rozdział 21

926 91 12
                                    

'You don't have to say I love you to say I love you'

Od chwili naszej rozmowy Crystal nie odezwała się do mnie ani razu. Bez słowa wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się w stronę parku. Szczerze mówiąc, nie wiem skąd ta cisza u nastolatki. Przecież nie powiedziałem nic złego. Ja po prostu chciałem by poczuła się piękna.

Zdenerwowałem się kiedy podniosła swoją kosmetyczkę i zamknęła się w łazience. Wygląda nie ciekawie w sportowych ubraniach i mocnym makijażu. Mam wrażenie, że byłem jedyną osobą, która ją tak widziała. Zdecydowanie muszę sprawić by czuła się komfortowo.

Przed wejściem do parku zatrzymałem się i złapałem dziewczynę za ramiona odwracając ją w moją stronę.

- Coś nie tak? - spytała podnosząc głowę.

- Wszystko w porządku - odpowiedziałem.

- To dlaczego nie wchodzimy do środka? - kolejne pytanie padło z jej czerwonych ust.

-Może chodźmy się przejść - powiedziałem. Nie miałem ochoty jeździć na desce. Byłem zmęczony po całym dniu nagrywania.

- Um okay gdzie? - Leo mi mówił o idealnym miejscu myślę, że zabiorę ją właśnie tam.

- Zobaczysz chodź - złapałem za rękaw jej bluzy bojąc się złapać za rękę. Z uśmiechem odwróciłem się i ruszyłem przed siebie.

- Ale ty nie znasz tego miasta - dziewczyna zauważyła. Nie widziałem jej miny bo prowadziłem ją.

- Spokojnie to miejsce znam bardzo dobrze - zapewniłem. Mam nadzieję, że nigdy tam nie była.

Słońce chyliło się ku zachodowi. Przyspieszyłem kroku kiedy byliśmy bliżej celu. Znalazłem małą, białą furtkę prowadzącą na wzgórze. Otworzyłem ją i przepuściłem dziewczynę.

- Charlie...to nie wygląda ciekawie - dziewczyna odparła rozglądając się. No tak znajdowaliśmy się na dole wzgórza. Miejsce wyglądało na opuszczone i zaniedbane.

- Chodź za mną - powiedziałem tajemniczo i zaczęliśmy wspinać się ścieżką na górę.

- Jesteś pewny, że możemy tu być? - Crystal zapytała gdy byliśmy już prawie na szczycie.

- Tak możemy - Leo mówił, że to miejsce nie było zamieszkane od dwóch miesięcy. Właściciele wyjechali na wakacje do Włoch i zostawili górę pod opieką swojego wujka, który nigdy tu nie przyjeżdżał.

Na czas dotarliśmy na szczyt.

-Zamknij oczy - powiedziałem i sam zasłoniłem rękoma je. Przeszliśmy parę kroków przed siebie by wyjść zza drzew. Usmiechnąłem się na widok zachodzącego słońca. Wszystko było idealne.

-Uwaga...tadaaa - zabrałem ręce i czekałem na reakcję blondynki.

- Tu...tu jest cudownie - powiedziała chłonąc okolice. Za nami stała duża, biała altanka z ławkami w tym samym kolorze. Wokół rosły kwiaty, które jedyne były zadbane. Jakby to miejsce dawało im życie. Polanka na której staliśmy miała jasno- zieloną pachnącą trawę. Słońce chowało się za horyzontem wysyłając ostatnie promienie w naszą stronę. Na niebie malowały się smugi w kolorze czerwieni i różu, które kontrastowały z białą altanką. Usiedliśmy na trawie obok siebie podziwiając zachodzące słońce.

Kiedy prawie zapadła ciemność wreszcie odważyłem się zapytać.

- Crystal? - zacząłem. Dziewczyna z uśmiechem na twarzy odwróciła głowę w moją stronę.

- Jest cudownie Charlie - odparła pewnie myśląc, że chciałem spytać o widoki.

Nagle wszystkie białe lampy prowadzące do domu zapaliły się. Pewnie były ustawione by świeciły kiedy zacznie się ściemniać. Dziewczyna oparła głowę o moje ramię i westchnęła.

Postanowiłem poczekać jeszcze trochę. Siedzieliśmy w ciszy przez kolejne dwadzieścia minut. Słońce już dawno poszło spać i na jego miejscu pojawił się księżyc. Lampy oświetlały nas, więc nie czuliśmy się nieswojo.

- Crystal mam pytanie - zacząłem niepewnie. Dziewczyna zdziwiona podniosła głowę i usiadła po turecku.

- Słucham? - zapytała patrząc w przestrzeń

- Czym my jesteśmy? - zapytałem. Po chwili usłyszałem cichy śmiech. Odwróciłem się zdziwiony.

- Myślę, że jesteśmy ludźmi - dziewczyna zażartowała. Tylko, że mi nie było do śmiechu.

- Wiesz o czym mówię - burknąłem. Blondynka po chwili opanowała się.

- No...nie jesteś mi obojętny - zaczęła i przygryzła wargę.

- Myślę, że cię lubię...bardzo - wyszeptałem patrząc w te śliczne niebieskie tęczówki.

- Myślę, że lubię cię bardzo bardzo - odpowiedziała z uśmiechem.

Odwzajemniłem go i spojrzałem w dół. Przez chwilę wahałem się. W końcu powoli, niepewnie zacząłem pochylać się w dół. Zdążyłem zobaczyć tylko jak Crystal zamknęła oczy i....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Resztę dowiecie się w następnym rozdziale! Mogę zdradzić, że to nie będzie zbyt piękne jak się wydaje.

Jutro jest ostatni dzień szkoły i ferieeee *taniec szczęścia Podczas nich rozdziały będą o wieeelee dłuższe. Myślę, że od marca ruszymy z nową częścią. Z góry przepraszam za błędy, rozdział nie był sprawdzany.

Miłego wieczoru all the love xx

Angel ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz