[16] Only love can hurt like this...

240 16 0
                                    

[Megha's P.O.V.]

- Jak spędzasz święta? Zostały już tylko 2 tygodnie... - spytał, gdy leżeliśmy na dachu.

- Wracam do Londynu, to pewne. - odparłam.

- Przyjeżdża do ciebie rodzina? - ciągnął.

- Nie.

- Będziesz sama?

- Tak.

- Zgłupiałaś. Chcesz być sama na święta?

- Nie spędzam świąt z rodziną od jakiegoś czasu... Nel jedzie do swojej rodziny, jak cała reszta. Każdy wraca do siebie, prócz mnie. Nie umiem wrócić do Bradford, znienawidziłam święta... Dzień jak każdy inny.

- Kochałaś święta.

- Czas przeszły, Zayn.

- Piekliśmy razem ciastka, razem zdobiliśmy choinkę, szukaliśmy prezentów w moim domu... Robiliśmy wszystko razem... To było fajne.

- A później zaszłam w ciążę.

- Na prawdę byłem szczęśliwy kiedy przyszłaś cała mokra do mojego domu i mi o tym powiedziałaś. Czułem się wspaniale móc trzymać was mocno w ramionach i miałem wrażenie jakbym mógł ochronić was przed najgorszym złem tego świata... To było niesamowite.

- A ja czułam się wspaniale kiedy mnie tak trzymałeś. Czułam się kochana, bezpieczna. Marzyłam by ta chwila trwała wiecznie. Chociaż było mi ciężko. No cóż, przez Aliah trochę przytyłam. Ale warto było cierpieć te 7 i pół miesiąca, aż wyjdzie ze mnie ta mała kuleczka ważąca niespełna 2 kilogramy. Zabrakło jej jakieś 0.040 do pełnych 2 kilogramów.

- Pamiętam, że od zawsze planowaliśmy mieć razem dzieci. Najstarszy syn miał mieć moje drugie imię jako pierwsze, a na drugie moje pierwsze imię.

- Tak... Javadd Zain Malik. A następny syn miał mieć na imię Walter Yasir Malik...

- A córeczka miała być Aliah Megha Malik, a kolejna Eliah Patrisha Malik... Tworzyliśmy bardzo kreatywne połączenia imion... Czy Aliah miała na drugie imię Megha?

- Nie. Na drugie miała na imię Patrisha.

- Zakłóciłaś naszą harmonię wśród imion, Megha... Jestem na ciebie zły.

- Wybacz...

Mulat przekręcił głowę w moją stronę.

- Wciąż na mnie patrzysz. Odkąd tylko tu przyszliśmy...

- Wybacz...

- Przestań to powtarzać, co?

- Nie mogę oderwać wzroku od twoich siwych włosów... Tak bardzo lśnią...

- To nie siwy, tylko srebrny...

- Zrobiłeś sobie taką krzywdę, Zayn...

- Lubiłaś moje czarne włosy?

- Kochałam. Były takie ciemne i gęste, żadnej skazy...

- Nadal są gęste i bez żadnej skazy, tyle, że są teraz srebrne.

- Farba wypala włosy.

- Oops? Mówi to osoba, która ciągle się farbuje.

- Tylko 2 razy...

- Chyba tylko w ciągu ostatniego miesiąca...

- Cicho tam.

Uśmiechnął się, bardzo chłopięco i łobuzersko. Wyglądał uroczo mimo swojego dorosłego wieku. Był tak bardzo dziecinny i niedojrzały w niektórych sprawach...

lucky  Z.M.S.G. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz