- Więc myślę że może byśmy mogli zachęcić ludzi i oni by wtedy mogli...- Harry mówił różne rzeczy, a ja tylko kiwałam głową. – Czy ty mnie w ogóle słuchasz? – spojrzał na mnie, unosząc brwi.
Delikatnie uśmiechnęłam się do niego, wstając.
- Nie chce tego teraz robić Harry.
Otarłam ręce o granatową spódnicę. Odepchnęłam krzesło i spojrzałam na ławkę Nate'a, która dalej stała do góry nogami.
- Muszę wrócić do domu i...yyy..nakarmić kota – zapamiętać : kupić kota.
Spojrzał na mnie ciemnymi oczami. Nie wierzył mi, to było oczywiste. Wstał, kierując się do drzwi. Otworzył je i zobaczył kto jest na korytarzu. Później je zamknął i zakluczył. Podszedł do mnie z uśmieszkiem.
- Czemu zamknąłeś drzwi? Ktoś pomyśli, że coś się dzieje. – dlaczego uśmiechał się z wyższością do mnie? On jest obcy. Musiałam wyjść z tej klasy i to szybko. – Ja muszę iść. Proszę cię. Mój kot..uh Sam, potrzebuje jedzenia. Powinnam tam być teraz.
Stanął przede mną tak, że zablokował mi drogę. Ten głupi uśmiech stał się większy.
- Och, naprawdę Lowri? – oparł się o biurko stojące przede mną.
Wyglądał niezwykle gorąco. Jego brązowa koszula idealnie opinała jego mięśnie. Poczułam, że roztapiam się od wewnątrz. Chyba lubiłam jego wymagający ton, który używał wobec mnie. Pochyliłam się, opierając prosto moje ręce na biurku. Teraz byłam bliższa niego. Uniosłam brwi mówiąc:
- Tak, przepraszam. Musze już isć. Teraz. – poczułam się zwycięsko. Odepchnęłam rękoma swoje ciało od biurka i ruszyłam do drzwi. Harry złapał mój prawy nadgarstek w swoją olbrzymią rękę.
- Nie zwolniłem cię. – powiedział przez całkowicie zaciśnięte zęby. Przejechał językiem po swojej wardze, wpatrując się w moje oczy i usta. Zrobił krok wprzód jeszcze bardziej zbliżając się do mnie. Jego twarz była zdecydowanie za blisko mojej.
Spojrzałam na niego i zaczęłam się śmiać. Zwolnić mnie? Co? Czy ja jestem uczniem? Nie sądzę. Spiorunował mnie wzrokiem, kiedy dalej się śmiałam.
Odchyliłam się do tyłu .
- Zwolnić mnie? Nie musisz. – odparłam, a Harry jęknął.
- Potrzebujesz dyscypliny. – wymamrotał wypuszczając powietrze.
Myślę, że miałam tego nie usłyszeć. Moje oczy powiększyły się nieznacznie, a ja zabrałam nadgarstek z jego uścisku. Był siny.
- Kim ty do cholery myślisz że jesteś?! Co daje ci prawo by rozmawiać ze mną w ten sposób? Staram się dowiedzieć o co do cholery w tym chodzi a wszystko co robisz ty to kłamanie mi prosto w twarz. Nie muszę być tu teraz. Wiesz, co, pieprz się. Miłej zabawy przy planowaniu tego cholernego spotkania przez ciebie ty arogancki dupku.-
To jest to. Miałam dość. Byłam pewna, że moja twarz przybrała odcień czerwony.
Lustrowałam go drwiącym wzrokiem, a później skierowałam się w stronę drzwi. Upewniłam się, że przy wychodzeniu zrobię najwięcej hałasu i wyszłam na korytarz. Wróciłam do swojej klasy. W pośpiechu schowałam laptop do pokrowca, równocześnie zakładając swoją kurtkę. Ruszyłam po schodach i zaraz wyleciałam na szkolny parking. Z pewnych powodów, miałam nadzieję, że Harry pójdzie za mną, ale to nie bajka. Nigdy nie byłam taka szczęśliwa, widząc swoją małą czarną Hondę. Szybko nacisnęłam przycisk otwierający auto. Wsiadłam i pośpiesznie odjechałam. W moim wstecznym lusterko zobaczyłam Harry'ego, który wychodzi ze szkoły wraz z Niallem. Wydaję mi się, że tak miał na imię.
Wyglądało na to, że Harry prowadził z nim ostrą wymianę zdań, a jego twarz była czerwona ze złości. Potrząsnęłam głową, skupiając się na drodze przede mną.
Miałam 10 minut od szkoły do domu. Postawiłam swoją Hondę na podjeździe i weszłam do segmentu. Wysunęłam swoje stopy ze szpilek. Opuściłam pokrowiec z laptopem na kanapę i poszłam do kuchni. Przygotowałam sałatkę, którą jadłam siedząc na blacie.
Myślę jutro, że zawiadomię telefonicznie o chorobie. Nie mogę stawać naprzeciw Harry'ego. Nie po tym co się stało. Potrząsnęłam głową, nie biorąc już ani jednego kęsa sałatki. Chciałam zacząć od nowa. Powrót do domu, to tortury, dosłownie.
Ruszyłam do łazienki i opróżniłam swój żołądek do muszli klozetowej. Przepłukałam swoje usta, a następnie pozbyłam się tego co zostało z mojego obiadu. Weszłam po schodach do swojego pokoju i rozebrałam się, aby wejść pod prysznic. Ciepła woda rozgrzała i odprężyła moje ciało. Ten jednodniowy urlop zaczął brzmieć coraz lepiej.
Wyszłam z łazienki i osuszyłam się, a później zadzwoniłam do dyrektora. Nie odbierał, więc nagrałam się na pocztę głosową.
- Cześć Dave, tu Lowri. Może nie możesz rozmawiać. Chce powiedzieć, że nie mogę jutro przyjść. Przepraszam. Mam nadzieję, że masz udany wieczór – powiedziałam i rozłączyłam się.
Miałam całą dobę, aby zastanowić się na tym co chcę powiedzieć Harry'emu, pomimo że ten człowiek był całkowicie nie obliczalny. Co miało znaczyć ,,Potrzebujesz dyscypliny?". Jedno było pewne. Harry był ostatnią osobą o której chciałam myśleć przed snem.
CZYTASZ
Lessons |Harry Styles fanfic| Polish Translation
FanficHej, to jest tłumaczenie Lessons autorki Harry_hurts_me. Mam zgodę na tłumaczenie. Zaczęłam to robić na Bloggerze, więc i tam was odsyłam http://lessons-fanfiction-tlumaczenie.blogspot.com/