21

5.1K 374 30
                                    

- Kochanie, jesteśmy z ciebie tacy dumni. - rodzice Danielle podeszli do trójki przyjaciół, którzy właśnie skończyli szkołę. Oczywiście obok państwa White była jeszcze mama Harry'ego - Anne oraz rodzice Niall'a. 

- Mamo, dusisz. - wysapała brunetka, która została porwana do mocnego uścisku swojej mamy. 

- Amy, puść ją.

- Och, przepraszam. Po prostu jestem dumna. - zaraz po mamie, przyszła pora na pana White'a. 

- Jestem taka szczęśliwa, synku. - mama Styles'a uścisnęła swojego jedynego syna, natomiast on pocałował ją w policzek. Przedtem przywitał się z przyszłymi teściami i bratem Dani. Wszyscy po zakończeniu ostatniego roku postanowili iść na uroczysty obiad do restauracji. Byli w doskonałych nastrojach, a zwłaszcza Harry i Danielle.

- No więc moi drodzy, mamy nadzieję, że odwiedzicie nas na małe wakacje. Will, przyjedziesz z Louise - Amanda była zachwycona tym, iż jej syn wrócił do byłej dziewczyny. Lubiła ją o wiele bardziej niż Victorię. Blondynka nie była zła, jednak Amy uwielbiała Lou.

- Nie rozmawiałem z nią jeszcze o tym, lecz obiecuję, że zapytam. - odpowiedział i popił jedzenie sokiem.

- W porządku, ale wy i oczywiście ty, Anne przyjedziecie?

- Jasne, już to ustaliliśmy. - brunet złapał dłoń brązowookiej pod stołem i zaczął kreślić na niej różne wzorki. Harry doskonale wiedział, że koniec studiów rozpoczął ich wspólne życie. Obiecali sobie, iż zaczną planować ślub. - Poza tym, poza tym planujemy ślub. - mruknął niepewnie, będąc speszonym przed rodzicami swojej dziewczyny.

- Jak to? Przecież nawet się nie zaręczyliście. - przez dłuższy czas brunetka nie miała ani chwili wolnego, dlatego też jej rodzice nie wiedzieli o tym ważnym wydarzeniu. Zielonooki również zapomniał wspomnieć swojej rodzicielce.

- Zaręczyliśmy. - potwierdził Harry, podnosząc i całując dłoń narzeczonej. - Może nie dałem jej wielkiego diamentu, ale miłość chyba wystarczy. - po tych słowach nachylił się nad dziewczyną i złożył delikatny pocałunek na jej ustach.

- Dan, czy ty płaczesz?

- Tak, ze szczęścia. - ojciec Dani wytarł oczy chusteczką, a dziewczyna zaśmiała się cichutko z zachowania swojego taty.

-  Ze szczęścia?

- Tak, bo postawiłem na to, że ona szybciej wyjdzie za mąż niż Will. Wygrałem pięćdziesiąt funtów.

- Ej! Jeszcze was zaskoczę!

- Przynajmniej mama w ciebie wierzy. - dziewczyna pogłaskała swojego brata po ramieniu, natomiast on żartobliwie uderzył ją w bark.


Po skończonym obiedzie rodzice White wrócili do swojego domu, Niall poszedł do Diany, aby tym razem spędzić czas z jej rodziną, a mama Harry'ego pojechała do mieszkania by zaopiekować się swoją córką. Narzeczeni wrócili do domu pełni dobrej energii. Przebrali się w domowe ubrania i usiedli razem na kanapie.

- Może, może weźmiemy ślub w zimę?

- To urocza pora roku, ale chciałam, by odbył się na zewnątrz. 

- W zimę, na dworze?

- Dokładnie, to chyba nie jest dobry pomysł.

- Nie, ale możemy iść na kompromis.

- Mianowicie?

- Widziałem pod Londynem takie szklane miejsce, gdzie wszystkie ściany są ze szkła. Widać wszystko co jest na zewnątrz. Byłoby pięknie.

- Tak, jeszcze zawieszone małe światełka wzdłuż tych szklanych ścian i piękne biało-niebieskie róże i stokrotki.

- Czemu biało-niebieskie? I czemu stokrotki? - brunetka przybliżyła się do Styles'a i pocałowała jego policzek.

- Ponieważ biały to mój ulubiony kolor, a niebieski twój. Stokrotka, ponieważ oświadczyłeś mi się właśnie stokrotką. - chłopak pokiwał ze zrozumieniem, a następnie pocałował ją prosto w usta. 

- Kocham cię. - mruknął z uśmiechem, co Danielle odwzajemniła. 

- Ja ciebie też, kochanie.

- A data?

- Musimy to ustalić w urzędzie. Wiesz, że nie będziemy mieć kościelnego, prawda?

- Wiem, skarbie. Wiem, że jesteś niewierząca, ale naprawdę jest to dla mnie nieważne. Po prostu cię kocham.

- A ja kocham ciebie. A teraz...

- A teraz?

- Zrobimy listę osób!

- Niech będzie.

- Moi rodzice, twoja mama i siostra, Will z Louise, Ellie, Troy, Liam, Niall z Dianą i rodziną i chyba tyle.

- Uch, a moi znajomi?

- Ja, cóż... to kogo chcesz zaprosić?

- W pracy poznałem takiego Louis'a i cóż, polubiłem go. 

- Dobra, kochanie to jeszcze Louis. Ktoś jeszcze?

- Nie, chyba nie. - Harry był trochę smutny, że nie miał wielu znajomych, jednak nigdy nie był duszą towarzystwa. Po prostu wolał mieć jedną bliską osobę, niż wielkie grono, z którymi ledwo co się spotykał.

- Hej, kochanie co jest?

- Nic takiego. - uśmiechnął się i ucałował czoło swojej dziewczyny.

- Pamiętaj, że bardzo mocno cię kocham, tak?

- Tak. - kiwnął głową i trącił nosem nos dziewczyny. 


- Kochanie, ile można siedzieć w tej łazience?

- Już kończę!

- Nadal nie rozumiem czemu nie mogłem się z tobą kąpać. - Danielle nie odpowiedziała, ale wyszła z pomieszczenia z mokrymi włosami i w samym lawendowym ręczniku.

- Proszę, wolne. - brunet przez chwilę przypatrywał się Dani, a potem położył swoje dłonie na biodrach brązowookiej.

- Mówiłem ci, że jesteś piękna?

- Zdarzyło się.

- Jesteś piękna. - brunetka zaczęła się śmiać i nie przestała nawet kiedy Harry wepchnął ją do łazienki, zrzucił jej ręcznik i ponownie zaprowadził ją pod prysznic. 

Po skończonej wspólnej kąpieli poszli do sypialni, gdzie dziewczyna zaczęła suszyć włosy, a chłopak się ubierał.

- Robię herbatę, jaką chcesz, skarbie? - objął Danielle od tyłu i ucałował jej obojczyk.

- Poziomkową, poproszę.

- Jasne.


- Bardzo mocno cię kocham, wiesz? - mruknął, całując jej ramię, kiedy leżeli już na łóżku w standardowej pozie.

- Też cię kocham, kochanie. Bardzo, bardzo mocno.

- Dobranoc, skarbie. 

- Dobranoc, kochanie. - oboje zamknęli oczy i powoli odpływali w spokojny sen.

- I z łaski swojej posprzątaj jutro swoje skarpetki, Harry!

- Śpij, kobieto.

- I jeszcze te twoje gacie, są wszędzie.

- Śpij, Danielle. - dziewczyna faktycznie się nie odezwała już ani słowem. - I twoje kosmetyki też walają się po całej łazience, więc też...

- Śpij, Harry!

♔♔♔♔♔♔♔♔♔♔


Sleep, Harry!♔h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz