękę oraz bardzo poważny uraz głowy. Musimy Ci zrobić wszystkie badania, a potem zastanowimy się kiedy wyjdziesz.
Nie cieszy mnie ta informacja, tym bardziej, że w każdej chwili może wejść tu Sebastian, a nie chcę go widzieć. Bardziej mnie martwi on niż mój stan zdrowia. Nie chcę go widzieć. Dlatego bez namysłu mówię
- Mógłbym mieć do Pana prośbę doktorze Sparks ?
-Tak ?
- Mógłby Pan nie wpuszczać do mnie Sebastiana ?
- Jesteś tego pewien, chłopak się bardzo martwił
Na szybko wymyślam
- Tak wiem, prosze mu powiedzieć o moim stanie zdrowia, ale to wszytko. My już od dawna nie jesteśmy razem. Dlatego to dla mnie trochę przytłaczające, mógłbym doktorze na pana liczyć ?
Zastanawia się chwilę
- Dobrze w razie jakikolwiek problemów proszę przycisnąć ten guzik, pielęgniarka powinna przyjść i mnie powiadomić. A zaraz siostra Martha do ciebie przyjdzie i da tabletki przeciwbólowe, następnie proszę spróbować zasnąć.
-Dziękuję Panie doktorze!
Odchodzi, niedługo po nim przychodzi pielęgniarka daje kilka tabletek, po których momentalnie zasypiam. Ostatnią moją myślą jest Kurt, czy on wie co się stało ? Czy pamięta jeszcze o mnie ? Zaraz potem zapadam w sen.
...
Próbuję oddychać, zrobić choć jeden oddech, nie mogę zaczynam się dusić. Potem już tylko pamiętam urywki. Pamiętam siostrę Marthe, która woła lekarza, następnie doktora Sparksa, który próbuje mnie ratować? Dalej już tylko ciemność.
Kiedy ponownie się budzę widzę uśmiechniętego doktora
- Witamy z powrotem Blaine
Nie mogę odpowiedzieć, bo jestem cały oklejony jakimiś rurkami
- Spokojnie, to tylko tlen. Na razie musisz go mieć dopóki będziemy pewni, że samodzielnie oddychasz. Po przez złamane żebra, nie mogłeś chwycić oddechu, musieliśmy cię reanimować . Zaraz damy ci leki po których zaśniesz i odpoczniesz.
Znów ta ciemność
...
Dzisiaj odłączyli mnie od tlenu. Miałem go o dwa dni za dużo. Teraz muszę tylko znaleźć telefon i zadzwonić do Kurta! Tak to jest moim priorytetem i nie przeszkodzą mi nawet złamane żebra, ręka, ani nic inne. Przyciskam guzik , po krótkiej chwili przychodzi siostra
- Widziała Pani mój telefon? Muszę pilnie zadzwonić!
- Niestety, przyjechałeś bez żadnych rzeczy.
- A gdzie mógłbym zadzwonić ?
- Na razie to nigdzie, bo nie możesz się ruszać z łóżka.
To nie może być prawda
- Ale jak ładnie poprosisz to pożyczę Ci mój telefon...
Czy ona ze mną flirtuję ? Okeej, to dziwne. Najważniejszy jest Kurt!
- A więc ładnie proszę
- Nie powinnam,ale masz
- Dziękuję ! Nie wiem jak Ci się odwdzięczę!
- O ja już znajdę sposób.
Nie komentuję tego, mam teraz telefon, w końcu ! Teraz kierunek Kurt! Cholera nie znam numeru. To nie może być prawda, no nie!
- Nie pamiętam numeru - mówię zrezygnowany
- Nie pomogę Ci, chociaż...
- Tak ?
Nadzieja !
- Możesz wejść na internet, tam powinieneś coś znaleźć . W końcu wszystko tam jest !
Że sam na to nie wpadłem !
Wchodzę w przeglądarkę, wpisuję - Kurt Hummel . Wyskakują mi sam Broadway (przedstawienia, historia itp. ) , ale żadnego kontaktu. Jednak nadzieja wygasła, nie znajdę już go. To już koniec! Przeglądam chwilę strony i natrafiłem na telefon na Broadway! Może mam próbę! To jest moja ostatnia nadzieja! Dzwonię !
- Dzień dobry
- Dzień dobry, czy mógłbym rozmawiać z Kurtem Hummelem ?
- Nie może podejść do telefonu, ponieważ ma próbę coś przekazać ?
Taaaak ! Ogarnęło mnie szczęście
- Tak, proszę powiedzieć, że dzwoni Blaine Anderson. I jestem w Mount Sinai Hospital . Nie mam telefonu, więc liczę, że przyjdzie.
Nie owijam w bawełnę. Ja chcę żeby przyszedł!
- Dobrze, przekaże. Do widzenia !
Rozłącza się. Dziękuje pielęgniarce za telefon. I kiedy mogę już odetchnąć z ulgą, jeśli mogę tak powiedzieć. Teraz dopiero wyczuwam co mnie boli i jak ja wyglądam. Mam całe posiniaczone ciało, nie mogę się ruszyć. Boli mnie wszystko co tylko możliwe. Od palców od stóp do czubka głowy. Nienawidzę go. Nienawidzę za to co mi zrobił. Nienawidzę!
KURT
Właśnie umawiam się z Rachel na kolację, mają mi z Finn'em coś do powiedzenia. Ciekawe co to może być. Kiedy ustalamy godzinę, Mindy mnie woła, bym na chwilę podszedł do recepcji.
- Mam dla Ciebie wiadomość Kurt. Dzwonił nie jaki Blaine Anderson.
Co ???? Nie odzywa się 2 tygodnie i dzwoni tutaj! Teraz to ja już nic nie rozumiem
- Jest w Mount Sinai Hospital . Nie ma telefonu i liczy, że przyjdziesz
Mój świat legł w gruzach. Jest w szpitalu !?