Cała złość na Charliego wyparowała z chwilą wyjścia z gabinetu. Mocno przytuliłem chłopaka by pokazać mu jak bardzo się cieszę.
- Przepraszam za to co powiedziałem - wydukałem.
- W porządku wiem co robię nic mi nie będzie - blondyn odpowiedział.
- I przepraszam za tekst z tapetowanymi dziećmi - uśmiechnąłem się przez łzy. Nawet nie wiem kiedy zaczęły spływać po policzkach.
- To było całkiem zabawne - chłopak zaśmiał się i podążyliśmy w stronę windy.
Nie chciałem mówić, że się o niego boję. Przecież będzie uważał mnie za dziewczynę. Po prostu nie chcę by ktokolwiek go zranił.
Postanowiliśmy, że Charlie będzie u mnie nocował. Po zjedzeniu już spóźnionego obiadu od razu wzięliśmy się za pracę. Tym razem naprawdę.
- Jak sądzisz co szef wymyślił? - zapytałem włączając laptop.
- Nie mam pojęcia, o której miał dzwonić? - Charlie wylegiwał się na łóżku podrzucając małą piłkę do góry.
- Wieczorem nie powiedział dokładnej godziny masz naładowany telefon? - zapytałem układając laptop na łóżku.
- Tak zwarty i gotowy - chłopak zaśmiał się.
- Okay jakby co to bierz go od razu na głośnik - powiedziałem układając poduszkę tak by było mi wygodnie. Między nami leżała miska z popcornem. Mieliśmy zamiar zrobić kolejny maraton Teen wolf. Postanowiliśmy obejrzeć tym razem trzeci sezon od samego początku. Zgasiłem światło i pozostawiłem tylko małą lampkę na stoliku. Dawała idealną ilość światła.
~~~~~~
Dźwięk telefonu wybudził mnie z drzemki. Podniosłem się i przetarłem oczy. Charlie cicho pochrapywał obok śliniąc poduszkę. Spojrzałem w prawo i wziąłem telefon do rąk. Popatrzyłem na wyświetlacz i nagle ożywiłem się.
- Charlie wstawaj! - krzyknąłem szturchając przyjaciela. On tylko mruknął i przeturlał się na drugą stronę.
- Charlie szef dzwoni! - wydarłem się i chlopak nagle otworzył oczy. Z przerażeniem popatrzył na wyswietlacz i spadł z łóżka.
Machnąłem ręką i odebrałem. Od razu przestawiłem rozmowę na głośnik.
- Witajcie chłopcy - usłyszałem zmęczony głos Williama.
- Dzień dobry - odpowiedzieliśmy chórem chociaż wątpię by mężczyzna go usłyszał.
- Przepraszam, że dzwonie do was tak późno, ale musiałem dogadać się z ludźmi, którzy będą pomagać przy teledysku - dziwnie było prowadzić rozmowę i klipie wideo w pokoju nastoletniego chłopca.
- Jeśli chodzi o termin pasuje nam każdy dzień - Charlie powiedział pojawiając się obok mnie.
- Bardzo dobrze, bo załatwiliśmy wszystko na jutro - zamurowało mnie. Myślałem, że będziemy mieć czas z oswojeniem.
- W porządku nam pasuje - Charlie przejął rozmowę.
- Dobrze, bądźcie proszę gotowi o ósmej przyjedzie po was Paul i zawiezie na miejsce nagrań - William powiedział.
- Dziękujemy bardzo panu, mamy się jakoś stosownie ubrać? - zapytałem.
- Nie wybierzcie strój w którym będzie wam najwygodniej, muszę iść chłopcy do widzenia - mężczyzna rozłączył się.
Przez kolejne dziesięć minut skakaliśmy szczęśliwi po łóżku krzycząc jak dziewczyny dopóki mama nie postanowiła sprawdzić co się dzieje.
- Chłopcy jest dziesiąta możecie iść spać? - zapytała stając w drzwiach. Miała na sobie niebieski szlafrok.
- Mamo nie uwierzysz idziemy jutro nagrywać teledysk! - wykrzyczałem podekscytowany.
- Naprawdę o mój boże to świetnie - mama uśmiechnęła się szeroko i przytuliła nas mocno.
- Jutro o ósmej musimy być gotowi - powiedziałem nie przestając się uśmiechać.
- To cudownie chłopcy nawet nie wiecie jak bardzo jestem z was dumna, ale idźcie spać jutro wasz wielki dzień - ucałowała nasze policzki i wyszła z pokoju.
- Ej a w co ja się ubiorę? - nagle Charlie spytał.
- Możesz iść w tym - wskazałem na jego ubranie.
- Pożyczysz mi szarą bluzę myślę że będzie pasowała do białej koszulki - chłopak spojrzał w dół na ubrania.
- Pewnie a teraz chodź spać - powiedziałem i poszedłem się przebrać. Gdy wróciłem Charlie wymienił mnie. Miałem na niego zaczekać ale zasnąłem.
~~~~~~~~~~~
《ZANIM ZACZNIESZ DALEJ CZYTAĆ: tylko niektóre rzeczy będą zgodne z prawdziwym teledyskiem, reszta sytuacji i wystrojów są mojego autorstwa》Obudziliśmy się równo kolejnego dnia. Kiedy wstaliśmy gotowi by się ubrać budzik zaczął dzwonić. Zamknąłem go i podszedłem do szafy. Rzuciłem zaspanemu chłopakowi bluzę i kazałem iść się przebrać. Sam wyciągnąłem czarne spodnie i granatową koszulkę. Na to założyłem czarną bluzę. Postanowiłem ubrać się w pokoju by nie tracić czasu. Po pięciu minutach chlopak wyszedł gotowy z łazienki. Bez słów usiadł na łóżku i wyciągnął gitarę. Uznając, że już nie chce korzystać z łazienki zamknąłem się w niej. Użyłem męskich perfum i postawiłem włosy. Umyłem zęby i wróciłem do sypialni. Chlopak brzdąkał coś cicho.
- Gotowy? - zapytałem chowając do kieszeni spodni telefon.
- Tak pewnie - Charlie odstawił swoją gitarę i zeszliśmy na dół. Tam przywitała nas uśmiechnięta mama.
- Witamy gwiazdy - krzyknęła i kazała usiąść. Po chwili dostaliśmy gorące naleśniki z czekoladą i herbatę.
- I co stresujecie się? - zapytała siadając na krześle.
- Troszeczkę - Charlie odpowiedział i wziął kęs śniadania.
- A ja się cieszę już chce tam być - powiedziałem szeroko uśmiechając się.
- Zaraz tam będziesz spokojnie - zdążyła powiedzieć a my skończyliśmy swój posiłek. Akurat w samą porę bo usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Pobiegliśmy do przedpokoju i założyliśmy buty.
- No to co zostało mi życzyć wam dobrej zabawy- mama ucałowała i przytuliła każdego z nas.
Z uśmiechem wyszliśmy na zewnątrz by spotkać potężnego mężczyznę o przyjaznym uśmiechu.
- Witajcie chłopcy jestem Paul wsiadajcie szybko - szatyn powiedział i otworzył nam drzwi.
Zapnęliśmy pasy i po chwili ruszyliśmy w kierunku centrum.
Droga wypełniona była historiami Paula o jego dzieciach. Naprawdę po pół godzinie jazdy miałem już dość. Spojrzałem na chłopaka który pisał coś na telefonie. Pochyliłem się lekko by sprawdzić z kim tak pisze. Skrzywiłem się kiedy zobaczyłem nazwę kontaktu. 'Crystal 💙'. No pięknie czyli jednak piszą ze sobą.
- Chłopcy już jesteśmy - mężczyzna powiedział i wjechaliśmy na podjazd. Spojrzałem za okno i zamarłem. Nasz teledysk będzie nagrywany w szkole.