9

245 34 5
                                    


Teraz to naprawdę stałam jak wkopana w ziemię . Co za arogancki .... dupek !

- Chyba ci się przywidziało - odpowiedziałam ostro bo zaskoczył mnie swoim wyznaniem . - Jesteś egoistą ! Jesteś ... - nie dokończyłam , bo zamknął moje usta pocałunkiem .
- Jak on bosko całuje ... -pomyślałam .
- Ty też - uśmiechnął się szelmowsko .

O super . Czyli jednak powiedziałam to na głos . To się wygłupiłam . Na maksa .

- Wracajmy . Zaraz będzie kolacja - jego głos wyrwał mnie z rozmyślań .
- Taaa ... wracajmy -powiedziałam , bo nie miałam tu już nic do dodania .
Poszliśmy w stronę hotelu .
- Dlaczego mnie pocałowałeś ? - spytałam , bo nie dawało mi to spokoju .
- Jeszcze nie zrozumiałaś ? Dla mnie dziewczyna nie jest na pokaz . Nie musi mieć kilo tapety , bo jest piękna naturalnie . Nie leci na kasę , bo pieniądze szczęścia nie dają , to jedynie polisa ubezpieczeniowa. Nie udaje kogoś innego , bo nie musi . Jest idealna .
- Nadal nie rozumiem - patrzyłam na niego ze smutną miną .
- Właśnie opisałem mój ideał dziewczyny . Ty nim jesteś .
- No proszę - pomyślałam - A już myślałam , że limit spełnionych marzeń mam wykorzystany .

***

Wróciliśmy lekko spóźnieni na kolacje , za co nie zostaliśmy ochrzanieni - w końcu są wakacje . Za to dostałam kilka uwag na temat tego, Maksym powinien spędzać czas z Laurą , by ją lepiej poznać . Laui spojrzała na mnie miną pełną satysfakcjii . Wtedy nagle Maksym wstał z krzesła i ogłosił , że nie ma zamiaru być z Laurą . Rozmowy nagle umilkły . Wszystkie oczy wpatrzone były w chłopaka . Pełne zrozumienia oczy taty , moje pełne zdziwienia spojrzenie , spojrzenie mamy pełne złości i spojrzenie Laui , która patrzyła na niego jakby chciała go zabić .
- Co on wyprawia do cholery ?! - pomyślałam .
- O czym ty mówisz ? - głos Laury przerwał ciszę .
- Przepraszam Laui . Jesteś super dziewczyną. Na pewno znajdziesz sobie jeszcze niejednego chłopaka , ale zrozum - my do siebie nie pasujemy .
- A kto niby lepiej do ciebie pasuje ?! - wydarła się .
- Słońce ciszej jesteśmy w restauracji - próbował uspokoić ją tata .
Jej spojrzenie lustrowało wszystkich przy stole , aż w końcu zatrzymało się na mnie .
- TY ?! TO O CIEBIE CHODZI ?! TY NIBY MASZ BYĆ LEPSZA ODE MNIE ?! PIERWSZA LEPSZA SIEROTA ?! - teraz zaczęła krzyczeć na Maksyma - TY GNOJKU SKOŃCZONY ! WSZYSTKO BYŁO USTALONE ! MIAŁEŚ BYĆ ZE MNĄ ! TERAZ JUŻ NIC MNIE TU NIE TRZYMA ! - krzyczała coraz głośniej - WRACAM Z MATKĄ DO ANGLII ! - wrzasnęła jeszcze i wybiegła z restauracji .

Słodka jak mal(w)ina ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz