- Prze... Przepraszam pana- wyjąkała Lizzie i spojrzała na swojego wybawcę. Szczęka opadła jej prawie do kolan. Był wysokim, umięśnionym i niezwykle przystojnym blondynem, a jego oczy były tak przejrzyste i niebieskie że można było wpatrywać się je w nie godzinami.
- Uważaj, bo następnym razem okaleczyła swoją śliczną buźkę. - odpowiedział z uśmiechem nieznajomy.
- Wielkie dzięki za ratunek. Mam na imię Elizabeth, ale wszyscy mówią do mnie Lizzie.
- Jestem George. George Wickham i bardzo chętnie bym z tobą został i pogadał, ale muszę lecieć na wykład. Co ty na to żebyś dała mi swój numer i kiedyś wyjdziemy razem na kawę?- zaproponował chłopak
- Bardzo chętnie- odpowiedziała Lizzie i zapisała mu numer na samoprzylepnej karteczce.
- Do zobaczenia!- pożegnał się George i już go nie było.
Lizzie westchnęła i poszła spotkać się z jedną z wykładowczyń, której musiała oddać esej.
Nauczycielka nie miała żadnych uwag wiec już po pół godzinie Lizzie była wolna i kierowała się w stronę wyjścia z Houston Hall. Mijając jedna z sal zauważyła Georga, który słuchał wykładu i pilnie coś zapisywał. Lizzie uśmiechnęła się pod nosem i w wesołym nastroju poszła do wyjścia.
Wychodząc z budynku zastanawiała sie jak ma wrócić do Netherfield. Mogła się założyć że Darcy pojechał z jakąś niezwykle ważną sprawą i zostawił ją na lodzie. Zdziwiła się jednak bardzo. Darcy czekał na nią przez ten cały czas. Lizzie podeszła do samochodu.
- Nie musiałeś na mnie czekać- powiedziała.
- To jak inaczej wróciłabyś do domu?- spytał zdziwiony Darcy.
- Pewnie zadzwoniłabym po taksówkę - prychnęła Lizzie.
- Wsiadasz czy nie? Nie mamy całego dnia. Muszę jeszcze pojechać odebrać pewne służbowe dokumenty.
- Czemu mnie to nie dziwi? Jesteś pracoholikiem.
- Nie jestem. Wsiadaj, bo naprawdę musimy jechać- powiedział Darcy, a Lizzie wsiadła do samochodu.
Jechali jakiś czas, aż Darcy zatrzymał się przed bankiem.
- Poczekaj w aucie. To zajmie mi tylko chwile- powiedział i wysiadł z samochodu
Lizzie czekała zabijając czas liczeniem czerwonych samochodów. Nagle usłyszała głos
- Lizzie co ty tu robisz?!- Lizzie odwróciła się i zobaczyła swoją przyjaciółkę Charlotte. Odkąd wprowadziła sie do Charlesa widywały się rzadziej, wiec Lizzie serdecznie uściskała przyjaciółkę.
- Darcy jest w banku i odbiera jakieś słóżbowe dokumenty. Nie patrz sie tak na mnie.- powiedziała Lizzie, a Charlotte zrobiła wymowną minę.
-On tylko podwiózł mnie na uczelnię. Naprawdę. Ja go nawet nie lubię.- dodała Lizzie, a Charlotte wybuchnęła śmiechem. Poplotkowały chwilę, aż wrócił Darcy. Potem obydwoje się pożegnali i ruszyli do Netherfield. W drzwiach uściskała ją Jane i z serdecznym uśmiechem oznajmiła
- Mama właśnie dzwoniła. Możemy wracać do domu.------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka naklejka!
Kolejny rozdział za mną. Nie jestem z niego w 100% zadowolona, ale wiadomo- muszę sie rozkręcić. Nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział. Jak narazie jestem trochę zawalona obowiązkami, ale obiecuje że pojawi się w ciagu najbliższego tygodnia.
Pozdrowionka
Minka
CZYTASZ
Pierwsze Wrażenia
RomanceLizzie Benton ma dwadzieścia cztery lata, dwie siostry, najlepszą przyjaciółkę i perspektywę zostania redaktorką w wydawnictwie. Jej matka jednak uważa, że do pełnego szczęścia potrzeba jej jeszcze męża. Czy przyjazd w sąsiedztwo dwóch samotnych męż...