Z punktu widzenia Diany
Była druga w nocy, ostatni dzień szkoły. Czytałam kolejną książkę i utożsamiałam się z bohaterką.
"Więc gdybym zapomniała, to nie byłabym już ja, bo Ty wszedłeś we wszystkie moje rzeczy, zmieszałeś się z najdawniejszymi wspomnieniami, doszedłeś tam, gdzie nie ma jeszcze myśli, gdzie nie rodzą się nawet sny. I gdyby ktoś wydarł Cię ze mnie, zostałaby pustka, jak gdyby nigdy mnie nie było... (...) Chciałam o Tobie zapomnieć, jednak gdy patrzyłam na Błękitną Ziemię, było tak, jakbym patrzyła na Ciebie. Bo Ty jesteś wszędzie, gdzie patrzę."
Nie wiedziałam co mam zrobić ze swoim życiem. Czułam się cholernie zmęczona, więc odłożyłam książkę na szafkę i przykryłam się fioletową kołdrą.
Obudziłam się o ósmej trzydzieści. Oficjalne zakończenie było o dziewiątej, więc musiałam szybko wyszykować się do wyjścia. Robiłam to tylko, by zobaczyć Nialla po raz ostatni w tym roku szkonym. Przez dwa kolejne miesiące mogłam jedynie stalkować go na instagramie.To bolało, ale on miał swoich znajomych, ja swoich i nasze drogi były zupełnie inne.
Wyszykowałam się i wyszłam do szkoły. Po raz pierwszy chyba spóźniłam się na jakąś uroczystość. Nikt się nawet niezorientował, że mnie nie ma. Tak mi się przynajmniej wydawało, do czasu gdy Niall nie popatrzył się w moją stronę, a ja oblałam się rumieńcem i uśmiechnęłam, idąc do przodu.
Stanęłam za Niallem i cicho powiedziałam:
- Hejka
Nie usłyszał chyba. Ale był w garniturze! Wyglądał kurewsko przystojnie, ale nawet mnie nie zauważył. Czekałam, aż nudny apel zakończy się, a przez głowę przeszło mi tysiac myśli o wakacjach.
Gdy dyrektor zakończył swój apel, chciałam dogonić Nialla, by życzyć mu miłych wakacji, ale nie zdążyłam. Za szybko wyszedł, a Lana za bardzo próbowała mnie zatrzymać. Czekały mnie dwa miesiące bez niego. W wakacje już nie wypadało mi zapytać się o szkołę.
Z punktu widzenia Nialla
Tata obudził mnie o ósmej. Prosiłem go kilka razy, czy mogę ten jeden dzień nie iść do szkoły, ale powiedział, że nie ma mowy. Zjadłem cornflakes na śniadanie i założyłem garnitur. Było mi cholernie gorąco, pewnie dlatego, że na dwórzu było ponad trzydzieści stopnii, ale nie chciałem się sprzeczać z ojcem. Podrzucił mnie pod drzwi szkoły, ponieważ jechał do pracy.
Stanąłem obok ludzi z mojej klasy. Byli w sumie wszyscy ale kogoś mi brakowało. Po chwili skojarzyłem...brakowało Diany. Coś chyba musiało się stać, bo ona zawsze była na czas.
Chwilę później na salę szybkim krokiem weszła Diana. Szła szybkim krokiem w swoich wysokich butach i sukience...Wyglądała mega uroczo, ale też kobieco. Nie poznałbym jej, bo brakowało mi jej słynnych wielkich koszulek i bluzy. Uśmięchnęła się. Promieniała radością
Zapytałem Lany:
- Dlaczego ona zawsze jest taka wesoła?
- Nie wiem, nigdy się nie zastanawiałam i jej nie pytałam.
Przyszła do mnie wiadomość, więc zacząłem odpisywać. Nagle nasz kochany dyrektor stwierdził, że to już koniec apelu. Szybko opuściłem salę, ponieważ było mi cholernie gorąco.
Na dwórzu było jeszcze bardziej duszno. Umówiłem się z kolegą o jedynastej w Starbucksie, dlatego zależało mi by szybko przemieścić się na drugi koniec miasta.
CZYTASZ
What a feeling || n.h
Fanfiction- Czy ona zawsze jest taka wesoła i szczęśliwa? - Jedynie wtedy gdy Cię widzi. Jesteś jej całym światem. Trailer: https://www.youtube.com/watch?v=aYm5zIXLU3k&feature=youtu.be