6. ¤To Ona

544 57 2
                                    

Dzisiaj znowu sniła mi się ta dziwna postać w dużym kapturze z cieniem zasłaniającym twarz. Stałem przed nią, a wokół spadały papierowe pieniądze. Tym razem jedyne co się różniło to kosmyk długich, ciemnych włosów, które postać mocno ściskała w dłoni. Jednak z jakiegoś powodu nie wprawiało mnie to w zdziwienie.

Otworzyłem oczy chwilę po tym, jak usłyszałem tępy, lekko przytłumiony huk i naprawdę głośne: "kurwa w pizde mać!' Ziewnąłem i przeciągając się, ruszyłem w stronę salonu. Rozejrzałem się, szukając zniszczeń. Nigdzie takich nie zauważyłem. Do moich uszu dotarły jednak wiązki przekleństw Gimper'a z kuchni. Wychyliłem się zza framugi. Tomek kucał, zbierając coś z podłogi.

- Coś się stało? - zapytałem.

Wszedłem do pomieszczenia. Wyjrzałem przez ramię chlopaka. Okazało się, że zbierał szkło, spojrzał na mnie.

- Zbiłem ci talerz - wyjaśnił. - Sorry, obudziłem cię?

- Nie, spokojnie.

Wyprostowałem się. Wziąłem z szafki szklankę i nalałem do niej wody z kranu. Usiadłem na blat, machając delikatnie nogami.

- Która godzina?

- Jakoś po pierwszej.

Trochę późno wstałem. Ale z drugiej strony zawsze był ze mnie straszny śpioch. Patrzyłem spokojnie, jak Gimper ksząta się po kuchni, sprzatając to, co nabałaganił. Kiedy skończył, wstał i obrócił się w moją stronę. Posłałem mu radosny uśmiech. Nie jestem osobą smutną z natury, ale dzisiaj miałem wyjątkowo dobry humor. Długo nie minęło, a ktoś zadzwonił do drzwi mieszkania. Spojrzałem pytająco na Gimper'a.

- Zamówiłem pizzę - stwierdził, wyciągając portfel z kieszeni.

- Pizza na śniadanie? - zapytałem zaskoczony, zeskakując z blatu.

- Przecież to już pora obiadowa - odpowiedział mi, będąc prawie przy drzwiach.

Rozsiadłem się wygodnie na kanapie. Przyglądałem się Tomkowi, który chował już swój portfel do tylnej kieszeni spodni. Podejrzewam, że wyczuł to, bo spojrzał mi w oczy swoimi zielonymi tęczówkami, które jak zwykle błyszczały. Zakręcił delikatnie dużym pudełkiem, po czym otworzył je i postawił na stole.

- Panie Dąbrowski, oto pana posiłek - oznajmił zniekształconym głosem.

Zaśmiałem się i podziękowałem niczym hrabia z wysokiej klasy arystokracji. Gimper usiadł obok mnie. Zaczął pocierać dłonie z uśmiechem na twarzy.

- Żarełko! - zawołał i życzył mi smacznego.

Podziękowałem i sam też zabrałem się za jedzenie.


Przez te trzy dni, które minęły od wizyty Tomka, nie ruszyłem się z domu. Nie miałem żadnej potrzeby, aby to robić. Wykorzystałem ten czas głównie na nagrywanie dodatkowych filmików na zapas. Dodatkowo dałem radę odpisać na większość maili moich Firanek, którymi zapełniona była moja skrzynka pocztowa. Był wieczór, który jak zazwyczaj spędzałem przy komputerze. Pisałem z kilkoma osobami. W końcu na Facebook'u dostałem wiadomość od Gimper'a. Wysłał on mi jakiś link. Zacząłem pisać mu pytanie, jednak on zdążył wysłać mi swoje.

"Czy to nie ta fanka, którą spotkaliśmy?" - pytał.

Zainteresowało mnie to. Skasowałem to, co napisałem i włączyłem link. Był to czyiś profil facebook'owy. Historia napisana tam przedstawiała dziewczynę o imieniu Kinga, która chwaliła się, że mnie spotkała przypadkiem i w dość nieoczekiwany sposób. Pamiętałem ją. Najnowszy post przedstawiał jej rozpacz. Dołączone było zdjęcie przedstawiające tę samą dziewczynę w długich włosach i w krótkich. Twierdziła, że ktoś ją napadł, jak wracała do domu i obciął włosy. Od razu przypomniała mi się wizyta Asi, która mówiła o tym samym incydencie, który spotkał Paulinę. Ciekawe czy był to ten sam człowiek, czy to ta sama osoba napadła obydwie? Ale w takim razie co je łączy? Nie znam Kingi. Jedyne co według mnie łączy te dwie to jednie to, że obie znały mnie osobiście. Ale wtedy co ja mam do tego? I dlaczego mi nic nie jest?

- Aaa - jęknąłem przeciągle, łapiąc się za głowę. - Marny z ciebie Sherlock, Jasiu - mruknąłem cicho do siebie.

"To ona" - odpisałem Tomkowi.

"Moja pamięć zawsze niezawodna".

Uśmiechnąłem się do monitora. Oczywiście, że było mi przykro tej dziewczyny, szczególnie że była Firanką. Ale z drugiej strony co ja mogłem zrobić? Mój smutek raczej by nie pomógł w takiej sytuacji, jednak stwierdziłem, że napiszę coś pod jej postem. Długo zastanawiałem się co będzie odpowiednie. W końcu napisałem, że bardzo mi przykro, bo w końcu jest taką dobrą i sympatyczną dziewczyną, ale nie ma co rozpaczać, bo włosy odrosną. Parę sekund później już było kilka polubień i odpowiedzi do tego, co napisałem.

"Ale chujnia z tym, co jej się stało".

"Zdecydowanie" - odpisałem Tomkowi. - "Zastanawia mnie cel tego, kto to zrobił".

"Tacy ludzie są dziwni, nie uda ci się ich zrozumieć" - pokiwałem głową, zgadzając się z Youtuber'em.

Transakcja <= TASIEKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz