- Harry! Zmień pieluchę Ian'owi!
- Wiesz, jak ja tego nienawidzę. - do salonu weszła Danielle z Emmą na rękach. W dużym pokoju siedział Harry z pięcioletnim Leo i siedmioletnią Rosie. Tak jak siedem lat temu wymarzył sobie rodzinę, tak się stało. Mieli czworo dzieci, choć na początku było ciężko i tracili nadzieję. Wszystko na szczęście się udało i teraz tak wyglądała ich teraźniejszość.
- Chciałeś małego Ian'ka? To teraz masz. - podrzuciła delikatnie dziewczynkę i ucałowała jej oba policzki.
- Kocham cię, wiesz?
- Ja ciebie też, kochanie, ale i tak cię to nie ominie. - mężczyzna westchnął, ale poszedł do pokoju swojego najmłodszego syna. Od narodzin chłopczyka mieszkali już w innym mieszkaniu, większym.
Wciągu tych siedmiu lat dużo się zmieniło. Niall wziął ślub z Dianą, która urodziła mu małą Danielle i małego Ashton'a. Will i Louise byli zaręczeni i spodziewali się pierwszego dziecka, którego chrzestną będzie Dani. Rosie chodziła już do szkoły, co Harry jak i Danielle strasznie przeżyli. Byli bardziej przerażeni niż sama dziewczynka.
Mieli już po trzydzieści jeden lat i byli siedem lat po ślubie, jednak nadal bardzo się kochali. Dwa lata temu, na piątą rocznicę odnowili przysięgę, co było kolejnym pięknym wydarzeniem w ich życiu. Chociaż zdecydowanie najcudowniejszym był ich ślub i narodziny ich pierwszego dziecka.
Był to osiemnasty grudnia i Styles chodził nerwowo po salonie w mieszkaniu swojej mamy. Tego dnia miał poślubić kobietę, która była dla niego najważniejszą osobą. Kochał ją niezwykle mocno i wiedział, że była tą jedyną. Dlatego martwił się, iż mogło coś pójść nie tak, nie po jego myśli.
- Harry, wszystko będzie dobrze. - pocieszała go mama, która była wzruszona szczęściem swojego syna. Kochała go najmocniej jak tylko mogła i dziękowała Danielle z całego serca, że uczyniła go tak szczęśliwym człowiekiem.
- A jeśli nie?
- Nie możesz tak myśleć. Moja córka cię kocha, ty ją kochasz. Nic złego się nie stanie. - ojciec brunetki postanowił wspierać swojego zięcia. Nie chciał przeszkadzać w przygotowaniach, więc odpuścił sobie niepotrzebny płacz i przyjechał do Anne.
- Ile zostało czasu?
- Godzina, Harry. Oddychaj i przestań się martwić. - na marne poszły ich prośby i próby uspokojenia zielonookiego.
Po niecałej godzinie ojciec Dani wraz z mamą chłopaka wepchnęli go do samochodu. Było to naprawdę trudne, ponieważ brunet zdążył parę razy uciec do mieszkania. Jednak po jakimś czasie przypomniał sobie, że pod Londynem czekała na niego jego przyszła żona. Dlatego siedział w aucie i choć obgryzał paznokcie, był szczęśliwy.
- Czeka was cudowna przyszłość, nie denerwuj się. - ciszę w pojeździe przerwała kobieta, która siedziała na przednim siedzeniu. Ona także była niezwykle wesoła, jednak czekała na koniec uroczystości by okazać swoje emocje.
Jechali około półgodziny i gdy przyszedł moment, kiedy Styles powinien wyjść z samochodu, jego tyłek jakby zrósł się z siedzeniem.
- Harry, nie wygłupiaj się! Wysiadaj! - tata Danielle rozbawiony wyciągnął Harry'ego na zewnątrz. Weszli jako pierwsi do sali i w ciszy czekali na pannę młodą.
Na każdej szklanej ścianie wisiały niewielkich rozmiarów lampki, które były jedynym oświetleniem. Na dworze prószył biały śnieg, który zdążył osiąść już na drzewach, trawie i całej okolicy. W całym pomieszczeniu widniały białe i niebieskie róże wraz ze stokrotkami. Urzędnik stał już przy białym kobiercu, który był ozdobiony białymi różami, kryształkami i pojedynczymi niebieskimi storczykami.
CZYTASZ
Sleep, Harry!♔h.s
Fanfiction- Danielle... - mruknął dotykając jej ramienia. Dziewczyna nie zareagowała, ponieważ od dobrych dwóch godzin próbowała zasnąć i tym razem zamierzała nareszcie oddać się w ramiona Morfeusza. Kiedy powoli odpływała, chłopak wszedł do pokoju, a swoim o...