3. Nie obchodzi mnie to, że ludzie na mnie patrzą

214 25 3
                                    

                  
We wtorek od rana byłam podekscytowana. Już po przebudzeniu dostałam zastrzyk energii i błyskawicznie byłam gotowa do wyjazdu. Wylot miałam w nocy, około północy. Całe przedpołudnie mogłam więc spokojnie spędzić ze znajomymi. Napisałam na naszej grupie na facebook'u, czy chciałby ktoś przejść się ze mną na kawę i ciasto. Chwilę później dostałam wiadomość od Lany

Lancia: Idę z Maggie i Niallem dziś na zakupy do galerii. Może pójdziesz z nami?

Diana: O bardzo chętnie! Podjedziecie po mnie?

Przypomniałam sobie, że muszę odebrać bluzkę, którą zamówiłam tydzień temu.

Lancia: Dasz radę być gotowa za piętnaście minut?

Diana: Tak, będę czekać przed domem.

Odłożyłam telefon. Poszłam do pokoju i sięgnęłam z szafy bordowy sweter, granatowe jeansy i stare bordowe trampki. Ubrałam się, a następnie poszłam do łazienki. Rozczesałam swoje długie, brązowe włosy i spojrzałam w lustro. Wydawało mi się, że wszystko jest w porządku. Tym razem nie wyglądałam jak pudel, moja twarz nie miała krost, a oczy błyszczały się z radości i entuzjazmu. Wyjęłam z kieszeni spodni telefon by zrobić mirror selfie na snapchat. Zrobiłam zdjęcie, a następnie dodałam mój, jako podpis, ulubiony na tę chwilę cytat. "Nigdy nie przestawaj się uśmiechać, nawet kiedy jesteś smutny, bo nigdy nie wiesz kiedy ktoś może się w twoim uśmiechu zakochać". Są to moje ulubione słowa.

Pod mój dom podjechał biały Lange Rover. Siedziała w nim Lana oraz Maggie, a za kierownicą tata mojej bestie. Powiedziałam mu dzień dobry, a następnie usiadłam na tylnym siedzeniu. W radiu leciała piosenka Years&Years, więc Lana nagrywała snapy jak śpiewa. Miała naprawdę dużą oglądalność swojego profilu, często dodawała różnego rodzaju śmieszne filmy, rysunki albo po prostu zwykle selfies:

- A gdzie Niall? - zapytałam

- Jest już w galerii, pisał mi SMS'a. - powiedziała Maggie z uśmiechem.

Dzisiejszą noc również spędziłam na rozmowach z Niall'em. Nasze konwersacje od kilkunastu dni były naprawdę ciekawe. Otworzyłam się. Opisywałam wszystko, od śniadania, poprzez kłótnię z moją rodziną, do życiowych cytatów.

Najbardziej uroczą częścią rozmowy jednak było zwykłe dobranoc. Gdy napisał mi zwykłe dobranoc z emoji księżyca i serduszka, rozpłynęłam się. To tylko jedno słowo, dwie emoji, a dla mnie miało ogromne przesłanie.

Często przeglądałam tumblr i widziałam te słodkie wiadomości na dobranoc. Wiem, że ta wiadomość nawet nie przypominała 10% tej ze screenów, ale dla mnie była wystarczająca.

Podjechaliśmy pod galerię. Ruchome drzwi przesunęły się, a obok nich stał Niall. Spojrzałam na niego. Miał na sobie zwykłe czarne jeansy, białą koszulkę i bluzę, a wyglądał kurewsko przystojnie.

- Cholera! - pomyślałam, uśmiechając się do niego. Nie chciałam wyjść na idiotkę. Chodziliśmy po sklepach i oglądaliśmy ubrania.

Nie zabrakło także przystanku na sernik i waniliową latte. W kawiarni siedziałam obok Lany i naprzeciwko Nialla. Gdy poszedł odebrać nasze kawy i ciasta, zadałam sobie w myślach pytanie:

- Co do cholery się ze mną dzieje? Tak być nie powinno!

Jak podobał Wam się rodział?


What a feeling || n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz