20

123 21 2
                                    


Padam .

Padam ze śmiechu po prostu .

Francesca niedawno zaczęła rehabilitację i od tamtej pory , nie mówi o nikim innym jak o swoim rehabilitancie !

Śmiałam się z tego całe popołudnie , gdy tylko usłyszałam w telefonie te słowa :

- Mali ! On jest taki przystojny !
- Kto ? - spytałam wtedy całkowicie zdezorientowana .
- No wiesz ! Ten lekarz taki no ... co on tak nogi i wogóle .. i... - plątała się całkowicie , a ja już wtedy zaczęłam się zwijać ze śmiechu - Malwina przestań ! - krzyknęła - Ja sobie próbuje słowo przypomnieć !
- Ten co nogi ten tego ? To chyba ci o ginekologa chodzi - powiedziałam i tym razem ona również zaczęła śmiać się jak głupia .
- No nie ! Taki co przychodzi do mnie i pomaga i tam dalej ... - powiedziała już opanowując śmiech .
- Czemu ja nic nie wiem o twoim kochanku ? - spytałam , bo głupawka nie chciała mnie opuścić .
- Malwina ! - próbowała mnie przywołać do porządku , co raczej średnio jej wychodziło - Bo Maksyma będę zamykać w pokoju , żebyś go głupawką nie zaraziła - dodała coś jeszcze , czego nie usłyszałam , bo w korytarzu ktoś zaczął krzyczeć .

- Malwina ! - krzyknęła po chwili Frani - Rehabilitant - powiedziała plącząc sobie przy tym język - właśnie przyszedł mój rehabilitant Luke - powiedziała , a ja czułam że się uśmiecha - rehabilitant nie ginekolog ! - dodała i rozłączyła się .

A ja przez następne pół godziny leżałam na podłodze opanowując śmiech .

Słodka jak mal(w)ina ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz