Rozdział 1

1.6K 104 5
                                    

Życie w więzieniu nie było takie złe jakby się wydawało. Na terenie ośrodka obowiązywała nudna rutyna. Pobudka o siódmej, marsz ze strażnikami na śniadanie, potem powrót do mojej izolatki i tak dalej, z każdym posiłkiem, każdego dnia. Mniej więcej po moim dwu tygodniowym pobycie w izolatce, przenieśli mnie do budynku ogólnego. Wzięłam swoje rzeczy - nie było ich zbyt dużo, tylko szczoteczka do zębów i mydło - a potem strażnicy zaprowadzili mnie do mojej nowej celi, w której miałam spędzić resztę swoich dni. Z westchnięciem przekroczyłam próg. Cela miała betonowe ściany, zakratkowane okienko przy samym suficie, kran, toaletę i ku mojemu największemu zaskoczeniu - dwa łóżka. To oznaczało, że będę miała przynajmniej do kogo gębę otworzyć, ale oznacza to również niezręczne pytania. Wybrałam sobie łóżko, na które padały promienie słoneczne i położyłam się. Musiałam zasnąć, bo kiedy się obudziłam było już ciemno, a z drugiego łóżka uśmiechała się do mnie nieznajoma twarz. Jeszcze nie wiedziałam, że ta twarz to dopiero początek moich problemów...


by marzycielka543


WięzieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz