Prolog 2

1.6K 105 2
                                    

Stałam przy ogrodzeniu i patrzyłam „na wyżynę" – nazywaliśmy tak świat zewnętrzny z braku jakiejkolwiek kreatywności, ponieważ za ogrodzeniem widzieliśmy tylko kilometry ciągnących się wyżyn. Tak... Dobrze się domyślacie. Moje więzienie znajdowało się na zadupiu, a my – więźniowie nie mieliśmy żadnej drogi ucieczki. Kilkoro więźniów uciekło z terenu więzienia, ale zawsze po kilku dniach znajdowano na wyżynie ich ciała poszarpane przez sępy. Śmierć następowała w wyniku odwodnienia. Na każdym korytarzu, w celach, a nawet i w prysznicach znajdowały się kamery z podsłuchem. Na całym terenie pilnowało nas ponad 50 tysięcy strażników, a teren miał tylko hektar wielkości. Znajdowałam się w najbardziej chronionym więzieniu, razem z największymi i najokrutniejszymi łotrami na świecie. Nie było drogi ucieczki. „Dożywocie" właśnie zaczęło wydawać się wiecznością...


by marzycielka543


WięzieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz