KURT
Otwieram i nie mogę uwierzyć, kto stoi przed drzwiami !
To Adam. Adam Crawford. Ten sam, który zostawił mnie, bo kariera była ważniejsza niż ja. Potem wyjechał na tournee po Europie z jakimś zespołem.
- Hej! Właśnie wróciłem z Francji i na razie zostaję w NY. Mogę wejść ?
- Heeej! Zaskoczyłeś mnie, pewnie wejdź!
- Mam nadzieję, że nie zepsułem Ci planów. Jak wysiadłem z samolotu, pomyślałem, że muszę Cię zobaczyć...
- Nie właściwie nic takiego nie planowałem. A więc jak twoja podróż ?
-Było nieziemsko! Te kraje, kultura - wszystko się różni. To po prostu trzeba zobaczyć! Musimy to znaczy musisz koniecznie zwiedzić ten kontynent.
Nie wiedziałem jak się zachować, już dawno się z niego wyleczyłem nie chcę do tego wracać... Zwłaszcza, że no własnie sam nie wiem... Chyba co raz więcej myślę o Blaine...
Słuchałem Adama jeszcze przez dobrą godzinę, a może więcej. Opowiadał o Włochach, Portugalii i innych krajach europejskich. Dopóki nie usłyszałem pukania - były to ciche uderzenia, Crawford nawet ich nie usłyszał, dalej opowiadał jak to mógł się spóźnić na występ.... Przeprosiłem i poszedłem otworzyć.
Blaine!
Nie zdążyłem się odezwać, a już usłyszałem:
- Nie chcę Ci yy Wam przeszkadzać, przyjdę kiedy indziej
Przez ramię zobaczył Adama! Nie mogłem go tak zostawić, nie mogłem pozwolić, żeby poszedł! Jego twarz wyglądała strasznie, mam wrażenie, że oko bardziej spuchło, buzię miał cała czerwoną - płakał ? O nie! Nie mogę go w takim stanie zostawić!
Może to nie było grzeczne zachowanie, ale musiałem to zrobić!
- Wejdź! Adam własnie wychodził
Mina blondyna była bezcenna, ale cóż zrobić. Wiem, że jest to wredne, ale musiałem.
Czułem, że muszę to zrobić, czułem, że muszę zostać sam z Blainem.
BLAINE
Nie miałem, gdzie iść. Mogłem wrócić do Sebastiana, ale aktualnie nie chcę go widzieć! Mogłem iść do Trenta, ale on by się wszystkiego domyślił. Nie miałem dokąd iść. Zostało jedno wyjście - Kurt. Miałem tylko nadzieję, że nie będzie zadawał mi pytań, nie chcę tego, nie w tej chwili. Chciałem, by mnie ktoś zrozumiał!
Kiedy zobaczyłem siedzącego blondyna na jego kanapie, poczułem się jeszcze gorzej. Miałem nadzieję, że nie ma chłopaka, ale myliłem się... Chociaż nie jestem pewien, po tym jak go właściwie wyrzucił...
Kiedy wyszedł nastała niezręczna cisza, nie wiedziałem jak zacząć, co powiedzieć Kurtowi. Wtedy on uratował sytuację i powiedział:
- Zanim przyszedł Adama miałem oglądać Moulin Rouge, chcesz obejrzeć ze mną ?
Byłem mu wdzięczny za nie zadawanie pytań.
-Jasne.
Włączył film, dorobił popcornu i przyniósł wino. Usiedliśmy i zaczęło się! Śpiewaliśmy wszystkie piosenki razem, śmialiśmy się, płakaliśmy i wtedy usłyszeliśmy Come What May