Rozdział 7

941 46 1
                                    

Potrzebowałam odpowiedzi. Harry był skurwysynem wobec mnie i teraz mieliśmy razem pracować? Byłam kompletnie zdezorientowana i nie miałam nawet, żadnego pomysłu. On mąci mi w głowie. Jeszcze tylko dwie klasy i będę mogła się z nim spotykać, żądając od niego odpowiedzi. Dzieli mnie około dwie godziny od dowiedzenia się co jest z nim nie tak.

~~~~*~~~~

- Nie zapomnijcie przeczytać szóstego rozdziału! - krzyknęłam, gdy dzięki Bogu wreszcie zadzwonił dzwonek. Usiadłam na krześle, opierając głowę na rękach. Odpowiedź. O niczym innym dzisiaj nie myślałam.

W końcu się podniosłam i otworzyłam drzwi. Uczniowie przechodzili przez korytarz, a ja kierowałam się do Sali Stylesa. Zapukałam lekko i otworzyłam je, nie czekając na odpowiedź.

Harry odwrócił się od tablicy i lekko uśmiechnął.

- Hej Lowri. Jak ci minął dzień? - zapytał uprzejmie.

Odwzajemniłam gest.

- Dobrze, a twój?

- Też. Pomyślałem, że może to spotkanie...

Potrząsnęłam głową i wstałam. Harry uniósł brwi, patrząc na mnie zmieszany. On naprawdę myślał, że przyszłam tu rozmawiać o pracy, podczas gdy mamy dużo do wyjaśnienia. Jeśli dla niego to spotkanie to rodzaj żartu, to jest szalony.

Zrobiłam krok w tył, patrząc na niego i unosząc brew.

- Jesteś poważny Harry? Jesteś wobec mnie dupkiem i spodziewasz się, że będę biec na spotkanie z tobą, aby pracować? Bez żadnego wyjaśnienia? Zacznij rozmawiać Harry, albo będziesz wszystko planował sam.

Harry spojrzał na mnie. Jego oczy pochłonął strach.

- Chciałem podjąć pracę od innych nauczycieli. To wszystko.

- HA! No właśnie. W tej szkole jest jeszcze 4 innych nauczycieli angielskiego. Czemu nie weźmiesz ich? - byłam teraz zła. Kłamał mi prosto w twarz.

Naprawdę myślał, że jestem głupia? Zaczęłam stukać stopą o podłogę. Raczej dosyć głośno według mnie.

- Możesz się uspokoić? - zapytał, wstając. Spojrzał na mnie piorunującym wzrokiem. - Przestań z tym wkurwiającym stukaniem. - Od razu zaprzestałam ruchów, a moje oczy rozszerzyły się. Rzucił mi wściekłe spojrzenie. - Teraz możemy porozmawiać jak ludzie lub możesz odejść. Więc jak będzie, Lowri?

Sprawił, że poczułam się jak besztane dziecko za zrobienie czegoś źle. Chciałam odpowiedzieć, ale nie wiedziałam jak. Musiałam grać według jego zasad. Usiadłam, tak jak on, i skrzyżowałam ręce na klatce. Mężczyzna przeczesał włosy palcami, patrząc wprost na mnie. Jego oczy miały głęboki odcień zieleni.

- To oznacza, że zostajesz? - spytał.

Odwróciłam wzrok od jego twarzy, skupiając go na guzikach jego koszuli. Powoli pokiwałam głową. Westchnął poprawiając się na krześle. Posłał mi łobuzerki uśmieszek.

- Więc Lowri...

- MR. STYLES! Myślę...Może...Chwila. To jest. Może. Pokój Mrs. Beaker's? Myślę, że to tutaj. Tak? - młody chłopak , który tu wbiegł wymamrotał coś pod nosem. Zgaduję, że to uczeń Harry'ego. Harry odchylił się na krześle i zajrzał mu przez ramię. Chłopak trzymał w ręce sandwich z bagietki. Uczeń zmarszczył brwi, nie wiedząc co ma zrobić. Wyglądał jakby właśnie został poproszony o określenie sensu życia.

- Co to jest Nate? - Harry wstał idąc do niego.

- Myślę, że mogłem zostawić tu swój folder - rozejrzał się i kontynuował. - To jest zielone, duże i pro...- Zaczął mówić, gestykulując rękoma póki pan Styles mu nie przerwał.

- Wiem jak wygląda folder. Idź sprawdź swoją ławkę albo co. Nie widzisz, że jestem zajęty? - przegonił go ręką.

Nate spuścił wzrok spotykając się spojrzeniem ze mną. Był słodki. Rudawe włosy, piegi i najbledsza skóra, jakiej nigdy nie widziałam. Uśmiecham się do niego.

Odwzajemnił gest.

- Przepraszam. Nie chciałem przerwać. - mruknął, a drobny rumieniec skradł się na jego policzki.

Harry spojrzał na chłopaka, po czym usiadł na krześle.

- Teraz powiedz mi o co chodziło? - odezwał się wymagającym tonem. Spoglądał to na mnie to na Nate'a. Chłopak rozglądał się, przeszukując ławkę.

Spojrzałam w dół, lustrując swoje paznokcie. Może powinnam pomalować je na niebieski?

- Dlaczego chciałeś planować to spotkanie ze mną? - szepnęłam.

Harry wydał głośne westchnienie.

- Jak mówiłem wcześniej, chciałem... - przerwał mu głośny huk.

Podniosłam wzrok zauważając Nate'a, przed którym stała ławka do góry nogami.

- Już wiem gdzie był! - krzyknął radośnie odklejając zielony folder od deski. - Dziękuję, panie Styles! Miłego dnia! - wybiegł z Sali uradowany.

- Więc - Harry kontynuował - Chcę wziąć pracę od innych nauczycieli. - nie rozumiałam.

- Harry ja chce...

- Być powodem. Teraz pomóż mi planować to pieprzone spotkanie - spojrzał na mnie. Potrząsnęłam głową, patrząc w jego oczy. Potrzebowałam odpowiedzi i byłam zdeterminowana aby je dostać.

Lessons |Harry Styles fanfic| Polish TranslationOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz