Przepraszam, że tak długo nie pisałam. Niestety szkoła mnie wykańcza. Nie mam czasu ani pisać, ani tym bardziej czytać. Ostatnio na szczęście udało mi się przeczytać pare książek ( przez co dostałam pare słabych ocen), więc mam o czym pisać. Podejrzemam, że teraz będę pisać tylko w wolne (przynajmniej długie weekend, I mean) albo uznam Czekooooladowe recenzje za zakończone. Pożyjemy, zobaczymy.
Jak możecie zobaczyć na załączonym obrazku, zmieniłam/ulepszyłam Czekooooladową skalę. Myślę, że w tym stanie już zostawię ją na dość długo.
Jeszcze raz przepraszam, że tak zamuliłam, co bardzo widać po tym rozdziale, który zaczęłam pisać półrora miesiąca temu.Awwwww... Ta książka jest genialna! Oczywiście nigdy (nawet gdyby przeszło by mi przez myśl) nie napiszę o książce, że była lepsza od persiaka.
A tak btw to jest 2:06 (w sensie no teraz, teraz to jest 11 po, ale... no) 11.11.15 i właśnie odłożyłam Magnusa.
I narazie myśli układają mi się w... WOW!
Ta książka jest piękna i pełna emocji.
Dlaczego po raz pierwszy książke można przeczytać tylko raz?
I pytam serio, bo bardzo bym chciała przeczytać ją jeszcze raz nie znając zakończenia.Podsumowując w skali:
Ocena za całokształt- sprawiedliwe 5-A teraz jak i co się przełożyło na tą ocenę:
Akcja- wydarzenia płyną gładko inie ma między nimi zgrzytów. Jest ich idealna ilość, są na temat (o ile wydarzenia mogą być nie na temat).Bohaterowie- dobrze wykreowani, różnorodni, ale jak zwykle odrobinę zabardzo wyidealizowani. Na szczęście nie występuje tu (w stopniu niemożliwiającym tolerancje) tzw (przeze mnie) Syndrom Głównego Bohatera, czyli wysunięcie głównego bohatera/głównych bohaterów ponad wszystkie zasady i wrogów, danie mu wszystkich możliwych mocy i talentów, itd. ( myślę, że wiecie o co chodzi).
Świat- Mnie świat się podobał. Rioradan dobrze oddał drzewo światów i na szczęście go nie spłaszczył. Światy (tak wiem, że to jest kolejne powtórzenie) są ładnie i lekko opisane, łatwo je sobie wyobrazić
Przewidywalność- Jednym słowem. Młodzieżówka. Nic mnie nie zaskoczyło, ale jednocześnie nie nudziłam się czytając
Oryginalność- trudno nie nazwać książni o mitologi skandynawskiej nie orginalną, zwłaszcza, że nie widziałam żadnej innej ksiąźki rozrywkowej o takiej tematyce. Ale ja jestem ślepa, więc nic nie mówie na temat dostępności takich książek, nie mniej, jednak ciągle jest to oryginalny temat.
Pomysł- idea książki jest bardzo dobra, rozwinięcie też, więc nie mam co się rozpisywać
Narracja- nic mi tutaj nie wadziło. Stara dobra 1 os w czasie przeszłym.
Przekazywanie informacji- tak jak w każdej książce młodzieżowej prosto, ale nie jak do idioty (nie tak jak w Czerwonej królowej)
Opisy- prosty, a jednocześnie barwny język Ricka jak zwykle wypełnia całą przestrzeń. Nie męcze się z każym słowem poza dialogami (jak u Tolkiena (serdecznie przepraszam fanów tego zacnego autora)), wszystko się klei ze sobą i pasuje, jak puzzle w układance tworząc spójny obraz dobrze zbudowanego światu (świata?) przedstawionego.
Przyjemniość czytania-lekkie i pełne akcji, a jednocześnie nie dające wrażenia nieustającej gonitwy- synonim książki fajnej doczytania
Dialogi- cenie Ricka za to, że w magiczny sposób czyni swoje dialogi wyjątkowo naturalnymi (co, z doświadczenia mówiąc, jest mega trudne)
Okładka-ŚLICZNA!!! Kupili mnie tym cienioaanym tłem. Obrazki jak zwykle cudowne (mam wrażenie, czy po raz pierwszy w pełni widzimy twarz bohatera?)
O czym to?
Magnus jest bezdomnym od 2 lat, odkąd jego mama nieżyje. Wiedzie spokojne życie. Ma przyjaciół, także bezdomnych- Blitza i Hearth'a. Lecz w dzień jego 16 urodzin na ulicach bostonu pojawiają się 2 osoby, których chłopiec nigdy by się tam nie spodziewał- blondynka o przebiegłych oczach w kolorze stali i mężyzna, jej ojciec. Annabeth i wujek Frederick. A potem kilka niefortunnych zdarzeń i ,dosłownie pare godzin po zobaczeniu Annabeth, Magnus wpada martwy do rzeki. Ale czy to koniec, a może jednak początek?Nie jestem zadowolona z tego rozdziału, ale cóż...
Wesołych świąt
CZYTASZ
Czekooooladowe recenzje ✔
CasualeCzy nie byłeś/aś kiedyś ciekawy/a o czym jest książka, którą zmierzasz kupić? Albo czy film, który zamierzasz obejrzeć jest dobry? Mi zdarzyło się ro nie raz i pewnego dnia postanowiłam podzielić się z Wami moim doświadczeniem. PS. Recenzje nie s...