[Nel's P.O.V.]
Wsiadłam do auta Meghi, bez słowa, czy spojrzenia. Meg po prostu schowała moją walizkę do bagażnika i ruszyła. Zachowała ciszę, za co byłam jej wdzięczna. Nie chciałam rozmawiać. Jedno słowo mogło wywołać u mnie płacz. Wciąż stałyśmy w korku od ponad godziny. Cały czas leciała ciężka muzyka, którą tak bardzo brunetka uwielbiała.
Więc możesz rzucić mnie wilkom na pożarcie. Jutro powrócę jako przywódca całej watahy. Bij mnie aż będę siny. Każda rana mnie ukształtuje. Każda blizna zbuduje mój tron...
- Jak rozumiesz ten tekst? - pytam nagle.
- Jaki tekst? Masz na myśli tą piosenkę? - Megha patrzy na mnie z ukosa.
- Tak. - odpowiadam. - Więc możesz rzucić mnie wilkom na pożarcie. Jutro powrócę jako przywódca całej watahy. Bij mnie aż będę siny. Każda rana mnie ukształtuje. Każda blizna zbuduje mój tron...
- Oh... Tu nie ma zbytniej filozofii... - uśmiecha się.
- Czemu słuchasz tej piosenki? - ciągnę.
- Motywuje mnie. - Mówi.
- Ale do czego? Żeby cię wilki zjadły? Dla mnie to wszystko jest nie logiczne...
- Trzeba czytać między wierszami, Nelly... Ta piosenka adekwatnie opisuje moją i Zayna sytuację. Z każdą jego zdradą jestem silniejsza. Siła to tron. To pożarcie i bicie to zdrada, zadajesz mi cios, okay, ale im więcej mnie bijesz tym staję się bardziej odporniejsza na każdy kolejny cios.
- Kochasz filozofię i metafory... - wywracam oczami.
- Życie jest zbudowane z metafor. Los tylko uczy nas wyciągać wnioski z każdej sytuacji, ponosić konsekwencje i przede wszystkim uczy używać mózgu, żeby sytuacja się nie powtórzyła. Ludzie są głupi. Nie myślą. Wciąż powtarzają te same błędy.
- Uważasz, że Zayn jest błędem i dlatego nie chcesz mu wybaczyć?
- Nie powiedziałam tego. Miłość sama w sobie jest błędem i cierpieniem. Nic innego nie przynosi... Ale, miłość ma coś, czego przyjaźń nie ma.
- Możliwość całowania się z inną osobą?
- Nie. Całować możesz kogo i kiedy chcesz i to może być nawet obca ci osoba na imprezie. To samo z seksem. Pieprzysz się z przypadkową ci osobą, a później masz HIV, albo AIDS... Przyjaciele mogą cię kochać, mogą cię ochronić, nawet za ciebie umrzeć, ale nigdy, przenigdy przyjaciel nie zaakceptuje wszystkich, podkreślam WSZYSTKICH twoich wad. Może część, ale nie wszystkie. Może cię denerwować, że ktoś za dużo gadać, druga połówka ma to gdzieś, bo chce ciebie słuchać, lubi cię słuchać, nawet jeśli nie wie o czym mówisz, bo wątek i sens twoich słów już dawno zgubiła...
- Czyli jak to ma się do ciebie i Zayna?
- Wybaczyłam mu. Zdradził mnie, okay, trudno, boli, ale było i minęło. Teraz jesteśmy ze sobą, mówimy sobie durne "kocham cię"...
- Ale...?
- Ale nie wiadomo ile to potrwa. Strach. Strach też często towarzyszy miłości. Nigdy nie wiesz co może się wydarzyć i to cię przeraża. Zayn zdradził mnie tyle razy, że już zliczyć nie mogę, ale widzę ten jego strach z dwóch powodów. Że odejdę i że kiedyś przez myśl przejdzie mi chęć stabilizacji. On ma przecież tylko 22 lata. Nie długo 23. Dla faceta w jego wieku to zbyt wcześnie, dla kobiety to co innego. Nie mówię, że chcę wziąć ślub, teraz zaraz od razu... Chcę mieć tylko pewność, że on tego nie zrobi ponownie. Ja przejęłam inicjatywę i to ja powiedziałam pierwszy raz, że go kocham. Wydawał się być zmieszany i lekko zaskoczony moim wyznaniem i wahał się, gdy odpowiadał...
CZYTASZ
lucky Z.M.S.G. ✔
FanfictionJak to jest kiedy pragniesz osobę której nienawidzisz z całego serca? Jak to jest kiedy zakochasz się w swoim nemesis? UWAGA: Opowiadanie zawiera treści i różnego rodzaju wulgaryzmy dopuszczalne od 16 roku życia. Czytasz na własną odpowiedzialność...