Więzień

Rozdział 29

Szybko otrząsnęłam się z natłoku wspomnień. Nie chciałam tego pamiętać. Ale musiałam. Minął miesiąc, który spędziłam samotnie w izolatce, gdyż James został odprowadzony do swojej celi dzień po tym, gdy powiedziałam, że mu wybaczam. Jestem w swojej celi od dwóch dni. Przez ten cały czas Mandy nie odezwała się do mnie ani słowem, a ja nie zamierzałam przerywać tego komfortowego dla mnie milczenia. Nic się nie zmieniło. A nawet jest jeszcze gorzej. Wchodząc do stołówki czułam na sobie mordercze spojrzenia wszystkich więźniów. Nawet już mnie to nie ruszało.

Ash POV:

Kiedy weszła do stołówki wszystkie spojrzenia natychmiast skierowały się na nią. Nienawidziłem jej całym sercem.

Każdą cząstką swojego ciała.

Każdym swoim oddechem.

Ta dziewczyna działała mi na nerwy. Spojrzała na nas, tak jakby już przywykła do tej nienawiści, po czym ruszyła do stołu, który był ukryty lekko za rogiem i stał na uboczu, uprzednio zabierając swoją porcję mdłego kurczaka. Siadała tam odkąd wróciła z izolatki. Siedziała tam zupełnie sama i nikt nie odważył się do niej dosiąść. Zabierając się do jedzenia uśmiechnęła się lekko pod nosem, zapewne przypominając sobie jakąś przyjemną chwilę.

Jezu, jak ja jej nienawidziłem.

Nienawidziłem jej za to, że udawała taką niewinną. Za to, że nie chciała powiedzieć, dlaczego tu jest. No, bo niby co takiego strasznego mogła zrobić taka mała istotka?! A przede wszystkim nienawidziłem jej za ten jej uśmieszek. W moich oczach, był on pełny pogardy i sarkazmu. A potem pocieszyłem się. Wiedziałem, że ta szmata, już niedługo dostanie za swoje. Po chwili uświadomiłem sobie, że z całej siły ściskam kant stołu.

Zdenerwowany wstałem i udałem się do swojej celi.

Za sobą zostawiłem wgniecenie w stalowym stole...

By marzycielka543

XXX

Co myślicie? Po raz pierwszy perspektywa Asha!!! Chcecie takie rozdziały częściej?! Zaczynam pisać "Dziennik" zupełnie od nowa, bo wpadłam na inny pomysł jak można go pisać, także serdecznie zapraszam! Do następnego!

XOXO