Ważna notka pod rozdziałem.
**********Dzień festiwalu
Charlie miał pojawić się rano u mnie w domu. Nie przyjechał.
Mieliśmy razem pojechać na próby.
Teraz jadę sam na pewną porażkę. William zerwie z nami kontakt. Ludzie przestaną nas lubić.
Nie mogłem uwierzyć, że to skończy się w taki sposób.
Jechaliśmy całą rodziną na teren festiwalu. Siedziałem z słuchawkami na uszach cicho powtarzając zwrotki. Musiałem przyzwyczaić się do śpiewania samotnie.
Trzymałem przed sobą kartę z występami. Byłem zaskoczony ile gwiazd pojawi się.
Na liście znajdowało się wiele zespołów. Byliśmy w tej sekcji.
The Vamps
One Direction
5 seconds of summer
All Time low
Little Mix
Bars and MelodySzkoda, że wystąpi sam Bars.
Zagramy trzy piosenki.
Pierwsze wchodzi Don't look back by rozruszać widownię. Kolejną będzie Keep Smiling. Zakończymy wszystko Hopeful.
Nie mam pojęcia jak poradzę sobie sam. Nie byłem w ogóle przygotowany.
Wjechaliśmy nagle na podjazd i skręciliśmy w stronę parkingu.
Teraz już nie ma ucieczki.
Wyszliśmy wszyscy i skierowaliśmy się do wejścia na arenę. Ludzie będą wpuszczani za dwie godziny. Pozwolili wejść mojej rodzinie na próby.
Arena O2 była ogromna. Nigdy nie byłem w tym miejscu. Stałem przerażony przed sceną na której powieszono loga wszystkich artystów. Było ich ponad osiemdziesiąt.
- Powodzenia synku - mama przytuliła mnie i pocałowała w policzek. Słabo uśmiechnąłem się i ruszyłem w stronę kulis.
Wszedłem za nie i od razu poczułem się nieswojo. Wokół biegali ludzie, gwiazdy rozmawiały ze sobą a grupa kosmetyczek pilnowała, by każdy wyglądał perfekcyjnie.
Po chwili zostałem pociągnięty za rękaw i usadzony na krześle.
Po piętnastu minutach skorektowali moje niedoskonałości na twarzy i ułożyli moje włosy. Na szczęście pozwolili mi zostać we własnych ubraniach.
Następnie przyszedł czas na próby. Każdy po kolei występował z kawałkami swoich utworów by oswoić się ze sceną.
Po godzinie przyszła moja kolej. Wyszedłem na scenę trzymając kurczowo mikrofon. Parę osób było już na arenie słuchając w skupieniu.
Po chwili muzyka zaczęła grać a ja zacząłem śpiewać początek pierwszej piosenki.
Moja zwrotka poszła bezbłędnie. Trafiałem w muzykę. Byłem pewny, że uda mi się. Dopóki nie zaczął się refren i czasem fałszowałem.
Nagle kazali mi przestać i iść za scenę. Smutny zszedłem po schodach i napotkałem Williama.
- Jeśli się nie pojawi poleci playback - powiedział i odszedł.Zawiedliśmy go całkowicie. Poszedłem usiąść na sofie i zakryłem twarz dłońmi.
To już koniec.
**************
Zostały dwie minuty do koncertu. Charlie nie pojawił się. Poprawiłem czarną koszulkę na ramiączkach. Było mi strasznie gorąco. Dostałem swój mikrofon. Chłopaka cały czas leżał na stole robiąc mi nadzieję.
Minuta
Jestem gotowy by wejść po schodach. Słyszę jak prowadzący wita się z widownią. Grupka dziewczyn szczęśliwa zeszła ze schodów.
Czas by iść. Postawiłem stopę na pierwszym schodku gdy usłyszałem krzyk.
- Leo stój! - odwróciłem się i zastygłem w miejscu.
W moją stronę biegł Charlie
- Przepraszam - zdążył powiedzieć zanim mnie przytulił.
Tak bardzo mi go brakowało. Jakbym stracił połowę siebie. Przytulaliśmy się przez chwilę dopóki nie usłyszeliśmy zapowiedzi.
- Umiesz cokolwiek? - spytałem dając chłopakowi mikrofon.
- Tak, zróbmy dobry wystep!- krzyknął i weszliśmy na górę.
*************
Na samym początku chciałabym niesamowicie podziękować wam. To tylko wasza zasługa, że opowiadanie nie zniknęło.
Szczerze mówiąc po drugim rozdziale chciałam wszystko zakończyć. Nie podobało mi się to.
A teraz aktualny stan to:
28,4 tyś wyświetleń
2,63 tyś. gwiazdek
295 komentarzy
Mogę powiedzieć tylko Wow. Jak patrzę na tą liczbę zastanawiam się jak chcę wam się czytać te wypociny.
We wtorek ruszam z drugą częścią, a rozdziały będą pojawiały się co czwartek - czasem mogą być wcześniej, ale będę starać się dodawać według schematu.
Nie będę podawała godziny, bo mogą pojawiać się od 13 do 12 w nocy. Chyba, że chcecie ustalić konkretną godzinę np. 20.
Nie mam pojęcia co jeszcze napisać. Jestem zbyt szczęśliwa mimo, że to koniec.
Nawet nie wiedzie jak bardzo skrytej i wstydliwej mnie pomogliście. Może to dziwne ale stałam się trochę odważniejsza. Zrozumiałam, że jednak coś mi się udaje. Poniekąd dzięki wam wracam od września na tańce.
Kocham was mocno i dziękuję kolejny raz.
All the love i dozobaczenia we wtorek xx
Ps. Jeśli chcesz czytać dalsze losy obserwuj moje konto by nic nie opuścić ;)