- I jak było u urzędnika? - zapytał Will, popijając jedzenie winem. Znajdowali się w małej, ale uroczej restauracji, gdzie umówili się na kolację z bratem Danielle i Louise.
- W porządku, mamy już wyznaczoną datę ślubu. Teraz tylko trzeba pojechać w miejsce pod Londynem, które będzie idealne na nasz ślub. - brunetka ścisnęła dłoń swojego narzeczonego, za co dostała całusa w policzek.
- A świadkowie?
- Zastanawiamy się nad tym. - mruknął Harry, choć on dobrze wiedział kto będzie jego świadkiem. Niall to była pierwsza osoba, o której pomyślał, więc tak zostało. Natomiast Danielle miała mały problem, ponieważ nie umiała wybrać pomiędzy Louise, a Ellie.
Resztę wieczoru spędzili w miłej atmosferze, rozmawiając o wszystkim co im przychodziło do głowy. Nawet Harry odzywał się często, co zaskoczyło, ale pozytywnie Dani. Była szczęśliwa, iż czuł się komfortowo przy jej rodzinie.
Po skończonym posiłku i godzinie rozmowy postanowili się pożegnać i wrócić do swoich mieszkań.
- Jutro jest sobota, może pojedziemy tam jutro? - zapytał, sadzając sobie brunetkę na kolanach. Zaczął składać delikatne pocałunki na jej ramieniu, przez co odsunął materiał białego swetra.
- Brzmi ok, ale co to dokładnie jest?
- Czytałem, że jest to restauracja, ale mają właśnie takie specjalne pomieszczenie, gdzie ludzie biorą ślub, zaręczają się, organizują imprezy. - dziewczyna pokiwała głową, nie mówiąc już nic. Skupiała się jedynie na mokrych pocałunkach. Złapała jego rękę, która leżała na jej kolanie, a zaraz po tym wstała. Prowadziła ich powoli do sypialni, gdzie chciała zakończyć ten dzień.
♔
Oboje leżeli zdyszani, trzymając się za ręce. Po chwili brązowooka przybliżyła się do Styles'a, który nadal dochodził do siebie.
- Czy teraz weźmiesz ze mną prysznic?
- Bardzo chętnie, kochanie. - wstali z materaca i podążyli nadzy do łazienki, gdzie wzięli prysznic. Po kąpieli umyli zęby, ubrali się w stroje do spania i wrócili do pokoju. Danielle zmieniała pościel, gdy Harry sprawdzał dokładny adres restauracji.
- Wolisz spać pod słonikami czy chcesz tą fioletową?
- A ta co ostatnio ją kupiliśmy? Była brązowa i satynowa jak dobrze pamiętam. - brunetka westchnęła i znów spojrzała na chłopaka siedzącego przy biurku.
- Słoniki czy fioletowa?
- Brązowa?
- Słoniki czy fioletowa? - zapytała ostatni raz, stojąc przed Harry'm z groźną miną. On jedynie wzruszył ramionami i uśmiechnął się niewinnie. Przez ten gest warknęła cicho i zaczęła nakładać fioletową pościel. - Mógłbyś wymienić ręczniki w łazience? Zamiast tego białego, ten niebieski, a zamiast tego w słoniki, w żyrafy.
- W porządku. - wstał od biurka i zabrał z szafy dwa duże ręczniki, o które poprosiła Danielle.
- Jeszcze tak przy okazji wymień szampon na nowy, bo się skończył!
- Dobra! - po zmienieniu pościeli, brązowooka poszła do kuchni, aby zrobić herbaty. Dla Harry'ego wybrała zieloną, a dla siebie poziomkową. Po przygotowaniu ciepłych napoi wróciła do sypialni, gdzie czekał już na nią rozwalony na całym łóżku Styles.
- Wyobrażasz sobie?! Od osiemnastego grudnia będziesz moją żoną, panią Styles. - uśmiechnął się i przyciągnął ją do siebie tak, że leżała na jego klatce piersiowej.
- Szczerze, to nie sądziłam, iż będziemy dla siebie kimś więcej. Miałeś szczęście, Ellie miała już dla mnie narzeczonego w postaci swojego kuzyna.
- Nie zapraszamy go na ślub, prawda?
- Nie, jest w Ameryce i nie sądzę, aby przyjechał.
- Czemu myślałaś, że nie będziemy dla siebie nikim więcej niż współlokatorami?
- Ponieważ rzadko rozmawialiśmy, nie znaliśmy się za bardzo.
- Ale na całe szczęście jest tak jak jest. Bardzo mocno cię kocham, wiesz?
- Ja ciebie też, kochanie. Zrobiłam herbatę. - mruknęła i podniosła się, by wziąć parę łyków, jednak chwilę potem biegiem ruszyła do łazienki, gdyż poczuła silne bóle brzucha. Chłopak pobiegł za dziewczyną i teraz kucał przy narzeczonej i trzymał jej włosy.
- Już dobrze?
- Tak, dziękuję. - powoli podniosła się z zimnej podłogi i od razu zaczęła myć buzię.-Nienawidzę wymiotować.
- Jesteś chora? Coś zjadłaś?
- Nie, nie wiem. - jeszcze raz wypłukała usta płynem miętowym i wróciła do pokoju.
- Może odłożymy zobaczenie tego budynku, a za to pójdziemy do lekarza?
- Nic mi nie jest, kochanie. Dam radę.
- Na pewno?
- Tak. - mruknęła ze śmiechem i ostatni raz popijając herbatę, przełożyła nogę przez talię Harry'ego.
- Wiesz, że masz mi mówić o wszystkim? Jeśli jesteś chora to powiedz.
- Jest dobrze, pewnie się czymś zatrułam i tyle.
- Niech będzie, ale jeśli się to powtórzy to jedziemy do lekarza.
- Na pewno, kochanie. Dobranoc. - pocałowała go ostatni raz w usta i zamknęła oczy. - Niedobrze mi.
- Jedziemy do lekarza.
- Jest dwudziesta druga.
- Mam to w nosie! Źle się czujesz!
- Żartowałam, Harry. Nic mi nie jest.
- Nieśmieszne. - bąknął i cmoknął ją w nos. - Ale naprawdę, jeśli coś jest nie tak to powinnaś mi powiedzieć. To może być jakaś choroba, albo zatrucie, albo cokolwiek innego. Chcę, aby wszystko było dobrze, więc...
- Śpij, Harry!
♔♔♔♔♔♔♔♔♔♔
CZYTASZ
Sleep, Harry!♔h.s
Fanfiction- Danielle... - mruknął dotykając jej ramienia. Dziewczyna nie zareagowała, ponieważ od dobrych dwóch godzin próbowała zasnąć i tym razem zamierzała nareszcie oddać się w ramiona Morfeusza. Kiedy powoli odpływała, chłopak wszedł do pokoju, a swoim o...