15. ¤A Mówiłeś, że Nie Jesteś Mściwy

480 55 3
                                    

- A to gnojki - usłyszałem warknięcie Tomka po drugiej stronie telefonu.

- Taki minus bycia gwiazdą - odpowiedziałem, robiąc nacisk na ostatnie słowo.

Zacząłem kręcić się wolno razem z fotelem. Uśmiechałem się sam do siebie, jak debil. Nie miałem żadnego powodu by być w jakimś dobrym humorze, ale rozmowa z drugim Youtuber'em jakoś podnosiła poziom mojego zadowolenia. Czy to w takim razie znaczy, że się w nim zakochałem czy coś? Cholera, mam nadzieję, że nie.

- Nic ci nie zrobili? - dopytywał.

Miałem wrażenie, że Tomek naprawdę zmartwił się tym, co stało się dwa dni temu. Czerpałem jakąś chorą satysfakcję z jego niepokoju. Ale i tak mogłem mu nie mówić, w końcu w żaden sposób mi to nie pomoże.

- Jedynie wystraszyli - odpowiedziałem, łapiąc ucho szklanki w rękę. - Ale wszystko w porządku.

- Na pewno?

- Na pewno - przytaknąłem i wziąłem lyk hetbaty. - Co ty właściwie robisz?

- Przygotowuję się do nagrywania. Isaac dzisiaj i Overwatch - oznajmił i aż podskoczyłem na stłumiony huk. - Kurwa mać!

- Co się stało? - zapytałem, czując nerwowy ścisk w żołądku. - Tomek?

- Kubek spierdolił mi z ręki - westchnął Youtuber, puszczając kolejną wiązkę przekleństw.

Pierwsze o czym pomyślałam, to w jaki sposób go zabić. Ja tu się zaczynałem denerwować, mój mózg tworzył niemożliwe często wizje, a to tylko szklanka się stukła, bo Gimper jest ciamajdą. Najboleśniej go zabiję!

- Nie strasz mnie tak, Działowy - odezwałem się na co odpowiedział mi śmiech.

- Niefajne, co? - zapytał. - Pamiętasz jeszcze, jak ty mnie wystraszyłeś przez telefon?

- Nic takiego nie miało miejsca - zaprzestałem szybko, doskonale wiedząc o czym mówi Tomek. - Nie wiem o co chodzi.

- Bardzo dobrze wiesz - stwierdził z rozbawieniem. - A mówiłeś, że nie jesteś mściwy.

- Bo nie jestem - prychnąłem.

- Wcale.

Wstałem i zacząłem chodzić bez konkretnego celu po pokoju, a po chwili nawet i po całym mieszkaniu. Naprawdę miło rozmawiało mi się z Tomkiem. Nasz kontakt był najbardziej swobodnym w porównaniu do stosunków między innymi ludźmi wokół.

-Kończę, wiele spraw leży na mojej spracowanej głowie...

- Jasne - westchnąłem, śmiejąc się uprzednio. - Przecież nie jesteś spracowany.

- Tylko ty się tutaj opierdzielasz ciągle. No nic, widzimy się za niedługo?

- A co, masz jakieś plany? - zapytałem, starając się nie śmiać.

- Od razu plany - westchnął. - Po prostu lubię spędzać z tobą czas, czy to źle?

- Pewnie, że nie - odpowiedziałem, czując jak ciepło rozchodzi mi się po całym już ciele.

- To do zobaczenia, Jasieńku.

- Pa pa - pożegnałem się, dopiero po dłuższej chwili odkładając telefon.

- - - - -

Krótko i późno, bo muszę wbić się na nowo w swój schemat pisania.
See Ya, Diabły!


Transakcja <= TASIEKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz