2. Jasne jest że czas niczego nie zmienił

277 36 10
                                    

Niedziela, godzina dziewiętnasta czternaście. W czasie wszystkich moich podróży, stopniowo dochodziłam do wniosku, że im mniej rzeczy zabieram ze sobą tym lepiej. Wyjazdy są też wspaniałą okazją do ograniczania używanych przedmiotów i do przekonania się, że tak naprawdę potrzebujemy bardzo niewiele. Co prawda dłuższe wyjazdy traktowałam jak małe przeprowadzki, kończąc z ekwipunkiem trzykrotnie przekraczającym minimum, jakie było mi potrzebne. Tym razem stwierdziłam, że zapakuję się już w niedzielę, by przemyśleć wszystko.

Gdy otwierałam walizkę, na mój telefon przyszła nowa wiadomość. To Niall.

N: Hej! Przepraszam, że wcześniej ci nie odpisałem.

Szczęście w nieszczęściu. Oczywiście przysłał tą wiadomość za wcześnie. Wszyscy, którzy mnie znają wiedzą, że z jednej wiadomości, moje rozmowy potrafią przekształcić się w kilka godzin.

Tym razem również tak się stało. Przestałam szykować rzeczy. Odpisałam mu, że wrócę za piętnaście minut. Poszłam wziąć przysznic, przebrałam się w piżamę. Założyłam onesie pandy. Na dworze była minusowa temperatura, więc ten rodzaj piżamy był strzałem w dziesiątkę. Przyniosłam sobie białą herbatę, zapaliłam lampki nad łóżkiem i zaczęłam rozmawiać. Pisałam z Niall'em o wszystkim. O głosowaniach na EMA Stars, o szkole, o jedzeniu...dosłownie o wszystkim. Wysyłaliśmy sobie także snapy.
Diana: 23:23

Niall: 23:24 NIE ZLAPAŁEM GODZINY ALE LUBIĘ PIZZĘ.

Diana: A miałam się pakować

Wysłałam mu zdjęcie walizki leżacej na ciemnej, drewnianej podłodze)

Niall: Ale snapujesz ze mną, bo to jest ciekawsze.

Diana: Jaki ty skromny :)))))

Prowadziliśmy luźne rozmowy, ale także wymienialiśmy się opinią na inne, ważniejsze i mniej ważne tematy. Przez te kilka godzin dowiedziałam się, że ma trzy siostry, psa, że mieszka 500m ode mnie, że zawsze podróżować i, że lubi niskie dziewczyny. Sam dowiedział się paru ciekawych(albo i nie) rzeczy o mnie.

Kocham rozmawiać z ludźmi w nocy, bo wtedy już nikt nie myśli logicznie i nie ma blokady słownej. Chociaż po nocnych rozmowach, zwykle rano zastanawiam się czy coś brałam, nigdy ich nie żałuję. To takie urocze, że ludzie zarywają noc, by pisać z tobą o jakiś bzdetach.

Gdy skończyłam rozmawiać przez iMessgage był już środek nocy. Zadałam sama sobie pytanie:
- Co do cholery się ze mną dzieje? Przecież jeszcze tydzień temuchodziłam o dwudziestej drugiej spać, nie zarywałam nocy i nie zwracałam na te wszystkie wiadomości. - te mysli zapełniły całą moją glowę. Jednak wiodącym punktem był Niall. Mówiłam sobie, że to tylko kolega z klasy, ale moje uczucia w tym momencie przezwyciężyły. Wszystko wskazywało na to, że byłam nim zauroczona. Zastanawiałam się jak to możliwe, by w tak krótkim czasie zauroczyć się.
Sama nawet nie wiedziałam czy opłaca mi się iść spać. Postanowiłam, że skończę się pakować. Włączyłam muzykę, konkretnie piosenkę "I want" i znów sięgnęłam po ubrania.
Leżały przede mna sterty ubrań. Zielone, czerwone, cieple, krotkie, długie...do wyboru do koloru. Zaczęłam je przymierzać, by dobrać rzeczy pasujące do siebie. Stanęłam przed wielkim, prostokątnym lustrem. Miałam na sobie miętowy crop top, krotkie spodenki w palmy. Ciemno-brązowe włosy śpięłam w kok.
Zawsze podobał mi się styl boho, lecz w moim mieście uznana zostałabym za dziwaka. Choć w sumie lepsze byłoby to niż wygląd ludzi z mojej szkoły. Dziewięćdziesiąt procent dziewczyn w mojej szkole nosiło ubrania przypominające trochę słynny tumblrowy styl "pale", ale według mnie, to był niewypał. Myślały, że wyglądają jak te laski z tumblr, a w moich oczach wyglądało to gorzej niż worek na ziemniaki.
Około piątej nad ranem wszystkie rzeczy ułożone były w walizce. Do lotu miałam niecałe 48 godzin. Stwierdziłam, że muszę się wyspać. Nie miałam siły. Wypiłam szklankę wody i poszłam spać.


What a feeling || n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz