Rozdział 13

788 43 1
                                    

Tydzień minął niespokojnie i nadszedł dzień uczenia z Harry'm. Nie byłoby to nic złego prócz tego, że utknę z nim w jednym pomieszczeniu na całą godzinę. Jego klasa nie była wielka. Jeśli w pokoju jest 30 uczniów i Harry dominator, może zabraknąć mi powietrza.

Zemdlałabym pośrodku klasy z powodu braku tlenu, a wtedy zostałabym obezwładniona i nie mogła uciec przed NIM.

Stanął w drzwiach zaskakując mnie i odciągając od moich myśli. Jęknęłam i wstałam z mojego krzesła, odchodząc w drugą stronę od nauczyciela który wszedł w moje życie w dziwny sposób. Harry stał tam z uśmiechem opierając głowę o framugę drzwi.

Uniosłam brwi patrząc na niego zła. Jego uśmiech stał się szerszy i czulszy.

- Miejmy to za sobą – szepnęłam i odepchnęłam go wychodząc na korytarz.

Był pusty.

Zachichotał pojawiając się obok mnie.

- Teraz, Lowri wyglądasz na podekscytowaną. – On chciał mnie koniecznie zdenerwować?

Wykpiłam go potrząsając moją głową.

- Podekscytowana? Czuję się jakbym miała iść rzygać. Właśnie z twojego powodu.

Harry złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie, szepcząc do mojego prawego ucha.

- Tak jest ponieważ cholernie dobrze wyglądam? Powinnaś być lepiej wychowana. Może jesteś zdenerwowana tym, że jesteś obok kogoś tak inteligentnego jak ja?

- Przestań się oszukiwać Styles. Jesteś absolutnie nie przystojny i nie inteligentny. – skłamałam. Nie jedna osoba może zaprzeczać, że jest całkiem...dobry.

Nie miałam zamiaru się przyznać, ale to była prawda. Przyznanie mu racji byłoby złym pomysłem.

Odepchnęłam go od siebie.

- Ponadto, ty i ja? Jesteśmy profesjonalistami. Wszystko co zrobimy będzie tylko surowym układem. I ja nie wiem co ty próbujesz zrobić. Chcesz mieć wszystko równocześnie ze mną.

- Rozmawiamy o następnym tygodniu – Harry uśmiechnął się i przestał iść. Ponownie Złapał mnie za biodra i mocno je unieruchomił. Sapnęłam, gdy przycisnął mnie do szafki za plecami. Huk rozniósł się po szkolnym korytarzu. Harry oparł się tak, że napierał na mnie.

- Surowy układ, mówisz? Skoro tak mówisz.

Syknęłam, kiedy złożył pocałunek na mojej szyi. Wierciłam się chcąc strzepnąć jego ręce daleko od siebie. Ale gdy się wyrywałam, on łapał mnie mocniej i był bliżej.

Dzwonek uchował mnie od większej intymności z Harry'm. Mężczyzna odsunął się, kiedy uczniowie zaczęli opuszczać klasy. Ciężar na mojej klatce, który był cały czas, nagle podniósł się. Odetchnęłam. Zlustrował mnie wzrokiem i mruknął coś w tym stylu „ To nie jest koniec" lub „ Nie skończyłem jeszcze". Znów ruszyliśmy do jego klasy, przygotowując się do przyjęcia tłumu podobnego do rozpędzonych dzikich koni.

Dwóch chłopców patrzało na siebie z gniewem w swoich oczach, jeden z podbitym okiem podczas gdy drugi wyglądał całkowicie świetnie. Zbliżyli się do siebie zadając ciosy pięścią, podczas kiedy koledzy zachęcali ich do dalszej bójki. Ktoś to musiał zatrzymać. Wkroczyłam i ominęłam wszystkich uczniów, którzy okrążyli dwóch chłopaków.

- Przestańcie! – krzyknęłam.

- Lowri, nie – Harry złapał mnie za ramię odciągając od nich wszystkich.

Przeszedł przede mną i rozdzielił ich mocno łapiąc za barki. Patrzyłam jak reszta szybko znika w następnych klasach. Więc zmusili mnie siłą woli do pozostania na korytarzu z Harrym i dwoma chłopakami, którzy nie przepadali za sobą zbytnio. Cała trójka miała surowe wyrazy twarzy. Tak, Harry też. Mówił im coś, czego nie słyszałam.

Lessons |Harry Styles fanfic| Polish TranslationOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz