1. Byłam tak szczęśliwa, ale bez ciebie tutaj czuje się tak źle

445 49 13
                                    

                  

Piątek, godzina szósta czterdzieści Mój budzik właśnie dzwonił. Kolejny nudny szkolny dzień zaczynał się. Nie miałam siły wstać. Jedyna pozytywna rzecz przez którą wstałam to, myśl, że za kilka godzin zaczynałam oficjalnie ferie zimowe. Nie były to jednak typowe ferie zimowe.

Na dworze było ciemno, zimno i jedyne rzeczy, o których marzyłam to ciepłe skarpetki, herbata miętowa i miękka bluza.

Podniosłam się z łóżka. Ułożyłam równo swoją pościel w różowe kwiaty. Następnie sięgnęłam po starą, granatową koszulkę z Hollistera i jeansy. Nie chciało mi się iść do szkoły, ale wiedziałam, że wagary są w tym momencie nie na miejscu. Z resztą nie miałabym nawet gdzie iść. Do kolejnej fast foodowej restauracji, by być jeszcze grubsza? Wolałam nie narażać się na telefon do rodziców, za czym szedł też szlaban na internet.

Było jeszcze bardzo wcześnie, więc po cichu zeszłam schodami na dół. Zagotowałam wody na herbatę i wyjęłam paczkę płatków kukurydzianych ze spiżarni. Moje śniadania nigdy nie wykraczały poza jogurt lub tosty. Wyjęłam swój telefon i włączyłam internet. Zaczęłam przeglądać wszystkie portale społecznościowe i odpisywałam na wiadomości.

Gdy się najadłam i wyszykowałam, wyszłam do szkoły. Słońc e prześwitywało zza chmur. Mimo, że był styczeń, nie było zimno. Szczerze, czułam się niczym w drugiej połowie kwietnia. Założyłam na uszy słuchawki i włączyłam One Direction. Mój humor był świetny. Rano byłam tak wrogo nastawiona do wszystkiego i wszystkich, a teraz chciałam podzielić się ze wszystkimi moją euforią.

Podczas drogi przez głowę przechodziły mi tysiące różnych myśli, lecz wszystkie były pozytywne.

Przekroczyłam mury szkoły. Wszyscy wokół byli niesamowicie smutni. Mało kto uśmiechał się, a co dopiero mówić o promienieniu radością. Weszłam do boksu szatni. Mimo, że było już tylko kilka minut do zajęć, siedziały tam tylko dwie osoby. Jedną z nich była moja bestie, Lana, która znowu przeglądała instagrama. Był tam też Niall:

- Hej laska! - powiedział uśmiechając się pogodnie.

- Hej! - odpowiedziałam.

- Jak tam? Zapakowałaś się już?

- Znasz mnie chyba dość dobrze i wiesz, że skoro do wtorku mam czas, nie zapakuję się trzy dni wcześniej.

Wyjęłam z torby różowe vansy, kurtkę włożyłam do szafki, a Niall stwierdził:

- Zazdroszczę Ci cholernie tego wyjazdu!

Uśmiechnęłam się. Zabrałam torbę i poszłam pod salę lekcyjna.

- Byle do końca lekcji. - pomyślałam.

Pierwszą godziną był angielski. Siedziałam na końcu sali, więc mogłam bez problemu korzystać z telefonu. Pisałam z Laną i Niallem wiadomości przez iMessage. Dziwiłam się, że nagle zaczęła interesować go moja osoba. Zwykle nasze rozmowy ograniczały się do "Hej! Co tam? Podasz mi biologię?" albo "Hej! Na którą godzinę mamy lekcje?". Jakiś tydzień temu zaczęła go interesować moja podróż i zaczął więcej ze mną pisać. A no tak...zapomniałam, że gdy ludziom jesteś potrzebna by załatwić jakąś sprawę, nagle przypominają sobie o tobie.

Z<

What a feeling || n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz