11.Nie będę tracić kolejnego dnia, pragnąc by to mogło zniknąć.

154 16 5
                                    

Przez kolejne dni,tygodnie moja rutyna wyglądała praktycznie tak samo. Wstawałam, szłam do szkoły, wracałam, jadłam obiad, robiłam lekcje, brałam prysznic i szłam spać. W szkole przez większość czasu modliłam się, by dni szybciej mijały.

Krótko mówiąc, zaczęły się dni wiosennej beznadzieji. Od czasu wizyty Nialla z telefonem, nie rozmawiałam z nim po za szkołą,a nasze SMS dotyczyły głównie szkoly. W ciągu tygodnia po jego odwiedzinach wszystko się pogorszyło. Starałam się mimo wszystko zająć sobą. Jednak myśli o nim, przewijały się po mojej głowie zdecydowanie za często.

Nie mówię, że całkowicie straciłam z nim konkat. W szkole rozmawialiśmy normalnie, często żartowaliśmy, ale nie były to relacje takie jak jeszcze niedawno. Wiedziałam, że to wszystko jest skomplikowane. Tak na prawdę nie przwiązywałam większej wagi do jego osoby, aż do lutego. Teraz jest marzec. W sumie ta moja relacja, która była czystym goal...trwała może...dwa dni? Gdy wróciłam do szkoły po przerwie, nie było już tak samo. Miałam wrażenie, że po prostu ma mnie dosyć. Nie chciałam się narzucać.

Jestem typem człowieka, który nie szybko zmienia swoje nastawienie do świata, ludzi i sytuacji, dlatego nadal mi na nim zależało. Należę też do osób, które bardzo szybko można zranić.

Moje oceny także nagle gwałtownie spadły. Nauczyciele robili mi wiele wykładów o tym, że marnuję swój potencjał. Wiadome przecież było to, że o to nie chociło. Zależało im na tym, aby podciągnąć poziom szkoły. Rodzice na szczęscie nie zwracali większej uwagii. Może przez to, że jeszcze nie widzieli większości z testów.

Wszystkie błędy, które robiłam były spowodowane moją nieuwagą. Tu pominęłam przecinek, tam zamiast minusa wstawiłam plus, a jeszcze gdzie indziej po prostu nie zauwazyłam drugiej strony testu

Oczywiście rzeczą, której oczekiwałam wtedy najbardziej byly wakacje. Chciałam już zobaczyć te wszystkie palmy, oceany, morza, lotniska. Wiedziałam, że moja szkoła będzie organizowała jednak wycieczkę do Manchesteru, dlatego była to rzecz, której wyczekiwałam najpierw. Miało to być najlepsze pięć dni tego roku, zaraz po koncertach i innych podróżach.

Swoje przygotowania do wyjazdu zaczęłam wcześnie. Razem z Laną często odwiedzałyśmy galerie w poszukiwaniu perfekcyjnych ciuchów. Lana dziwiła mi się, że po raz pierwszy miałam cierpliwość stać w kolejkach bez marudzenia. Nie miałam po prostu wyjścia. Chciałam wyglądać jak najlepiej przez te dni, bo Niall też jechał.

Gdy udawało mi się znaleść świetne ciuchy, a potem mierzyłam je, kończyło się na:

- Ja pierdole! Wyglądam w tym jak świnia!

albo:

- Kurwa! Dlatego jestem taka gruba!

Lana chciała być dobrą koleżanką, więc pocieszała mnie, mówiąc, że tak nie jest. Wiedziałam przecież jak strasznie to wyglądało na mnie. Widziałam się w lustrze. Miałam wrażenie, że lepiej wyglądałabym w ścierkach kuchennych mojej babci.

What a feeling || n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz