rozdział 15

1.1K 105 22
                                    

- Charlie właśnie Crystal napisała mi żebyśmy nie zapomnieli o spotkaniu - powiedziałem wpatrując się w ekran.

- Ta którą spotkaliśmy rano? - chłopak podniósł wzrok ze swojej gitary.

- Tak ta co cię podrywała - zastanawiałem się czy odpisać dziewczynie.

- to do ciebie mówiła kochanie - chłopak odparł.

- bo chciała się przymilić znam ją od paru lat to co chcesz iść? - zapytałem.

- Możemy iść w końcu zrobiliśmy już wszystko a nie chce mi się wracać do domu - blondyn odpowiedział i wstał z łóżka.

Spojrzałem na zegarek. Była druga. Została godzina do spotkania. Postanowiłem się przebrać. Skoro mamy jeździć na deskach nie mogę iść w szkolnych ubraniach. Wstałem i podszedłem do szafy. Wyjąłem z niej szary tank top z małą kieszonką i czarne spodnie.

- Gdzie idziesz? - usłyszałem głos za sobą kiedy naciskałem klamkę.

- Przebrać się, przecież nie będę tego robić przy tobie - odpowiedziałem i wyszedłem z pokoju. Skierowałem się od razu do łazienki gdzie odświeżyłem się i ubrałem. Po dziesięciu minutach byłem gotowy. Wróciłem do pokoju i zastałem chłopaka w takiej samej pozycji jak wcześniej. Siedział z gitarą na kolanach i cichutko coś grał zapisując co chwilę w notatniku. Nie chciałem się pytać co pisze. W końcu sam i tak mi powie.

Rzuciłem się na łóżko obok laptopa i wciągnąłem go na kolana.

- Zaraz będziemy musieli wychodzić - popatrzyłem na godzinę.

- Nie ma sprawy jestem gotowy - chłopak wyprostował się i odłożył gitarę.

Obydwoje wstaliśmy i podałem chłopakowi deskę. Podziękował mi a ja złapałem swoją. Zeszliśmy na dół i skierowaliśmy się po buty.

- Gdzie się chłopcy wybieracie? - usłyszeliśmy głos podczas zakładania butów. Zadarłem głowę do góry zauważając mamę.

- Do skate parku - powiedziałem.

- Oh no dobrze tylko wróćcie mi na kolację - przytaknęliśmy głową i wyszliśmy na zewnątrz.

Niestety w chwili wyjścia na świeże powietrze po chwili musiałem wrócić się po bluzę. Jednak nie było tak ciepło.

Kiedy już nic nie stało na przeszkodzie ruszyliśmy przed siebie.

- Wiesz, że nie będziemy tam jeździć? - zapytałem stawiając deskę na ziemi.

- Dlaczego? - Charlie spytał również stawiając deskę. Przez mój powrót do domu zostało nam dziesięć minut więc postanowiłem pojechać na deskorolce.

- Kiedyś poszedłem sobie pojeździć ale zawróciłem gdy ich tylko zobaczyłem. Siedzieli przy stoliku i pili zimne napoje nawet nie mieli desek przy sobie. Dlatego wolę opuszczony skate park - wyjaśniłem.

- No to po co chcą tam się spotykać? - kolejne pytanie padło z ust blondyna.

- po to by ludzie myśleli że są fajni, tak naprawdę to nawet nie umieją utrzymać równowagi na niej - odepchnąłem się kolejny raz by nadać większej prędkości.

- To nie ma sensu - chłopak odparł i już się nie odezwał gdy wjechaliśmy w miasto. Było tu tłoczno i głośno więc nie opłacało się rozmawiać, bo i tak byśmy się nie słyszeli.

Do umówionego miejsca dotarliśmy równo na trzecią. Weszliśmy do środka i rozejrzałem się w poszukiwaniu znajomych twarzy. W krótce zauważyłem całą grupę siedzącą przy stolikach pod drzewem. Wskazałem na nich palcem i podążyliśmy w tamtym kierunku.

- Cześć - odpowiedzieliśmy chórem i wszyscy odwrócili się do nas.

- O cześć chłopaki siadajcie - powiedziała Crystal i przesunęła się. Popchnąłem lekko Charliego by usiadł obok niej. Nie miałem ochoty siedzieć z tą tapecierą.

- Ty musisz być Charlie prawda? - zapytała Amy, która siedziała naprzeciwko nas.

- Tak to ja we własnej osobie- chłopak uśmiechnął się S dziewczyny zachichotały.

- Po co wam deski? - zapytał Tom, który obejmował Diane ramieniem.

- No wiesz to jest skate park i zazwyczaj się tutaj jeździ - odburknąłem posyłając mu nieciekawe spojrzenie. Nie ukrywałem tego, że nie chciałem tu być.

- O mój boże umiesz jeździć? - Crystal zapiszczała i przybliżyła się do blondyna.

- No..tak - chłopak odparł niepewnie.

- Zawsze chciałam nauczyć się jeździć pomożesz mi? - dziewczyna poprosiła. Wiedziałem, że chłopak z grzeczności nie odmówi.

- Um pewnie - zgodził się.

- Świetnie zacznijmy od teraz - dziewczyna powiedziała i pociągnęła chłopaka. Odeszli trochę z deską. Obserwowałem ich trochę dopóki dziewczyna nie przytuliła się do Charliego prawdopodobnie pod pretekstem bania się. Biedny Charlie nie mogłem patrzeć jak się męczy.

- To co jesteście już gwiazdami? - Tom spytał z drwiącym uśmieszkiem.

- Bycie gwiazdą nie jest takie proste, narazie opublikowaliśmy pierwszą piosenkę - odparłem.

- O wow i ile ma wyświetleń? 4? Wasi rodzice to obejrzeli - chłopak powiedział i chórek dziewczyn zachichotało.

- Nie wiem ile osób to obejrzało dopiero co dodaliśmy ją - odburknąłem. Chciałem zakończyć tą rozmowę.

- Okay okay spokojnie - chłopak zaśmiał się.

Już chciałem coś odpowiedzieć gdy usłyszeliśmy pisk. Zauważyliśmy Crystal, która spadała z deski prosto w ramiona Charliego. Chłopak złapał ją mocno by nie upadła.

Jednak nagle zadzwonił mój telefon.

- Oops przepraszam Charlie - usłyszałem tylko i odebrałem nie patrząc kto dzwoni.

- Dzień dobry Leondre musimy porozmawiać - usłyszałem głos Williama.

~~~~~~~~~~~~

Cześć! Jak tam mija wieczór? Mam nadzieję, że dobrze. Ja czekam na ferie (niestety dopiero 13 lutego).

Zostało 5 rozdziałów do końca, chyba, że nagle wymyślę coś innego.

Dziękuję strasznie za gwiazdki i komentarze pod ostatni rozdziałem.

All the love xx

Angel ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz