Rozdział 17

618 35 2
                                    


Kiedy Harry wszedł do mojej klasy w poniedziałek, nie wiedział jak się zachować. Nie widzieliśmy się od kolacji. Nie starał się nawet zrobić kroku w moją stronę. Ale część mnie mówiła, że to dobrze. Nie zachowa odległość.

Jadłam akurat lunch, w końcu ruszył się z miejsca.

- Muszę z tobą porozmawiać - rzucił, krążąc po sali.

Spojrzałam na dokumenty leżące na biurku i westchnęłam.

- To nie jest dobry moment, Harry.

Zlustrował mnie wzrokiem, zaciskając wargi.

- Pomogę - powiedział, chwytając połowę dokumentów.

Spojrzałam na niego zakłopotana. Zanim to do mnie dotarło, wręczył mi resztę. Zrobiłam krok do tyłu, trzymając testy, szczelnie między palcami. To nie miało sensu. Nagle raczył mi pomagać. To do niego nie podobne robić coś dobrego dla mnie.

- Poważnie?

- Tak, gdzie jest klucz odpowiedzi? - spojrzał na mnie wyczekująco, a ja rozważałam wszystkie opcje.

W końcu jeśli chciał mi pomóc...Byłoby szybciej.

Odwróciłam się, biorąc klucz odpowiedzi z mojego biurka. Gdy popatrzyłam z powrotem w kierunku mężczyzny, zobaczyłam że złączył dwie ławki, abyśmy mogli siedzieć obok i robić to jednocześnie.

Odsunął niebieskie krzesełko i gestem ręki, kazał mi usiąść. Posłałam mu słaby uśmiech i zajęłam miejsce, kładąc odpowiedzi na środek stołu. Harry usiadł obok mnie.

- To możemy rozmawiać teraz? - zapytał.

Już miałam odpowiedzieć kiedy poczułam jego rękę na udzie. Rumieniec wkradł się na moje policzki.

- Dobrze - mój głos był wyższy niż zawsze.

Przeczesałam palcami włosy, a on wypuścił głośno powietrze.

- Przykro mi. Za tam ten wieczór.

Spojrzałam na niego. Jego brwi były zmarszczone w koncentracji, jakby myślał o tym co powinien powiedzieć, a czego nie. Wydawał się zdenerwowany. On? Mówił tylko do mnie.

- Podobało mi się z tobą - rozejrzał się, a potem nawiązał ze mną kontakt wzrokowy. - Mam nadzieję, że tego nie spierdoliłem.

Popatrzyłam na testy w ręku. Kartkę podpisała Vanessa Woodrow. Mimowolnie westchnęłam, zastanawiając się jak mu wszystko powiedzieć. Chciałam być uczciwa.

- Tylko trochę Harry...

- Wiem, przykro mi -zagryzł wargę.

Sprawdziłam pracę i postawiłam B+. Potem wróciłam wzrokiem do bruneta.

- Harry, nie wiem co chcesz mi powiedzieć.

- Powiedz, że dasz mi kolejną szansę - rzucił bez chwili wahania. Napisał C- w odpowiednim miejscu na teście i spojrzał w moje oczy. - Ponieważ jest mi bardzo, bardzo przykro Lowri.

Nie mogłam się zmusić, aby spojrzeć gdzieś indziej. Nie po tym co powiedział.

- Dobrze, ale pod jednym warunkiem.

Jego oczy rozszerzyły się.

- Wszystko - odparł.

- Szanuj mnie - powiedziałam, bawiąc się długopisem. Z nerwów wolałam aby moje ręce były zajęte.

Starałam się z nim współpracować i miałam nadzieję, że to docenia.

- Dobrze - spojrzał na kolejne testy.

Przez chwilę obserwowałam jego wyraz twarzy. Silny zaraz jego szczęki, włosy opadające na czoło i wargi, które przygryzał, gdy był skoncentrowany. Głęboki śmiech Harry'ego, wyrwał mnie z transu.

- Zrób zdjęcie, będzie na dłużej.

Nic nie odpowiedziałam, tylko dalej na niego patrzyłam. Podniósł głowę i spojrzał mi w oczy. Nie odrywałam od niego wzroku, kiedy chwycił mnie za rękę i przyciągnął ku sobie. Na jego twarzy pojawił się mały uśmieszek. Oddychałam coraz ciężej.

- Hej - mruknął.

- Cześć - szepnęłam.

Mężczyzna pochylił się, przygryzając moją wargę.

- Boże, chcę cię...- jęknął.

Spojrzałam w jego oczy i pociągnęłam za włosy bruneta. Pokazałam mu, a nie powiedziałam, że chciałam. Nie ruszał się, kiedy zaczęłam całować, a on z początku nie oddawał pocałunku. Chciałam wstać, lecz pociągnął mnie na kolana. Ponowiłam próbę pocałunku, a on jęknął.

- Lowri...

Pokręciłam głową. Popełniłam gafę. Odsunęłam się delikatnie.Przejechał koniuszkiem języka po dolnej wardze. Jego oczy wciąż były zamknięte. Myślałam nad tym co powiedzieć. Wtedy wziął mnie z zaskoczenia i złączył nasze usta. Nagła myśl w głowie kazała mi to zatrzymać. Położyłam dłonie na jego klatce i odepchnęłam go lekko, a później przechodzę na krzesło na którym wcześniej siedziałam.

Spojrzał na mnie. Wyglądał na zmieszanego i zdezorientowanego.

- Zamknij drzwi, Harry - poleciłam.

Szok z jego twarzy zniknął, ale zmieszanie pozostał.

- Co?

Pociągnęłam spódnicę do góry i rozszerzyłam nogi, aby pokazać że nie mam żadnych majteczek.

- Powiedziałam, żebyś zamknął drzwi.

Lessons |Harry Styles fanfic| Polish TranslationOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz