[14] You smell like a slut from a mile...

249 15 0
                                    

[Nel's P.O.V.]

Wracaliśmy do hotelu, kiedy nagle przed samym wejściem zaczepiła nas grupa dziennikarzy.

- Liam! Nel! Jak długo jesteście ze sobą?! - spytał jeden z nich.

- Oh, to już nie długo będzie miesiąc. - powiedział Li obejmując mnie.

- Ukrywaliście się? Dlaczego? - zapytał kolejny reporter.

- Po prostu chcieliśmy uniknąć negatywnej fali komentarzy, ale ostatnio stwierdziliśmy, że to bez sensu i nie będziemy się ukrywać. Nasz związek jest silniejszy niż wszyscy hejterzy razem wzięci. - wyjaśnił.

- Jeśli jesteście razem udowodnicie. - odezwał się Niall.

- Jak? Nie widzisz? - spytałam.

- Pocałujcie się. - powiedział Niall, na co reporterzy dostali świra.

Zabiję go.

Odwróciłam się w kierunku twarzy Liama. Raz, dwa, trzy. Zaczęliśmy się całować, a dziennikarze robili nam zdjęcia.

- Musimy już iść. - powiedział Liam uśmiechając się do grupy ludzi i delikatnie pociągnął mnie za rękę w kierunku wejścia.

- Udowodnione. - mruknęłam. - A tego idiotę, gdzie wcięło?

- Zmył się. - mruknął.

- Megha jest znów na dachu. - mruknął Paul akurat przechodząc przez główny hol.

- Tylko jedna osoba może ją stamtąd ściągnąć... - powiedziałam.

- Ty? - zdziwił się brunet.

- Nope. - mruknęłam. - Ktoś, kogo cholernie nienawidzi i kocha zarazem.

- Zadzwonię do Zayna. Miał być na w mieście. - wyciągnął z kieszeni telefon.

[Zayn's P.O.V.]

- Znowu? - jęknąłem do telefonu. - Już jadę. Postaram się być jak najszybciej...

- Jasne. Może tylko skoczy z kilkudziesięciopiętrowego budynku. O jedną Meghę mniej... - mruknął Liam. - To na razie, kolego!

Rozłączył się. Co z nią jest nie tak, że ciągle po dachach łazi?

- Dobra, jakkolwiek masz na imię. Muszę lecieć. - powiedziałem do pustej blondyny.

Ta wstała z klęczków i przetarła usta.

- I jak? - spytała.

- Ta... - mruknąłem. - Nobla za loda byś nie dostała.

- I tak musisz mi zapłacić. - odgarnęła grzywkę z twarzy.

- Max. 20$. Nie więcej. - burknąłem rzucając jej pieniądze.

Wyszedłem z burdelu i zacząłem biec w kierunku hotelu. Oby nie skończyła. Po jakiś 10 minutach byłem pod hotelem. No świetnie. Wielka sensacja. Dziewczyna łazi sobie po dachu głośno słuchając Indie Rock. Co w tym nienormalnego? To całkiem normalne! Ona łazi po dachach od zawsze także...

- Co się dzieje? - spytałem Nel.

- Nie chce z nikim rozmawiać. - powiedziała. - Nikt nie może się do niej zbliżyć na jakieś 10 metrów.

- Jak ona to... Nieważne. Pójdę uspokoić mundurowych. Bo to przecież norma, że dziewczyna rozpuszcza na maksa muzykę i chodzi sobie po krawędzi dachu. Taki kaprys... - prychnąłem.

- Uważaj. - mruknęła Nelly.

- Na siebie? - spytałem.

- Na nią, Zayn... - rzuciła.

lucky  Z.M.S.G. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz