Mckenzie's pov
Otwieram oczy. Jestem na jakiejś nieznanej mi łące. Niedaleko mnie płynie strumyk. Jego szumienie uspokaja mnie. Jestem szczęśliwa. Biegnę nie wiem do kąd, nie wiem dlaczego. Po prostu biegnę. Liczy się tylko tu i teraz. Śmieję się na cały głos. Jest cudownie. Przystaję na moment by przyjrzeć się krajobrazowi. Gdzieś w oddali widać zarysy gór, wciąż słyszę strumyk. Niedaleko mnie widzę piękny las. Promienie słońca przebijają się pomiędzy drzewami. Dookoła rosną różne kwiaty, jest tu bardzo dużo stokrotek. Jestem ubrana w białą zwiewną sukienkę sięgającą mi do kostek. Letni wietrzyk rozwiewa moje liliowe włosy. Idealnie. Mogłabym tu zostać już na zawsze. Z dala od wszystkich problemów, z dala od łez. Być po prostu szczęśliwa. Te myśli krążyły mi po głowie. Nagle niebo z błękitnego zamieniło się w granatowe. Ciemne chmury zgromadziły się nade mną. Wiatr stał się silny i zimny. Zamiast stokrotek pojawiły się postacie . Wszystkie niestety znałam. Były to osoby które skrzywdziły mnie najbardziej i te które krzywdzą mnie codziennie. Jednak wyglądali inaczej. Ich twarze były zniekształcone, na ich głowach spoczywały ciemne kaptury. Mieli nienaturalnie długie ręce i pazury. To nie byli ludzie. To były potwory. Zaczęli podchodzić i śmiać się ze mnie. Byłam pośmiewiskiem. Zbliżali się coraz szybciej. Chciałam uciekać ale byłam otoczona. Nie było żadnej drogi ucieczki. Zaczęli wysuwać swoje długie ręce ze szponami. Uśmiechali się . Nie mieli zębów. To były kły.
-nikt cię nie potrzebuje! -krzyczeli
-jesteś nic nie warta!
-nie masz nikogo!
-i co teraz? Nikt ci już nie pomoże! Nie uciekniesz nam!!
Zaczęłam płakać. Nagle znalazłam się w moim pokoju. Nie było tam niczego oprócz szafki z telefonem. Podeszłam do niej i napisałam do anonima:
-Hej anonimie! Potrzebuję twojej pomocy.-hah! ! I czego jeszcze? Myślisz że nie mam nic do roboty niż pomaganie dziewczynie która nie potrafi panować nad własnymi emocjami? Jesteś zwykłą wariatką! Nikt normalny nie tnie się z byle powodu! Zrozum wreszcie że nikogo nie obchodzisz! Pa!
Odczytałam wiadomość. Nie mogę uwierzyć że to napisał. Jeszcze niedawno nazywał mnie aniołkiem. Ale najlepsze jest to że on ma rację. Nikomu nie jestem potrzebna. Zalana łzami usiadłam na podłodze. Ciemne postacie zaczęły wchodzić do mojego pokoju. Wbijały we mnie swoje szpony. Niszczyły mnie i od środka i na zewnątrz. Krzyczałam żeby mnie zostawili ale to nie pomagało. Powoli mnie zabijali.
Obudziłam się krzycząc. Jestem cała spocona. Opadłam na poduszkę.
Michael's pov
Otwarłem oczy i teraz tego żałuję. Strasznie boli mnie głowa. Podniosłem się do pozycji siedzącej i od razu poczułem pulsowanie w skroniach. Ale zaraz. Gdzie ja jestem? To na pewno nie jest moje łóżko. To w ogóle nie jest łóżko. No tak. Zasnąłem na dywanie. Super. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Ashton leżał niedaleko mnie na panelach, Luke spał przywiązany do krzesła a Calum na stole. Dookoła panował totalny syf. Podniosłem się na nogi i chwiejnym krokiem ruszyłem do kuchni w poszukiwaniu czegoś na ból głowy.
-*-
Pożegnałem się z chłopakami i pojechałem taksówką do domu. Motor odbiorę później. Nie chcę ryzykować wypadkiem.
Zapłaciłem kierowcy i wysiadłem z samochodu. Otworzyłem drzwi do mojego mieszkania i już po chwili dopadł mnie głód. Jako że nie miałem ochoty gotować zamówiłem pizzę. Po zakończonej rozmowie zerknąłem na wyświetlacz telefonu. O nie. Miałem sporo nieprzeczytanych wiadomości. A od kogo? Od niej. Od aniołka. Znowu coś jej się stało a ja nie mogłem pomóc. A jeżeli coś sobie zrobiła? Jeju zaczynam się martwić.Do aniołek:
Hej!
Do aniołek:
Halo jesteś ?
Do aniołek:
Błagam odpisz i powiedz że nic ci nie jest.
Do aniołek:
Martwię się
Do aniołek:
Błagam cię.!
Do aniołek:
Aniołku przepraszam ale wczoraj nie miałem telefonu.
Do aniołek:
Odpisz chociaż głupią kropkę!
Do aniołek:
Proszę...
Do aniołek:
Aniołku?
Do aniołek:
Przepraszam...
*****************
Hej chciałabym przeprosić za opóźnienie ale wczoraj nie było mnie w domu i wróciłam w nocy... wybaczcie ♡♡
A więc zauważyłam że jest bardzo mała aktywność. Pod ostatnim rozdziałem prosiłam tylko o zwykłą kropkę żeby sprawdzić ile Was jest. Bo ja mam wrażenie że piszę to tylko dla siebie.
5 kom= kolejny rozdział
*taki szantaż ♡♡*
Pozdrawiam ♡
![](https://img.wattpad.com/cover/51396388-288-k576764.jpg)
CZYTASZ
Wherever you are.../m.c
FanfictionOna-odrzucona przez społeczeństwo, pogrążona w smutku dziewczyna On-zabawny z dziwnym lecz jakże niesamowitym poczuciem humoru, potrafiący rozbawić każdego swoją głupotą nastolatek. Zły numer.... jeden sms... Przez przypadek ich światy spotkały się...