17

138 26 2
                                    


Gdy tylko otworzyłam oczy usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu. Nie patrząc nawet na ekran odebrałam po dwóch sygnałach.

- Halo? - spytałam zaspanym głosem .
- Cześć księżniczko - usłyszałam tak dobrze znany mi głos - Chciałem ci tylko powiedzieć , że Francesce wypisują za kilka dni , i prosiła żebyś wpadła - dodał jeszcze uśmiechając się .
- To super - odparłam słysząc dobre wieści - ale wpadnę do niej później , mam kilka ważnych spraw do załatwienia .
- Myślałem że się dzisiaj spotkamy - odparł smutnym tonem .
- Zobaczę czy się wyrobie - odpowiedziałam tylko - narazie .
- Narazie - dodał jeszcze i rozłączył się .
Musiałam się pospieszyć , jeśli nie chciałam się znowu spóźnić . Postanowiłam założyć na siebie szarą bluzę , i moje ulubione podarte dżinsy . Wzięłam to wszystko do łazienki , gdzie wzięłam prysznic i ubrałam się pospiesznie .


W szkole byłam piętnaście minut przed dzwonkiem.

- Jakiś nowy rekord - pomyślałam, I po chwili wpadłam na jakiegoś chłopaka.
- Widzę, że lubisz na mnie wpadać - powiedział i uśmiechnął się . Od razu przypomniał mi się ten dzień , gdy przez niego spóźniłam się na lekcje .
- Albo jesteś wyjątkowo niezdarny - odparłam oschle, bo nie wiem czemu ale wnerwiał mnie od samego początku .

Oddaliłam się w pośpiechu w stronę klasy i wzrokiem napotkałam Chloe z jej bandą.

- Czyli dzisiaj dzień z serii ,,Zróbmy na złość Malwinie" - pomyślałam .
Nie wiedzieć czemu zaczęły iść w moją stronę .
- Cześć - zagadneła mnie Chloe , tym swoim słodkim głosikiem .
- Na mnie to nie działa - odparłam ostro - czego chcesz ? - spytałam .
- Będziesz dzisiaj u Maksyma ? - spytała jakby nigdy nic . Normalnie mnie zamórowało .
- Nawet jeśli to nie twoja sprawa - naprawdę moje nerwy były na granicy wytrzymałości .
- No spoko chciałam tylko żebyś przy okazji wzięła moją torebkę , którą u niego zostawiłam - odparła z uśmiechem triumfu na twarzy .
- Gadasz bzdury , chcesz mnie tylko zdenerwować ! - krzyknęłam na nią .
- Jak chcesz spytaj swojego lojalnego chłopaka - odparła i ruszyła w stronę klasy .

Naprawdę z nieznanego mi powodu wszyscy uwzięli się dziś na mnie by mnie wnerwiać . Zapomnę o jej słowach . Same kłamstwa . Jak ona .

***

Lekcje minęły dość szybko . Nic szczególnego się nie wydarzyło , prócz kartkówki z polskiego , odnośnie lektury ,,Romeo i Julia " . Na szczęście wszytko umiałam .

Wyszłam przed szkołę i nie mogłam powstrzymać uśmiechu . Na szkolnym dziedzińcu kręcił się Maksym . Przyjechał po mnie ? Mam nadzieje .

- Malwi ! - krzyknął widząc mnie i zaczął biec w moją stronę .

Miny dziewczyn dookoła bezcenne . Też nadal nie mogłam uwierzyć , że właśnie on wybrał mnie .
Maksym podbiegł i pocałował mnie długo . Potem chwycił mnie za rękę i poszliśmy w stronę zaparkowanego pod szkołą czarnego skuteru Francesci . Od razu poprawił mi się humor . Jak widać zza każdych chmur wygląda w końcu słońce .

Słodka jak mal(w)ina ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz