Przez kolejny tydzień myślałem nad moim występem. Całą sobotę siedziałem przed laptopem szukając ten drugi głos. Zostało co raz mniej czasu. Już traciłem nadzieję. Poprostu chciałem pokazać światu, że coś potrafię. Dlaczego nigdy nic mi się nie udaje? Wszyscy są lepsi ode mnie. Może naprawdę jestem takim nieudacznikiem.
Został ostatni tydzień przed przesłuchaniami. Ostatnia szansa by się zapisać. Ostatnia szansa na zaistnienie. W niedzielę wstałem w południe. Niechętnie ubrałem się i zszedłem na dół. Okazało się, że obiad będzie za pół godziny. Usiadłem przed telewizorem i włączyłem pierwszy lepszy program. Po dziesięciu minutach oglądania programu o żółwiach znudzony przełączyłem na kanał muzyczny. Nuciłem przy znanych piosenkach i czasami śpiewałem kiedy znałem ich tekst. Tak wygląda każdy mój weekend. Większość czasu spędzam przed telewizorem lub komputerem. Wieczorem wychodzę z psem i idę w moje ulubione miejsce. Stary skate park na przedmieściach. Pamiętam, że uczyłem się tam jezdzić. Teraz wybudowali drugi w centrum miasta i każdy zapomniał o tamtym. Zostawili rampy, górki, nawet budkę z niezdrowym jedzeniem. Po trzydziestu minutach mama zawołała mnie na obiad. Rozłożyłem talerze i pomogłem przenieść mamie spaghetti na stół.- I co będziesz robić dzisiaj? - zapytała nakładając sobie porcję na talerz.
- Nie wiem, prawdopodobnie pójdę wieczorem pojezdzić - odpowiedziałem biorąc pierwszy kęs.
- Do wieczora jeszcze daleko, może pójdz do galerii ludzie w twoim wieku tak robią - powiedziała uśmiechając się do mnie.
- Nie jestem dziewczyną, nie będę robić zakupów- burknąłem.
- No dobrze dobrze, to siedz w swoim pokoju i w ogóle nie miej przyjaciół - powiedziałą trochę głośniej.
- Ile razy mam ci powtarzać, że nikt nie chce się ze mną zaprzyjaznić? - podniosłem głos.
- Bo nawet nie próbujesz. Nikt nagle nie przyjdzie do ciebie i nie powie "hej zaprzyjaznijmy się" - krzyknęła.
- Przecież o tym wie, wiesz co nie mam ochoty na jedzenie - wstałem i pobiegłem na górę. Miałem tego wszystkiego dość. Moja mama nie mogła pogodzić się z tym, że nie mam przyjaciół. Poprostu z potworami nie warto się zadawać, a przecież wszyscy ludzie to potwory tylko niektórzy umieją z nimi walczyć i nie pozwalać wychodzić im na zewnątrz. Opadłem na łóżko i schowałem głowę w poduszkę. Leżałem tak przez godzinę dopóki emocję nie opadły. Nadal słońce świeciło mocno. Nie lubiałem wychodzić podczas dnia. Noce są o wiele ciekawsze. Skrywają tajemnice. Nie możesz zobaczyć wszystkiego, tylko to co jest najbliżej. Nie wiesz co stanie się za chwilę. Podniosłem się i zszedłem z łóżka. Zabrałem z podłogi laptop podłączony do ładowania i położyłem go na łóżku. Spowrotem wspiąłem się na nie i położyłem sie. Nacisnąłem ikonkę internetu i otworzyłem ją. Sprawdziłem e-mail. Niestety było zero wiadomości na temat współpracy. Sprawdziłem jeszcze twittera, tumblra i wszystkie portale społecznościowe gdzie wypuściłem ogłoszenie o współpracę. Nikt nie odpisał. Straciłem już nadzieję. Moje marzenia nie spełnią sie. Jestem pewien, że sam sobie nie poradzę. Westchnąłem i włączyłem ostatni portal. Facebook. Zalogowałem się i po chwili otworzyła się strona główna. Sprawdziłem nowości i zajrzałem do powiadomień. Większość rzeczy to były jakieś głupie posty z grup. Nagle zauważyłem, że ktoś do mnie napisał kilka sekund temu. Kliknąłem migającą ikonkę i otworzył mi się dymek czatu.
Charlie Lenehan
aktywność teraz
Hej Leondre. Widziałem twoje ogłoszenie. Czy nadal szukasz współpracy? Widziałem twój filmik. Naprawdę dobrze rapujesz. Chciałbym z tobą zaśpiewać. Załączam krótki filmik. Mam nadzieję, że Ci się spodoba :).
Patrzyłem zdumiony na wiadomość. Ktoś z własnej woli do mnie napisał. Bałem się kliknąć na filmik. Może poprostu ktoś robi sobie żarty, a ja w to wierzę. Jednak do odważnych świat należy. Wstałem i zabrałem z biurka słuchawki. Podłączyłem je do laptopa i najechałem kursorem na filmik. Założyłem je i włączyłem film. Zauważyłem całkiem wysokiego blondyna z gitarą w ręku. Od razu zaczął grać znaną mi melodie. Czekałem z niecierpliwością aż zacznie śpiewać. Wstęp był dlugi, wyglądał jakby bał się mojej opini. Wreszcie zaczął śpiewać. Otworzyłem usta ze zdziwienia. Nastolatek miał naprawdę anielski i czysty głos. Chętnie go się słuchało. Miałem wrażenie, że idealnie wpasuje się. Wyłączyłem filmik i odpisałem na wiadomość.Naprawdę świetnie śpiewasz. Chętnie spotkam się z tobą i zobaczymy co z tego wyniknie.
Wysłałem wiadomość i odłączyłem słuchawki. Po chwili chłopak odpisał.
- Cieszę się, że Ci się podoba. Możemy spotkać się jutro wieczorem? Mam do ciebie godzinę drogi pociągiem, a dobrze znam twoje miasto gdyż mam tam rodzinę, to jak?
Zastanawiałem się co odpisać. Bałem się z nim spotkać. Nadal myślałem, że to głupi żart.
- Zgoda, mogę podejść po ciebie na peron, o której?
- o 18 może być?- oczywiście to dozobaczenia (:
Wyłączyłem portal i zamknałem laptop. Jutro spotkam się z całkiem inną osobą. Chciałem krzyczeć na całe gardło. Coś mi się może udać. Zabrałem szybko bluzę z oparcia krzeszła i moją deskę. Zbiegłem szczęśliwy na dół. Nie zwracałem uwagę na mamę. Nie chciałem mieć popsutego humoru. Założyłem trampki i wybiegłem z domu. Postawiłem deskę na chodniku i pojechałem w dół ulicy.