Już długo nie dodawałam, szczerze uciekła mi wena,ale z pomocą przyjaciółki w końcu coś napisałam. Mam nadzieję, że teraz już będzie lepiej i w końcu się przełamałam. Dajcie znać czy jeszcze daję radę czy już ze mną gorzej ?
Dziękuję Dreams_come_true78 <3
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
KURT
Nie mogę w to uwierzyć! Dlaczego on mi to robi! Podchodzę bliżej, by powiedzieć co o nim sądzę, jak mnie zranił...
Ciągnę go za rękę, tak by na mnie spojrzał, by zobaczył jak to boli, wraz z nim odwraca się chłopak,który mi go odebrał. To niemożliwe!Już drugi raz w tak krótkim czasie dostaję zawału... Najpierw Blaine teraz on. Teraz wiem, że mój chłopak jest niewinny, to nie jego wina. Myślałem, że Dann już nie spotkam, że wszelkie zło się skończy, jednak się pojawił. Szybko muszę Blaine stąd zabrać.-Wychodzimy!
-Ale Kurt, to Ty nie jednak Ty, ja tańczyłem z Tobą jak to nie Ty, Kurt, ja chyba zaraz..
-Kochanie nie - zemdlał, jak ja teraz przyniosę go do taksówki
-Może ja ci pomogę - znów słyszę ten głos, ten jadowity głos...
-Poradzę sobie sam! Nie dotykaj jego nigdy więcej!
- No, no widzę Kurt język się zaostrzył
-Zostaw mnie w spokoju
- Może tak, może nie, niedługo się dowiesz, do zobaczenia cukiereczku
Czemu musiał wrócić?! Było tak pięknie, z Blainem planowałem dalszą przyszłość, naszą wspólną... A teraz jest taka nie pewna nie wiem co zrobię, nie mogę powiedzieć Blainowi. Nie może się dowiedzieć, nie pozwolę by się dowiedział o mojej przeszłości. Nawet Rachel wszystkiego nie wie. A może da mi spokój i tylko żartował, nie, nie mógł to Dann. Wszystko zniszczy, tak jak zniszczył mnie ostatnim razem.
BLAINE
Boli tak bardzo, miałem nigdy nie pić, a tu nawet nie mogę podnieść się z łóżka. Nigdy więcej... Zaraz łóżko, ostatnie co pamiętam to był jeden, a może dwa drinki przy barze, potem pustka. Jak ja się tu znalazłem?
-Cześć skarbie! W końcu wstałeś! Nieźle Cię wzięło
-Kurt proszę ciszej...
-Już przepraszam. Przyniosłem Ci śniadanie, Twoje ulubione naleśniki z syropem klonowym.
-Nie musiałeś, przepraszam, ale ja nic nie pamiętam. Ostatnie co sobie przypominam to jak szedłem do baru się napić.
-I trochę za dużo wypiłeś. Tańczyliśmy aż w końcu zemdlałeś i przywiozłem Cię do domu.
-Dziękuję, że się mną zająłeś, trochę mnie poniosło, ale zrozum nie zwracałeś na mnie uwagi. Kurt proszę powiedz mi co jest nie tak, ostatnio w ogóle nie okazujesz mi uczuć. Co się dzieje?
-Wiem i przepraszam Cię! Od dzisiaj będę ci poświęcał tyle czasu ile powinienem ostatnio. Dlatego zaczynam od śniadania, częstuj się!
Nie poznaje go! Może rzeczywiście po wczorajszym wieczorze zobaczył, że coś nie gra między nami. Skoro tak, to nie będę siw sprzeciwiał, brakuje mi naszych wspólnych i prawdziwych chwil sam na sam.
-To na co dzisiaj kochanie masz ochotę?
- A co proponujesz ?
- Możemy zostać w mieszaniu, możemy iść w Nowy Jork. Już nie mówię tu o clubach, możemy iść na zakupy... Gdzie tylko pragniesz ?
Gdzie byśmy mogli iść... Kręgle nie, kino nie koniecznie, zakupy jakoś nie dzisiaj, to musi być spokojne miejsce hmm...
- To może po prostu pójdziemy do Central Parku ? Może piknik ?
- Idealnie!
To świetny pomysł, spędzimy trochę czasu na świeżym powietrzu odpoczniemy od tego zgiełku, a co najważniejsze będziemy razem tylko ja i Kurt!
- To co kończymy śniadanie i ja idę szykować koszyk, a Ty ogarniać te twoje cudowne loczki.
Kończymy śniadanie w doskonałych humorach, widzę, że Kurt na prawdę się stara.
...
- Przestań jesteśmy w miejscy publicznym, dzieci się tu obok bawią, nie możemy tak robić
Od kilku godzin siedzimy w parku, na początku było nie winie tak jak na początku, rozmawialiśmy, wygłupialiśmy się, zjedliśmy, a teraz już zrobiło się bardziej pikantniej. Tak właściwie to wina Kurta, bo to on spakował truskawki w czekoladzie i tak z jedzenia do jedzenia, z pocałunku do pocałunku - właśnie na nim leże, na środku tego przepięknego Central Parku. Po prostu czuję, że brakuje mi czułości.
- Chyba powinniśmy wrócić do domu, bo i tak już niezłe przedstawienie tutaj zrobiliśmy.
- Tak masz racje Kurt , wracajmy i to szybko.
Zaczynamy się pakować, kiedy Kurt zaczął się nerwowo zachowywać. Nie jak to zawsze miał w zwyczaju chować wszystko w porządku, lecz w chaosie. Miałem wrażenie, że chcę jak najszybciej wrócić do domu. Zrobiło się miedzy ami gorąco, ale przed chwilą jeszcze tak się nie śpieszył. Rozejrzałem się wokół nas i zobaczyłem chłopaka, który wpatrywał się uporczywie w nas. Gdzieś go kiedyś już widziałem, tak mi się choćby wydaje. Nie rozpoznaje go, a jednak jest mi znany. To dziwne.
- Idziemy do domu!
...
KURT
Udało się, raczej Blaine nic nie zauważył, taką mam nadzieje... Musze porozmawiać z Dann'em czego on znowu ode mnie chce. Nie mogę na razie nic powiedzieć Blaineowi, nie chcę go martwić, ani w nic go plątać. Teraz chcę się skupić tylko na moim chłopakiem, przeszłość nie zepsuje mi przyszłości.